Poprzednio o murawie, którą opiekuje się MOSiR, zrobiło się głośno w sierpniu przy okazji mistrzostw Polski w lekkiej atletyce. Popisy gwiazd królowej sportu łączyły się z obawami o stan boiska. Efekty zmagań kulomiotów, czy młociarzy były dobrze widoczne. Boisko nie nadawało się do gry, ale błyskawiczny remont obiektu zaraz po zawodach zapobiegł awanturze. Ale nie na długo. Sprawa odżyła przy okazji meczu Radomiaka ze Stalą Mielec. Na kilka godzin przed spotkaniem na stadionie MOSiR-u odbywał się mityng lekkoatletyczny dla nadziei olimpijskich. Widok wbijających się w murawę oszczepów mógł przyprawić kibiców futbolu o drżenie serca. Trawę deptało mnóstwo osób: sędziów, działaczy, organizatorów, czy samych uczestników. Jaki to miało wpływ na stan płyty stadionu? W każdym razie po meczu trener zespołu z Mielca nie szczędził słów krytyki.
- Moi piłkarze wywracali się, potykali. Z takim boiskiem jeszcze się nie spotkałem, to najsłabsza murawa w lidze – grzmiał Dariusz Marzec, trener Stali. - Włodarze Radomia powinni pochylić się nad tą sprawą. Bo to nie jest boisko na pierwszą ligę. Mamy zespół techniczny i taka murawa utrudniała nam grę.
Stal przegrała, rozżalenie trenera nie dziwiło. Ale Radomiak wygrał, a Dariusz Banasik też narzekał na warunki gry piłkarzy.
- Boisko nie było przygotowane do meczu. Byłoby mi wstyd przed piłkarzami i trenerem, gdyby zobaczyli to co ja. Od razu zacząłem interweniować. Wiem, ze stadion nie należy tylko do Radomiaka i z tym musimy się zmierzyć, ale w sobotę to po prostu… słabo wyglądało – zaznaczył Banasik. - Trzeba bardziej zadbać o boisko, bo rywale będą narzekali. Takie sytuacje, jak w dniu meczu ze Stalą nie mogą się więcej zdarzyć!
Co przeszkadzało piłkarzom I ligi, nie stanowiło problemu dla drużyn trzecioligowych. Bo dzień po meczu Radomiaka na boisku MOSiR-u walczyli zawodnicy Broni i Sokoła Aleksandrów Łódzki.
- Obawiałem się o murawę, myślałem, że po meczu Radomiaka będzie w gorszym stanie – powiedział Dariusz Różański, trener Broni. - Jestem pozytywnie zaskoczony i dziękują ekipie MOSiR-u za przygotowanie boiska. Wykonaliśmy telefony i Marek Włodarski stanął na wysokości zadania.
Na przygotowanie boiska MOSiR ma sporo czasu. Kolejne mecze na stadionie przy ulicy Narutowicza odbędą się dopiero w przyszłym tygodniu.