Drużyna Broni do meczu z niżej notowanym Ruchem podeszła po dwóch kolejnych zwycięstwach i byłą faworytem sobotniego pojedynku. Podopieczni Artura Kupca na własnym obiekcie zagrali po raz ostatni w 2020 roku, co oznaczało że chcieli wykorzystać atut swojego boiska. Z kolei goście w dotychczasowych pojedynkach wygrali zaledwie dwukrotnie, ale jedno ze zwycięstw odnieśli przed starciem z Bronią, gromiąc u siebie 5:1 Ursusa Warszawa. Ten wynik nakazywał podejść do rywala z optymalną koncentracją.
https://www.cozadzien.pl/sport/bron-podejmie-pilkarzy-ruchu-i-jest-faworytem/68852
Jak się miało okazać, tej w pierwszych minutach gospodarzom zabrakło. W polu karnym faulowany był jeden z zawodników Ruchu, a jedenastkę na gola zamienił Kamil Jackiewicz.
Drużyna gości po zdobyciu gola nie zamierzała się wycofywać do defensywy i starała się pójść za ciosem i zdobyć następną bramkę. Przyjezdni starali się uzyskać gola m.in. po stałych fragmentach gry, ale wówczas dość dobrze spisywali się obrońcy Broni, którzy blokowali uderzenia rywali. Najbliższy podwyższenia rezultatu był w 27. minucie Jakciewicz, ale zawodnik tym razem znajdując się w 100-procentowej sytuacji przestrzelił.
Ta sytuacja zemściła się chwilę później, a na listę strzelców po stronie miejscowych wpisał się Maksymiliana Jończyk. Pomocnik najszybciej wyszedł do prostopadłej piłki i wygrał pojedynek sam na sam z Kamilem Dziwulskim. Do przerwy wynik już się nie zmienił.
https://www.cozadzien.pl/sport/bron-zagrala-do-konca-i-wygrala-w-zambrowie/68736
Za to po zmianie stron w 59. minucie przed doskonałą szansą na zdobycie gola stanął Sebastian Pociecha. Piłkarz wpadł w pole karne Ruchu i znajdując się przed bramkarzem trafił jedynie w boczną siatkę bramki. Pomocnika Broni mogło usprawiedliwiać jedynie, to że oddawał strzał z dość ostrego kąta. Właśnie po tej akcji na boisko wszedł nowy bramkarz Ruchu Cezary Osuch, bowiem interweniując Dziwulski doznał poważnej kontuzji. Osuch czyste konto zachował tylko przez 13. minut, bowiem na kwadrans przed końcowym gwizdkiem arbitra zaskoczył go Pociecha. Piłka po strzale pomocnika jeszcze odbiła się od słupka i wpadła do bramki.
Dramat dla radomian wydarzył się w już doliczonym czasie gry. Najpierw ostrzeżeniem dla gospodarzy był strzał w słupek jednego z zawodników Ruchu, zaś w czwartej minucie nieodpowiedzialne zachowanie defensora Broni spowodowało, że faulował on w polu karnym swojego rywala, a arbiter podyktował drugi w tym meczu rzut karny. I tym razem jedenastkę na gola zamienił Jackiewicz, a chwilę później sędzia zakończył zawody!
Broń Radom – Ruch Wysokie Mazowieckie 2:2 (1:1)
Bramki: Jończyk (28.), Pociecha (75.) - Jackiewicz 2 (3. karny, 90+4. karny)
Broń: Zacharski - Machajek, Saavedra, Kiercz, Stefański, Leśniewski, Dias, Jończyk, Pociecha, Kielak (23. Dąbrowski), Śliwiński (90. Smuczyński).