Trwa zwycięska niemoc radomskich koszykarzy. „Smoki” po raz ostatni wygrały 3 stycznia, kiedy to we własnej hali okazały się lepsi od GTK Gliwice. Jednak w pięciu kolejnych spotkaniach Hydro Truck musiał uznać wyższość rywali z: Starogardu Gdańskiego, Lublina, Ostrowa Wielkopolskiego, Gdyni a teraz ze Szczecina.
Podopieczni Roberta Witki spokojnie rozpoczęli ten mecz. Radomianie po wsadzie Jakuba Parzeńskiego objęli prowadzenie, ale bliżej zwycięstwa byli tylko przez 183 sekundy. Potem na prowadzenie wyszli przyjezdni i jak się później okazało nie oddali go do samego końca. W pierwszej kwarcie oba zespoły nie grzeszyły skutecznością, ale jako pierwsi serią punktów popisali się szczecinianie, którzy wyszli na prowadzenie 14:6. W końcówce tej części spotkania dwie kontry skończył Cullen Neal, a po jego punktach przewaga gości stopniała do czterech „oczek” (10:14).
http://www.cozadzien.pl/sport/hydro-truck-radom-king-szczecin-relacja-live/53548
Radomscy kibice ze spokojem oczekiwali drugiej kwarty, ale ta okazała się dla nich istnym koszmarem. Szczecinianie od wznowienia gry podkręcili tempo i celnie rzucali do kosza, zwłaszcza z dystansu. Tylko w tej części spotkania przyjezdni zanotowali aż pięć celnych rzutów za trzy punkty. Po dołożeniu do tego dobrej obrony i fatalnej skuteczności rzutowej Hydro Trucko goście prowadzili na przerwie 42 do 23. Radomianie zagrali fatalną połowę, w której trafili zaledwie 11 z 37 rzutów z gry, co dało im skuteczność na poziomie 29,7 proc. Co gorsza „Smoki” tylko raz celnie rzuciły z dystansu. W pierwszej połowie zawiedli liderzy zespołu, a tylko Cullen Neal zagrał na swoim poziomie (zdobył 11 punktów), natomiast Carl Lindbom, Duda Sanadze, Obie Trotter i Jakub Parzeński zapisali łącznie na swoich kontach zaledwie 8 punktów.
Po przerwie radomianie zaczęli lepiej grać. Piłki w końcu wpadały do kosza, a liderzy zespołu ruszyli do ataku. Hydro Truck narzucił swój styl i pomniejszał przewagę gości. Po drugiej celnej „trójce” Carla Lindboma radomianie tracili do gości już tylko siedem punktów. Ale ostatnie słowo w tej kwarcie należało do Kingów, którzy przed ostatnią odsłoną meczu mieli dziewięć „oczek” zapasu.
Czwarta kwarta rozpoczęła się od szarpanej gry. Goście spowalniani akcję, a dodatkowo pojawiło się wiele fauli. Radomianie celnie egzekwowali rzuty wolne, ale szczecinianie nie pozwalali naszej drużynie na narzucenie odpowiedniego tempa. „Wilki Morskie” kontrolowały wynik. „Smoki” jeszcze próbowały walczyć i po „trójce” Neala traciły tylko siedem punktów, a do końca meczu pozostało niespełna pięć minut. Jednak wtedy ważne punkty zdobył Łukasz Diduszko, a po chwili dwa wolne wykorzystał Mateusz Bartosz i przewaga gości ponownie była bezpieczna. W ostatnich minutach niewiele się działo i ostatecznie King Szczecin wygrał w Radomiu 79 do 61.
W radomskich szeregach najwięcej punktów zdobył Cullen Neal. Amerykanin zapisał na swoim koncie 14 „oczek”, ale większość w pierwszej połowie. Punkt mniej zdobył Carl Lindbom, a dwa Obie Trotter. Nieco słabszy mecz zanotował Duda Sanadze, który spotkanie z Kingami zakończył z ośmioma „oczkami”.
Po tej porażce Hydro Truck Radom w dalszym ciągu zajmuje 12. miejsce w tabeli Energa Basket Ligi, ale ich przewaga nad goniącą stawką jest minimalna. Następne spotkanie radomianie zagrają 9 lutego, kiedy to na wyjeździe zmierzą się z najsłabszą ekipą w lidze Treflem Sopot. Potem nasi koszykarze będą mieli przerwę aż do początku marca.
Hydro Truck Radom – King Szczecin 61:79 (10:14, 13:28, 26:16, 12:21)
Hydro Truck: Neal 14, Lindbom 13, Trotter 12, Sanadze 8, Parzeński 7, Piechowicz 5, Wall 2, Wątroba 0, Szczypiński 0, Mielczarek 0
King: Kikowski 20, Diduszko 16, Bartosz 12, Jogela 7, Majcherek 6, Sajus 6, Harris 6, Schenk 6, Wilczek 0