Ciężko sporządzić zestawienie statystyczne Radomiaka nie chwaląc przy tym Rafała Makowskiego. I tak nasz vicekapitan zasłużył na wyróżnienie w pierwszej połowie, bo... jako jedyny wywalczył groźny rzut wolny pod bramką rywala. Warto też podkreślić, że czyste konto jeśli chodzi o faule, mieli po pierwszej połowie obydwaj środkowi obrońcy. Widać, że współpraca Mateusza Cichockiego z Kacprem Pietrzykiem układa się coraz lepiej. Pochwała wędruje tu na konto przede wszystkim Cichockiego, który w starciu z Tychami nie interweniował przecież z taką pewnością. Warto zaznaczyć, że ponownie Damian Nowak cofa się po piłkę bardzo głęboko. Dwukrotnie faulowano go na własnej połowie, z czego raz w okolicach własnego pola karnego.
W drugiej części spotkania, jak pewnie większość z was pamięta, sporo było rwanej gry. M.in. dlatego liczba fauli nieco spadła, choć bardziej po stronie gości. Ostatnio zaznaczałem, że Kacper Pietrzyk jeśli już fauluje to mądrze, bo z dala od własnej bramki. Młody obrońca znów zachował rozwagę: obydwa przewinienia popełnił na połowie rywala. Drugi faul na połowie rywala wywalczył Rafał Makowski, który został dzięki temu najczęściej faulowanym piłkarzem "Zielonych" na połówce przeciwnika. Warto zwrócić uwagę na niecodzienną ilość fauli w ściśle centralnej strefie boiska: zwykle jest to miejsce, gdzie dochodzi do wielu starć o piłkę, tym razem walka toczyła się głównie w bocznych sektorach boiska.
Pierwsze, co rzuca się w oczy patrząc na łączną mapę fauli to zatrważająca liczba przewinień "Zielonych" w najgroźniejszej strefie oraz na własnej połowie. Przeciwnicy mieli aż osiem bardzo korzystnych szans na stworzenie zagrożenia pod bramką Artura Halucha dośrodkowaniem lub strzałem. W zasadzie nawet 10, bo dwa pozostałe faule były bardzo bliskie strefie największego zagrożenia. Grzegorz Lech, który dysponuje niezłymi stałymi fragmentami gry, zacierał ręce, ale ostatecznie nic z tego nie wyszło. Niemniej jednak, głównie z tego powodu zapytałem Dariusza Banasika na konferencji prasowej o to, czy w nadchodzącym tygodniu popracuje nad tym elementem gry ze swoją drużyną. Dopuszczanie do takich rzutów wolnych może mieć fatalne skutki, a Radomiakowi zdarza się to już drugi mecz z rzędu. Stomil jako doświadczony pierwszoligowiec jest bardzo wyrachowany, podobnie zresztą jak GKS Tychy; nie dość, że sam szuka okazji do wymuszenia fauli w tej strefie, to jeszcze sam unika takich przewinień. Najwięcej nieprzepisowych zagrań na własnej połowie zanotowali Damian Jakubik i Michał Kaput - po trzy. W przypadku prawego obrońcy należy jednak podkreślić, że faule gwizdano mu po kontrowersyjnych starciach.
W doliczonym czasie gry Maciej Górski "popsuł" świetną statystykę Radomiaka dotyczącą strzałów z pola karnego. Do tego momentu "Zielonym" już w drugim meczu udawało się zachować stuprocentową celność uderzeń z "szesnastki" rywala. A skoro już przy napastnikach to warto dodać, że żaden z nich nie oddał celnego uderzenia na bramkę Stomilu. Jedyna próba Damiana Nowaka to niecelny strzał zza pola karnego. Uderzenia zza "szesnastki" upodobali sobie skrzydłowi, którzy po zejściu do środka próbowali zaskoczyć bramkarza (raz się to udało) oraz - co oczywiste - Rafał Makowski. Przyjezdni natomiast odważnie poczynali sobie jeśli chodzi o strzały z bocznych sektorów boiska. Dla przypomnienia i rozwiania wątpliwości dodam tylko: ani słupek Makowskiego ani poprzeczka Lecha nie są liczone jako celne strzały.
Przewinienia indywidualne - tu zaskoczenia nie ma. Znów najczęściej faulowani byli Leandro i Rafał Makowski, a kroku dotrzymywał im Dawid Abramowicz. Zatrzymam się jednak na chwilę przy faulach radomian, bo można z nich wyczytać kilka ciekawostek. Znacznie czyściej w porównaniu do poprzedniego meczu zagrał Meik Karwot, który okazał się dużym wsparciem dla Michała Kaputa w drugiej linii. Młody pomocnik w pierwszej połowie był bardzo elektryczny, za to po przerwie wyraźnie się odmienił. Podobnie było w meczu z Tychami, gdzie również po zmianie stron nie faulował rywali tak często, jak podczas pierwszej połowy. O to, czy pozostawienie Kaputa na boisku nie było ryzykiem, także spytałem trener Banasika, który widocznie miał nosa - albo skutecznie porozmawiał z zawodnikiem.
Radomiak - Stomil, faulowani (w nawiasie do przerwy)
1. Leandro Rossi - 3 (2)
2. Rafał Makowski - 3 (1)
3. Dawid Abramowicz - 2 (2)
4. Dawid Nowak - 2 (2)
5. Damian Jakubik - 1 (0)
6. Michał Kaput - 1 (1)
7. Meik Karwot - 1 (0)
8. Mateusz Michalski - 1 (1)
9. Kacper Pietrzyk - 1 (1)
Radomiak - Stomil, faule (w nawiasie do przerwy)
1. Michał Kaput - 4 (3)
2. Damian Jakubik - 3 (1)
3. Dawid Abramowicz - 2 (2)
4. Meik Karwot - 2 (1)
5. Leandro Rossi - 2 (1)
6. Kacper Pietrzyk - 2 (0)
7. Maciej Górski - 1 (0)
Ciekawie wygląda statystyka strzałów, z której wynika, że najlepszą skutecznością przy największej ilości prób może się pochwalić... Dawid Abramowicz. Lewy defensor już od pierwszej kolejki "szuka gola", a tym razem był naprawdę blisko, bo dwukrotnie uderzał z pola karnego. "Wstrzelić" nie mógł się z kolei Rafał Makowski, który mimo dwóch uderzeń, nie trafił w bramkę. W meczu ze Stomilem Leandro wyraźnie postawił na współpracę z kolegami, a Mateusz Michalski podobnie jak tydzień wcześniej, znów był bardzo aktywny jeśli chodzi o strzały.
Radomiak - Stomil, strzały (celne-niecelne-zablokowane)
1. Mateusz Michalski - 3 (1-2-0)
2. Dawid Abramowicz - 2 (2-0-0)
3. Rafał Makowski - 2 (0-2-0)
4. Patryk Mikita - 1 (1-0-0)
5. Michał Kaput - 1 (0-1-0)
6. Leandro Rossi - 1 (0-1-0)
7. Damian Nowak - 1 (0-1-0)
8. Maciej Górski - 1 (0-0-1)
9. Meik Karwot - 1 (0-0-1)