Po przegranej walce o brązowy medal igrzysk olimpijskich w Paryżu z Zhanem Beleniukiem, Arkadiusz Kułynycz w rozmowie z portalem interia.pl skrytykował władze Polskiego Związku Zapaśniczego. - Dyskryminowano moją osobę, nie pozwolono mi zabrać sparingpartnera na najważniejszą imprezę w moim życiu. Działacze, którzy rządzą związkiem, niestety nie lubią takich zawodników, jak ja, którzy poświęcają wszystko i mają coś do powiedzenia. Jest mi przykro, bo zamiast przyjechać tutaj mój sparingpartner, to działacze przyjechali sobie z osobami towarzyszącymi - powiedział Kułynycz.
Polski Związek Zapaśniczy zareagował na słowa zawodnika Olimpijczyka Radom wydając oświadczenie. Pokazuje w nim swój punkt widzenia na tę sytuację. Działacze wymieniają m.in. jakie kwoty zostały wydane na przygotowanie zawodników do igrzysk oraz ile pieniędzy w ostatnich dwóch latach otrzymał Kułynycz w ramach programów stypendialnych.
Polski Związek Zapaśniczy przedstawił też swoje stanowisko dotyczące wyjazdu sparingpartnera Kułynycza do Paryża. "Decyzja dotycząca sparingpartnera na Igrzyska Olimpijskie została podjęta w oparciu o merytoryczne przesłanki. Pan Arkadiusz Kułynycz zaproponował jako sparingpartnera byłego zawodnika, który ostatni raz brał udział w zawodach zapaśniczych w 2017 roku. Ze względów sportowych i organizacyjnych nie mogliśmy zaakceptować tej propozycji. Wskazany przez Pana Arkadiusza Kułynycza sparingpartner nie jest obecnie członkiem kadry narodowej, nie uczestniczy w szkoleniach organizowanych przez Związek, a trenerzy nie mieli możliwości oceny jego aktualnej formy sportowej" - czytamy w komunikacie.
W roli sparingpartnera do Paryża pojechał... klubowy trener Kułynycza, czyli Włodzimierz Zawadzki, były mistrz olimpijski z Atlanty. "To rozwiązanie zostało zaakceptowane przez Pana Arkadiusza Kułynycza przed wyjazdem na Igrzyska. Podkreślamy, że wszystkie osoby wyjeżdżające w roli sparingpartnerów na Igrzyska Olimpijskie są aktualnymi członkami kadry narodowej, uczestniczącymi w przygotowaniach olimpijskich" - zaznaczają działacze.
Ponadto PZZ podkreślił w komunikacie, że obecność osób towarzyszących działaczy ma w Paryżu charakter prywatny i nie wiąże się z kosztami po stronie związku.
Działacze ponadto zgłosili gotowość do dialogu z zawodnikiem: "Rozumiemy rozczarowanie Pana Arkadiusza Kułynycza po przegranej walce o brązowy medal. Doceniamy jego zaangażowanie i formę sportową. Jesteśmy otwarci na konstruktywny dialog, który pomoże w dalszym rozwoju polskich zapasów" - czytamy w komunikacie PZZ.
Pełna treść oświadczenia TUTAJ.