Marazm Radomiaka w Stargardzie wreszcie został przełamany. Po trzech meczach bez wygranej i nawet strzelonego gola, "Zieloni" rozbili rywala 6:0. Radomianie szybko otworzyli wynik spotkania, a na przerwę schodzili już z trzema bramkami przewagi. Po zmianie stron podopieczni trenera Dariusza Banasika dołożyli kolejne trafienia.
Ofensywa Radomiaka rozpoczęła się wraz z pierwszym gwizdkiem spotkania. Już w trzeciej minucie gry Damian Jakubik oddał celny strzał głową, ale nie zdołał pokonać bramkarza. Ta sztuka udała się kilka chwil później Bruno Luzowi. Portugalczyk był czujny i wystartował do piłki zagranej przez obrońcę do bramkarza, uprzedził golkipera i posłał ją do siatki. Już po 120 sekundach mogliśmy podwyższyć prowadzenie, ale Mariusz Rzepecki uratował sytuację świetną paradą po strzale głową. W 26. minucie gry gospodarze oddali pierwszy i jedyny celny strzał na naszą bramkę. Po uderzeniu Piotra Kurbiela piłka powędrowała wprost w ręce Mateusza Kochalskiego.
"Zieloni" szukali swoich okazji i kilkukrotnie stworzyli zagrożenie pod bramką Błękitnych. Na kolejnego gola czekaliśmy jednak do 35. minuty spotkania. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego do bezpańskiej piłki dopadł Michał Kaput. Jego uderzenie odbiło się jeszcze od poprzeczki, ale już dobitka Macieja Świdzikowskiego nie dała szans bramkarzowi. W 40. minucie gry "Zieloni" wyprowadzili kapitalną kontrę. Leandro wpadł w pole karne, przerzucił piłkę górą do Bruno Luza, ten efektownie uderzył przewrotką, a piłka odbiła się od ręki Jumnpei Shimmury. Sędzia wskazał na "wapno", strzał z rzutu karnego na gola zamienił Leandro i był to ostatni godny uwagi akcent pierwszej części gry.
Po zmianie stron nieco lepiej zaczęli Błękitni, ale Radomiak szybko ich skarcił. Co prawda najpierw pojedynek z Dominikiem Sokołem wygrał Rzepecki, ale ta sytuacja przyniosła nam rzut rożny, po którym gola zdobył Rafał Makowski. Pomocnik uderzył po ziemi z dystansu, golkiper niepewnie interweniował, co dało nam czwartą bramkę. Na boisku zameldowali się zmiennicy, jednak "Zieloni" nie zwolnili tempa. W 70. minucie spotkania Rzepecki uratował swoją drużynę po dobrym strzale Jakuba Rolinca. Czech chwilę później wywalczył rzut rożny po strzale z ostrego kąta, a w 78. minucie gry wpisał się na listę strzelców, wykańczając dobre podanie Michała Suchanka.
Na siedem minut przed końcem spotkania trzeciego gola w tym sezonie strzelił Patryk Winsztal, któremu piłkę wyłożył Maciej Filipowicz. Winsztal mógł też zaliczyć asystę, ale jego dośrodkowania nie wykorzystał Michał Suchanek. Niedługo potem sędzia Piotr Idzik zakończył mecz równo z 90. minutą. Wygrana pozwoliła Radomiakowi na powiększenie przewagi nad GKS-em Bełchatów i Górnikiem Łęczna do czterech punktów. W niedzielę, 4 listopada, "Zieloni" zmierzą się właśnie z ekipą z Łęcznej. W tym meczu nie wystąpi Michał Kaput, który będzie musiał pauzować za kartki.
STATYSTYKI (Błękitni - Radomiak, w nawiasie do przerwy)
Strzały celne: 1-12 (1-7)
Strzały niecelne: 3-3 (2-1)
Strzały zablokowane: 3-1 (3-1)
Faule: 14-18 (5-11)
Rzuty rożne: 6-5 (4-2)
Spalone: 0-0 (0-0)
Błękitni Stargard - Radomiak Radom 0:6 (0:3)
Bramki: Luz (5'), Świdzikowski (35'), Leandro (41' rzut karny), Makowski (56'), Rolinc (78'), Winsztal (82')
Błękitni: Rzepecki - Patrzykąt (46' Ostrowski), Baranowski, Ogrodowski, Rogala - Kwiatkowski (46' Orłowski), Shimmura (57' Karmański), Cywiński, Starzycki (77' Napora), Kwiatkowski - Kurbiel
Radomiak: Kochalski - Grudniewski, Klabnik, Świdzikowski, Jakubik - Makowski (68' Karwot), Kaput, Filipowicz, Leandro (60' Suchanek), Luz (76' Winsztal), Sokół (64' Rolinc).