Mimo wielu okazji, kibice, którzy licznie przybyli na sparingowe starcie Radomiaka z Polonią Warszawa obejrzeli tylko dwa gole. Fani "Zielonych" mogą być jednak zadowoleni z dyspozycji zawodników, którzy zdominowali spotkanie.
Lider drugiej ligi szybko ruszył do ataku. Dobrą akcją popisali się Roman Vorobei i Dawid Jabłoński, jednak mimo szybkiej wymiany podań, nie udało się stworzyć zagrożenia pod bramką Bartosza Kowalczyka. Groźnie pod bramką Polonii zrobiło się jednak po rzucie rożnym. Maciej Świdzikowski dostał piłkę wprost na nos od swojego imiennika, Filipowicza, ale futbolówka trafiła tylko w poprzeczkę. Chwilę później Filipowicz ponowił dośrodkowanie, a Świdzikowski strzelał... plecami. Tym razem swoją drużynę dobrą interwencją uratował Kowalczyk.
Po kwadransie powinno być już 1:0. Testowany Roman Vorobei wykorzystał błąd obrony i znalazł się sam na sam z bramkarzem, ale strzelił obok bramki. Niedługo potem dobrym zagraniem popisał się drugi ze sprawdzanych piłkarzy, Wojciech Kalinowski. Dogranej przez niego w pole karne piłki nie sięgnął jednak Dominik Sokół. Goście odpowiedzieli jednym, rozpaczliwym strzałem, który poszybował ponad poprzeczką. Vorobei raz jeszcze stanął przed szansą zdobycia gola, tym razem po tym, jak piłka trafiła pod jego nogi w zamieszaniu po akcji Jakuba Wawszczyka. Jego strzał obronił Kowalczyk. Okazję zmarnował też Sokół, po strzale którego piłka minęła bramkę.
Po pół godzinie gry wynik meczu otworzył Meik Karwot. Pomocnik precyzyjnym strzałem z rzutu wolnego nie dał szans Bartoszowi Kowalczykowi. Po strzelonej bramce Radomiak nie osiadł na laurach. Kolejną próbę podjął Vorobei, który tym razem mocno uderzył z dystansu. Golkiper Polonii obronił ten strzał, choć nie bez kłopotów. Z dystansu zaskoczyć bramkarza próbowali też Dawid Jabłoński i Wojciech Kalinowski, ale pierwszy został zablokowany, a drugi huknął ponad bramką. Lepszą szansę na podwyższenie wyniku miał Sokół. Napastnik dostał kapitalną piłkę od Vorobeia, jednak strzelił wprost w Kowalczyka.
http://www.cozadzien.pl/zdjecia/radomiak-radom-polonia-warszawa-zdjecia/53416
W przerwie doszło do wielu zmian w składzie Radomiaka, a co za tym idzie, "Zieloni" prezentowali się już zupełnie inaczej. Początek należał do Polonii. Po złym podaniu Kamila Bielikowa szansę miał Krystian Pieczara. Najlepszy strzelec trzeciej ligi kropnął z dystansu pod poprzeczkę, jednak młody bramkarz radomskiego zespołu zreflektował się i sparował piłkę. W odpowiedzi na bramkę gości, w której także doszło do zmiany, uderzał Michał Suchanek. Jego strzał minął jednak poprzeczkę. Chwilę później skrzydłowy wystawił piłkę Jakubowi Rolincowi, ale Czech nie wykorzystał stuprocentowej szansy. Suchanek był jednak bardzo aktywny i oddał kolejny strzał - znów niecelny.
Skrzydła jeszcze bardziej rozruszał Bruno Luz. Po podaniu od Suchanka, Portugalczyk oddał strzał, ale trafił w słupek. Chwilę później Tomasz Gnypek obronił strzał Damiana Szuprytowskiego zza pola karnego. Radomiak dopiął swego po rzucie rożnym. Bruno Luz dośrodkował piłkę, strącił ją Martin Klabnik i było już 2:0. Szansę na trzeciego gola miał jeszcze Szuprytowski, jednak uderzył obok bramki.
W meczu sparingowym nie wystąpiło kilku zawodników, jednak każdy z nich ma usprawiedliwienie. Powodem nieobecności były: grypa żołądkowa, przeziębienie lub decyzja trenera, by zawodnika oszczędzić (Leandro, Rafał Makowski). Peter Mazan wciąż nie jest w pełni zdolny do gry.
Radomiak Radom - Polonia Warszawa 2:0 (1:0)
Bramki: Karwot (32'), Klabnik (82')
Radomiak: Haluch (46' Bielikow) - Wawszczyk (46' Suchanek), Grudniewski (46' Kucharski), Świdzikowski (46' Klabnik) Jakubik (62' Wawszczyk), Karwot (46' Szuprytowski), Filipowicz (62' Nowakowski), Vorobei, Jabłoński, Kalinowski (62' Luz), Sokół (46' Rolinc).