Pierwszy mecz ligowy po przerwie reprezentacyjnej, piłkarze Radomiaka Radom rozegrali w Gdańsku z tamtejszą Lechią, czyli beniaminkiem rozgrywek PKO Ekstraklasy. Rywale przed tym spotkaniem mieli na koncie pięć "oczek", a więc o jedno mniej niż "Zieloni". W trzech rozegranych starciach przed własną publicznością, podopieczni Szymona Grabowskiego ani razu nie wygrali, notując jeden remis i dwie porażki.
https://www.cozadzien.pl/zdjecia/wyjazd-kibicow-radomiaka-do-gdanska-zdjecia/103600
Trener Bruno Baltazar wyszedł z założenia, że zwycięskiego składu się nie zmienia, a więc posłał do boju identyczną "jedenastkę" jak przed dwoma tygodniami w wygranym domowym pojedynku z Cracovią.
"Zieloni" mecz w Gdańsku rozpoczęli fatalnie. To Lechia dominowała i miała swoje sytuacje, a Radomiak był ospały. W 10. minucie po zgraniu ze skrzydła w polu karnym znalazł się Camilo Mena, ale w świetnej sytuacji nie trafił w piłkę. Kilka chwil później futbolówka znalazła się w bramce Radomiaka, ale arbiter pokazał spalonego i gola nie uznał. Potem goście w końcu nieco się otrząsnęli, a gra toczyła się w dużej mierze w środku pola. W 24. minucie znowu w dobrej sytuacji był Mena, który tym razem trafił w piłkę, ale dobrze spisał się bramkarz Radomiaka, Maciej Kikolski.
https://www.cozadzien.pl/sport/lechia-gdansk-radomiak-radom-relacja-live/103583
W 36. minucie błąd i stratę Joao Peglowa mógł wykorzystać Conrado. Znów jednak na posterunku był Kikolski. W końcówce pierwszej części spotkania w końcu swoje szanse miał Radomiak. Najpierw w 40. minucie świetnym rajdem popisał się Rafał Wolski, zakończył go strzałem, ale dobrze między słupkami spisał się Szymon Weirauch. Potem, już w doliczonym czasie gry, dośrodkował Wolski, głową uderzył Leonardo Rocha, ale kapitalnie obronił golkiper Lechii. Swoją szansę miał też Paulo Henrique, ale znowu górą Weirauch i do przerwy bramek nie było.
Nieco ponad dziesięć minut po rozpoczęciu drugiej części spotkania swoją okazję mieli radomianie. Rocha zgrał do Raphaela Rossiego, ale strzał zawodnika Radomiaka obronił bramkarz gdańszczan. Chwilę później odpowiedziała Lechia. Doszło do kuriozalnej sytuacji. W polu karnym faulowany był Mena, ale Lechia wciąż miała piłkę, do strzału składał się Maksym Chłań i w tym momencie sędzia Damian Sylwestrzak użył gwizdka pokazując na jedenasty metr. Zaraz po tym... piłka po uderzeniu Chłania wpadła do siatki. Gola jednak nie było, bo arbiter gwizdnął zbyt wcześnie, za co przeprosił zespół gospodarzy. Po chwili jednak Mena wykorzystał rzut karny i było 1:0.
Radomiak próbował doprowadzić do remisu, ale robił to dość nieudolnie, jak choćby Rafał Wolski w 78 minucie. Pomocnik "Zielonych" uderzył fatalnie w bardzo dobrej sytuacji. Na boisku pojawili się Leandro, Sarmiento czy Jordao. Efektu jednak było.
W 85 minucie z dystansu uderzał Chłań, ale znów dobrze interweniował Kikolski. Wynik do końca spotkania nie uległ już zmianie i Radomiak przegrał z beniaminkiem, Lechią w Gdańsku 0:1.
W następnej serii gier "Zieloni" zmierzą się u siebie z Koroną Kielce. Mecz ten rozegrany zostanie w piątek, 20 września o godz. 18 przy Struga 63 w Radomiu.
Lechia Gdańsk - Radomiak Radom 1:0 (0:0)
Bramki: Mena 58' z karnego.
Lechia: Weirauch - Piła, Pllana, Olsson, Conrado, Mena, Kapić, Zhelizko, Tsarenko (82' Neugebauer), Khlan (90' Gueho), Viunnyk (68' Sezonienko).
Radomiak: Kikolski - Grzesik, Rossi, Cichocki, Henrique (67' Leandro), Ouattara, Kaput (89' Jordao), Donis, Wolski (78' Sarmiento), Peglow, Rocha.
Żółte kartki: Piła, Viunnyk, Conrado, Weirauch - Henrique, Jordao.
Sędzia: Damian Sylwestrzak (Wrocław).