Kiedy w 27. kolejce sezonu 2023/24 Radomiak Radom sensacyjnie pokonał u siebie mistrza Polski, Raków Częstochowa 2:1, wydawało się, że zapewnienie sobie ligowego bytu przez "Zielonych" to tylko kwestia czasu. Tym bardziej, że w terminarzu radomian czekały mecze z drużynami z dolnych rejonów tabeli. Rzeczywistość zweryfikowała jednak Radomiaka, który po 33. kolejce wciąż nie jest pewny udziału w rozgrywkach PKO Ekstraklasy w sezonie 2024/25...
Wspomniana wygrana z Rakowem miała spowodować, że podopieczni Macieja Kędziorka złapią wiatr w żagle. Było jednak inaczej. Kolejne mecze: z ŁKS-em Łódź, Koroną Kielce i Zagłębiem Lubin kończyły się porażkami. Po przegranych z niżej notowanymi zespołami nad Radomiakiem zebrały się czarne chmury, które nieco przegoniło niespodziewane zwycięstwo z Legią Warszawa. I kiedy potem, w 32. serii gier do Radomia przyjechał pogodzony już ze spadkiem Ruch Chorzów, i wystarczyło zdobyć w meczu z nim ledwie jeden punkt, to radomianie... przegrali 0:2, pokazując na boisku niewytłumaczalny, absurdalny wręcz brak skuteczności, który nie przystoi zawodnikom na tym poziomie rozgrywkowym. Wystarczy przywołać choćby akcję Rafała Wolskiego, który po kilkudziesięciu metrach biegu, zamiast podać do kolegów... postanowił sam oddać strzał, ale się poślizgnął. Stał się memem, a piłkarska Polska śmiała się z tej sytuacji w mediach społecznościowych.
KIKS KOLEJKI?
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) May 13, 2024
Rafał Wolski stanął oko w oko z bramkarzem i zmarnował wyśmienitą sytuację, a w meczu Radomiaka z Ruchem wciąż bez goli
Mecz trwa w CANAL+ SPORT3 i CANAL+ online: https://t.co/Dacm2GZGSl pic.twitter.com/FE7y9v2UWC
Jakby tego było mało, nie dość, że Radomiak nie zdobywał punktów, to też nie nadrabiał minut młodzieżowców. W PKO Ekstraklasie jest do wypełnienia limit 3000 minut dla zawodników z rocznika 2002 i młodszych. Po starciu z Ruchem "Zieloni" mieli na koncie 2544 minut, a więc łatwo licząc do nadrobienia przed dwoma ostatnimi spotkaniami pozostało 456 minut, z zaznaczeniem, że w jednym spotkaniu maksymalnie można ich zainkasować 270.
W starciu ze Śląskiem od początku trener Maciej Kędziorek wystawił Gabriela Kobylaka i Guilherme Zimovskiego. Gdyby obaj zagrali na pełnym dystansie, to do dorobku radomski klub dołożyłby 180 minut, a w obwodzie na ławce pozostawał też Krystian Okoniewski. Zrealizowanie limitu było więc możliwe, pod warunkiem, że w ostatniej kolejce z Widzewem zagrałoby trzech zawodników o statusie młodzieżowca. "Zieloni" jednak stracili szansę, bo we Wrocławiu Zimovski... zszedł z boiska w 58 minucie starcia na Tarczyński Arena, a zastąpił go Vagner Dias. Radomiak będzie więc musiał zapłacić pół miliona złotych kary.
A przypomnijmy, że w minionym tygodniu radomski klub poprosił prezydenta Radomia o pożyczkę. - Bez tej pomocy Radomiak nie będzie w stanie normalnie funkcjonować i prowadzić działalności sportowej - pisał Sławomir Stempniewski, prezes "Zielonych".
Radomiak we Wrocławiu zagrał bez nominalnego napastnika, podobne jak w starciu z Ruchem. Na Tarczyński Arena Leonardo Rocha pojawił się... dopiero przy stanie 0:2. Pierwszy celny strzał "Zieloni" oddali... w doliczonym czasie gry.
I jeszcze jedna, miażdżąca dla Radomiaka statystyka. W 2024 roku "Zieloni" są drugą najgorszą drużyną w PKO Ekstraklasie. Zdobyli w tym czasie zaledwie 14 punktów, strzelili ledwie 16 bramek i stracili aż 32. Gorszy jest tylko ŁKS, który zamyka tabelę i już dawno pogodził się ze spadkiem.
Jedno jest pewne - to, czy Radomiak utrzyma się w PKO Ekstraklasie - okaże się dopiero po zakończeniu ostatniej serii gier. Przypomnijmy, że wszystkie spotkania 34. kolejki będą rozgrywane w tym samym czasie. "Zieloni" podejmą u siebie Widzew Łódź w sobotę, 25 maja o godz. 17.30.
Szanse na spadek wydają się nieznaczne, bo za zajmującym Radomiakiem (38 punktów) [stan na sobotni wieczór] są ekipy Puszczy Niepołomice (37 pkt), Warty Poznań (37 pkt) i Cracovii (36 pkt). W strefie spadkowej znajduje się natomiast Korona Kielce (35 pkt). Jak mawiał jednak Kazimierz Górski - "Dopóki piłka w grze, wszystko jest możliwe"...
Na ten moment fakty są takie, że Radomiak w dalszym ciągu drży o ligowy byt, a do tego zapłaci karę za niewypełnienie limitu młodzieżowców.