Mecz z Radomiakiem to dla GKS-u było święto. Katowiczanie bowiem 20 lipca rozegrali pierwszy mecz w ekstraklasie po 19 latach. Jak się potem okazało, "Zieloni" zepsuli święto gospodarzom.
Ekipa Bruno Baltazara została dość mocno przebudowana w przerwie międzysezonowej, ale na tle beniaminka prezentowała się bardzo dobrze. W początkowych 20 minutach spotkania radomianie mieli aż trzy świetne sytuacje. Zmarnowali je jednak Leonardo Rocha, Mateusz Cichocki i Rafał Wolski. Ten ostatni trafił w poprzeczkę, a Rocha minimalnie przestrzelił po uderzeniu głową. Napastnik Radomiaka poprawił się w 24. minucie, kiedy to wykorzystał dośrodkowanie Joao Peglowa i, tym razem celnie, trafił głową. Swoje szanse miał też GKS, ale trzykrotnie świetnie między słupkami spisał się wypożyczony z Legii Maciej Kikolski.
Jeszcze przed przerwą Radomiak podwyższył prowadzenie. W 37. minucie ponownie do siatki trafił Rocha i do przerwy "Zieloni" prowadzili w Katowicach 2:0.
Gospodarze rozpoczęli drugą połowę z animuszem. Swoje szanse mieli Aleksander Komor czy Borja Galan, ale wynik pozostawał bez zmian. Kolejne fragmenty gry nie należały do najładniejszych, a z boiska wiało nudą. Aż do 83 minuty, kiedy to z dystansu fantastycznie huknął Mateusz Marzec i piłka zatrzepotała w siatce.
W końcówce Radomiak nastawił się na obronę wyniku. Ta sztuka podopiecznym Bruno Baltazara się udała, bo GKS nie zdołał doprowadzić do remisu, choć miał swoje okazje. Na inaugurację sezonu 2024/25 "Zieloni" wygrali ostatecznie z beniaminkiem w Katowicach 2:1.
GKS Katowice - Radomiak Radom 1:2 (0:2)
Bramki: Mateusz Marzec 83' - Leandro Rocha 24' i 37'.
GKS: Kudła - Jędrych, Klemenz, Komor, Repka (71' Czerwiński), Wasielewski, Rogala, Galan (84' Arak), Baranowicz (46' Milewski), Błąd (71' Marzec), Bergier (64' Zrelak).
Radomiak: Kikolski - Grzesik (90+2' Mammadov), Rossi, Cichocki, Ouattara, Peglow (90+2' Cielemęcki), Jordao, Alves, Wolski (76' Luizao), Vagner (73' Leandro), Rocha.
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).
Żółte kartki: Repka - Vagner, Grzesik, Jordao, Peglow, Rocha.