Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem nad Radomiem zbierały się czarne chmury - tym zdaniem rozpoczęła się niejedna relacja ze spotkania Zielonych. Tym razem jednak ciężko nazwać sytuację, w jakiej znalazł się zespół Bruno Baltazara. W piątek, na kilkanaście godzin przed wyjazdem na Śląsk, media obiegły sensacyjne informacje. Leonardo Rocha odmówił wejścia do autokaru klubowego, zaś Vagner Dias skoczył z pięściami na Rafała Wolskiego. Jak łatwo się domyślić, obaj nie znaleźli się w kadrze meczowej.
Także Joao Peglow, zdecydowanie najlepszy skrzydłowy drużyny w kończącej się rundzie, nie pojawił się we Wrocławiu. Brazylijczyk wraz z agentami finalizuje transfer do DC United, amerykańskiego klubu. Zabrakło też Zie Ouattary, zawieszonego za nadmiar żółtych kartek. Tercet Rocha - Peglow - Outtara odpowiadał dotychczas za aż 15 zdobytych przez Radomiaka bramek w Ekstraklasie. Tym razem na bokach zagrać mieli Jan Grzesik i Guilherme Zimovski, na pozycji napastnika ustawiony został zaś Rafał Wolski. Szesnaście meczów rundy jesiennej? Jedna bramka Grzesika i cztery asysty polsko-brazylijskiego duetu.
https://www.cozadzien.pl/sport/joao-peglow-odchodzi-z-radomiaka/105627
Mimo zdecydowanych braków w składzie to radomianie częściej byli w stanie zagrozić rywalom w pierwszych chwilach meczu. W 7. minucie bardzo dziwny błąd popełnił Damian Jakubik, który zastąpił na prawej obronie wspomnianego Ouattarę. Minięty przez przeciwnika, rzucił się na murawę i złapał piłkę w ręce, za co otrzymał oczywiście żółtą kartkę. Yegor Matsenko ekspresyjnie domagał się od arbitra pokazania czerwonego kartonika, za co sam został upomniany.
Po pierwszym kwadransie Rafał Wolski w świetny sposób minął Petra Pokornego, jednak wychodząc sam na sam z bramkarzem został pociągnięty za koszulkę. Sytuacja wydawała się być oczywista - wykluczenie i czerwony kartonik. Łukasz Kuźma wyciągnął z kieszonki żółtą kartkę, nie przyglądając się akcji na VARze.
32. minuta to idiotyczny atak Raphaela Rossiego i jeszcze głupsza dyskusja z arbitrem, kończąca się karą indywidualną. Piłkę wrzuca Petr Schwarz, wychodzi do niej Maciej Kikolski i wypiąstkowuje ją poza pole karne. Przynajmniej tak miało to wyglądać. Zamiast tego futbolówkę przecina Bruno Jordao i strzela samobója. Jeden do zera. Kilka chwil później Jakubik walczy o pozycję z Paluszkiem i dotyka piłkę ręką. Spalony Paluszka ratuje Radomiaka przed rzutem karnym.
Za pierwszą część spotkania pochwalić trzeba Guilherme Zimovskiego, który tuż przed ostatnim gwizdkiem kapitalnym rajdem minął dwóch zawodników Śląska i z impetem wpadł w pole karne, zyskując dla swojego zespołu rzut rożny. Kolejny raz dobrze zaprezentował się Rafał Wolski, walcząc o piłkę w każdej akcji. Zawiedli wspomniani Rossi, Jakubik i Jordao, zaś w dogodnej sytuacji do strzelenia bramki nie popisał się Jan Grzesik.
Po przerwie Baltazar zdjął z boiska Zimovskiego i posłał w bój Francisco Ramosa. Portugalczyk zagrał dotąd w tym sezonie zaledwie 39 minut i nie zaprezentował się z najlepszej strony. Radomiak wyszedł na drugą połowę odmieniony, od razu ruszając na bramkę Tomasza Loski. Bliski szczęścia był Grzesik, ale dograna w jego stronę piłka okazała się być zbyt szybka. Po chwili z dystansu próbował uderzać Jordao, kopiąc prosto w rywala. Na szczęście w odpowiednim miejscu znalazł się Grzesik, przejął futbolówkę i wpakował ją do siatki. Wyrównanie!
W 63. minucie Pokorny stracił piłkę na rzecz Roberto Alvesa, ten opanował piłkę i dograł do Donisa, który świetnie odnalazł w polu karnym Rafała Wolskiego. Polak minął rywala i zagrał w miejsce, w które zza pleców rywala wskoczył Jan Grzesik i wykończył sytuację lewą nogą. Co za akcja, co za gol! Dwa do jednego!
10 minut później nacierający Śląsk znalazł się w polu karnym. Jakub Świerczok wyszedł sam na sam z Kikolskim i spróbował minąć młodego bramkarza. Ten nie dał mu za wygraną i z pomocą kolegów z defensywy uratował sytuację. Po chwili sędzia podniósł chorągiewkę sygnalizując spalonego, więc całe zamieszanie okazało się niepotrzebne. Gospodarze atakowali do ostatnich chwil, ale nie potrafili wstrzelić się w bramkę Kikola.
Warto zwrócić uwagę na debiut Dominika Banacha - 22-latek pojawił się na boisku w końcówce spotkania, aby pomóc w obronie wyniku. Na kilkadziesiąt sekund przed ostatnim gwizdkiem drugą żółtą kartkę ujrzał Pokorny i opuścił boisko. Doliczone pięć minut to walka o każdy centymetr boiska i o każdą piłkę wrzucaną z narożnika po kolejnych cornerach, na szczęście dla Radomiaka, w stu procentach udana.
Po tym spotkaniu radomianie nie tylko wydostali się ze strefy spadkowej, ale przeskoczyli Koronę Kielce, Puszczę Niepołomice, Zagłębie Lubin i Stal Mielec, tym samym wchodząc na pozycję numer 12 w tabeli ligowej. Na tym właśnie miejscu zespół trenera Baltazara spędzi zimę, bo do gry wracamy dopiero w pierwszy weekend lutego. Do zobaczenia!
Śląsk Wrocław - Radomiak Radom 1:2 (1:0)
Bramki: 32' Jordao (sam.) - 47' Grzesik, 63' Grzesik.
Śląsk: Loska - Szota (61. Ortiz), Matsenko (52. Bartolewski), Jasper (61. Jezierski), Paluszek, Petrov, Pokorny, Ince (75. Szarabura), Schwarz, Żukowski, Świerczok (75. Musiolik).
Radomiak: Kikolski - Jakubik (77. Cielemięcki), Rossi, Luizao, Henrique, Donis, Grzesik, Alves, Wolski (90+3' Banach), Jordao (61. Kaput), Zimovski (46. Ramos).