Apklan Resovia ma sześć punktów przewagi nad strefą spadkową, a Radomiak sześć "oczek" więcej niż czwarta ekipa w tabeli. Obydwa zespoły są więc w podobnej sytuacji, choć rzeszowianom wygrana potrzebna jest jak tlen, a dla "Zielonych" oznacza po prostu komfort mentalny przed starciami na szczycie. Atutem drużyny Dariusza Banasika będzie słabsza forma gospodarzy, którzy od pięciu gier nie zaznali smaku zwycięstwa. Gospodarze od trzech spotkań nie wygrali także na własnym obiekcie. - Musimy jak najszybciej zapomnieć o ostatnim meczu, poprawić atmosferę, bo spodziewaliśmy się wygranej i zagrać tak konsekwentnie, jak w Wejherowie. Zespół z Rzeszowa jeszcze nie utrzymał się w lidze, gra dość słabo i też to będzie trudny mecz. Takie drużyny wolą walki często nadrabiają różnicę umiejętności - przestrzega trener Banasik.
Wiosna nie jest dla nich
Wiosna to zdecydowanie nie jest czas Apklan Resovii, która w tabeli za ten okres zajmuje trzecią od końca pozycję. Podopieczni trenera Szymona Grabowskiego strzelili pięć bramek, a stracili dziewięć. Co ciekawe, widać, który element gry wyraźnie rzeszowianom nie wychodzi. Osiem straconych goli to efekty dośrodkowań w pole karne - czy to faulów po nich, czy strzałów po akcjach z gry, czy też zagrań z narożnika boiska. A dziewiąty? To już fatalna strata obrońcy przed własną bramką w ostatnim spotkaniu. - To jest zespół bardziej swojego boiska niż wyjazdu, chociaż ostatnie dwa mecze przegrał, to wcześniej zdarzało się to rzadko. Wiemy, gdzie przeciwnik ma słabsze punkty, ale mecz meczowi nie jest równy. Tracą punkty po dośrodkowaniach, czy po błędach, tak samo było w pierwszym meczu, ale my patrzymy na siebie - uważa trener Dariusz Banasik.
http://www.cozadzien.pl/sport/ile-radomiak-placil-za-transfery/55320
Widać więc, że defensywa gospodarzy tego meczu jest mocno rozchwiana. Problemów z tym nie ma Radomiak, który nawet w obliczu straty Damiana Jakubika, potrafił zachować czyste konto. Artur Haluch pozostaje niepokonany już od 278 minut i w przypadku gry na "zero z tyłu" w Rzeszowie, ustanowi nowy rekord w obecnym sezonie (wcześniej nie dał się pokonać przez 364 minuty). - Trzy mecze na "zero z tyłu" to bardzo dobry wynik. Musimy teraz poprawić skuteczność, bo w tym ostatnim meczu mogliśmy wygrać 4:0 czy 5:0, ale piłka nie wpadła do bramki. Poprawić skuteczność i grać w defensywie tak, jak dotychczas, to nasze zadanie - zdradza szkoleniowiec Radomiaka.
Jeśli chodzi o trafianie do siatki, to i w tym aspekcie Apklan Resovia ma spore problemy. Trzy z pięciu goli padły po rzutach karnych, czwarty to gol Bartłomieja Buczka bezpośrednio po rzucie wolnym. Jedyna bramka z gry to skuteczna kontra przeprowadzona w jedynym wygranym wiosennym meczu - z Elaną Toruń.
Od 40 lat...
Jesienią Radomiak rozbił rzeszowian 5:0, strzelając bramki na wszelkie możliwe sposoby. Było to pierwsze spotkanie z rzeszowianami od 2012/2013. Mecze z tamtego sezonu również kończyły się pogromami - w Rzeszowie 4:0 wygrali "Zieloni", a w Radomiu Apklan Resovia triumfowała 5:0. Daje to imponującą średnią bramek na mecz, ale warto podkreślić inny fakt. W ostatnich siedmiu spotkaniach bramki zdobywała tylko jedna drużyna. Częściej był to Radomiak, który w całej historii gier (a ta sięga 1969 roku) wygrał 10 konfrontacji, sześć zremisował, a pięć przegrał. Poszczególne mecze często dzielą lata, dlatego nie dziwi fakt, że po raz ostatni "Zieloni" wracali z Rzeszowa bez punktów prawie 40 lat temu. Dwa ostatnie mecze w Rzeszowie radomianie wygrali, a poprzednie dwa zakończyły się remisami.
http://www.cozadzien.pl/sport/dogrywka-dariusz-banasik-radomiak-radom/55333
Spotkania "Zielonych" z Apklan Resovią to nie tylko festiwal bramek na boisku, ale i święto na trybunach. Pamiętamy jeszcze jesienny przemarsz fanów Radomiaka na spotkanie z drużyną z Rzeszowa. Nieco starsi kibice mogą też pamiętać ostatnią wizytę kibiców z Radomia w Rzeszowie, kiedy w sektorze gości zameldowało się ponad 600 osób. Tym razem piłkarze także będą mogli liczyć na wsparcie fanów. Zawodnicy mogli się od tego odzwyczaić, bo na dwa ostatnie mecze kibice Radomiaka nie zostali wpuszczeni, a do Elbląga nie udali się przez zakaz wyjazdowy.
Jak na lidera przystało?
Kibice mogą ponieść radomian do wygranej, ale "Zieloni" mogą skorzystać też na... nieobecnościach. Konkretnie na absencji Kamila Antonika i Mateusza Geńcy, którzy zmagają się z urazami kostki. Sztab Apklan Resovii zrobi wszystko, żeby postawić Antonika na nogi, bo młodzieżowiec to nie tylko jeden z najlepszych dryblerów w lidze, ale i lider zespołu. Trener Szymon Grabowski narzeka też na to, że część innych zawodników po kontuzjach nie doszło do pełnej formy. Szkoleniowiec niedawno obchodził urodziny i z pewnością chciałby otrzymać miły prezent urodzinowy. Radomiak z kolei do meczu przystąpi w niemal pełnym składzie. - Maciej Filipowicz trenował z nami cały tydzień, ale zagra w rezerwach. Damian Jakubik dostał indywidualną rozpiskę na weekend, bo nie może grać w drugim składzie - przyznał Dariusz Banasik.
Czego chciałby Dariusz Banasik? Przede wszystkim punktów. - Wiemy, że mamy za chwilę mecze z Elaną i Widzewem, a w zeszłej rundzie zrobiliśmy tylko jeden punkt w tych spotkaniach. Teraz musi być lepiej, ale dobrze byłoby zapunktować w Rzeszowie, żeby przed tymi spotkaniami mieć spokojniejszą głowę. Po tych meczach będziemy mogli powiedzieć, w jakim miejscu jesteśmy - powiedział szkoleniowiec "Zielonych".
http://www.cozadzien.pl/sport/znamy-sedziego-meczu-radomiaka-w-rzeszowie/55355
Po ostatnim wyjazdowym zwycięstwie, szkoleniowiec powiedział w szatni, że jego zespół wreszcie zagrał jak na lidera przystało. Czy i tym razem będzie mógł pochwalić swoich podopiecznych? O tym przekonamy się w sobotę, 13 kwietnia, o godz. 16, kiedy zabrzmi pierwszy gwizdek sędziego Marcina Bielawskiego. Relację LIVE z tego meczu przeprowadzimy na portalu cozadzien.pl.