Spotkanie od początku toczyło się w tempie adekwatnym do upalnej, słonecznej pogody. Pierwszą próbą strzału było niecelne strącenie piłki po rzucie rożnym dla Broni Radom. W 17. minucie spotkania goście wycofali piłkę przed pole karne, a tam obrońcy zablokowali uderzenie jednego z zawodników Ruchu. W odpowiedzi podopieczni Dariusza Różańskiego ruszyli z kontratakiem. Patryk Czarnota dostał piłkę w polu karnym, ale trafił wprost w Eryka Niemirę. Do piłki dopadł jednak Adam Imiela, który z bliska otworzył wynik spotkania.
Rywale nie rezygnowali z ataków, ale nie potrafili oddać celnego strzału. Dobrą szansę stworzyli po przechwycie piłki w środku pola i dograniu z prawego skrzydła, jednak napastnik skiksował przy próbie strzału i posłał piłkę obok bramki. Wymowne jest to, że dwie kolejne, fatalne próby, były jednym z groźniejszych w pierwszej połowie. Najpierw Patryk Czarnota trafił w kolegę z zespołu, a potem jeden piłkarzy Ruchu uderzał nożycami wysoko ponad bramką Jakuba Kosiorka. W końcu Ruch miał kolejną szansę na prawej stronie, po stracie Konrada Paterka. Dośrodkowanie znowu zakończyło się jednak kiksem.
Pod koniec pierwszej połowy meczu obydwa zespoły miały po jednej szansie. Najpierw Arkadiusz Gajewski lekko strącił piłkę wprost w Jakuba Kosiorka, a potem Konrad Paterek po dobrym przyjęciu piłki, posłał ją ponad poprzeczką. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 1:0.
W drugiej części spotkania Ruch bardzo szybko zaatakował. Dzięki temu drużyna zdołała doprowadzić do wyrównania. Po zamieszaniu w polu karnym, piłkę do siatki wpakował Daniel Samluk. Siedem minut później przyjezdni objęli prowadzenie. Kolejna chaotyczna akcja i błąd defensywy Broni wykorzystał napastnik Ruchu. Gospodarze mogli błyskawicznie odpowiedzieć. W polu karnym dobrą piłkę otrzymał Przemysław Śliwiński, ale mimo bliskiej odległości posłał ją obok bramki. Broń szukała kolejnych okazji do strzelenia gola, ale nie potrafiła precyzyjnie przymierzyć.
Niedługo potem gospodarze otrzymali duży prezent. Arkadiusz Gajewski, kapitan Ruchu Wysokie Mazowieckie, otrzymał błyskawicznie dwie żółte kartki i ostatni kwadrans "Broniarze" grali w przewadze jednego zawodnika. Ataki drużyny z Radomia nasilały się, ale wciąż brakowało skuteczności. Przemysław Wicik po strzale z dystansu trafił co prawda w światło bramki, ale jego strzał pewnie złapał Niemira. Podobnie uczynił Patryk Czarnota. Swoją szansę miał także Ruch, ale dobrze spisał się Jakub Kosiorek.
W ostatnich minutach spotkania Broń Radom wywalczyła kilka rzutów rożnych, ale i one nie przyniosły wyrównującego gola. Najbliższy szczęścia był Dominik Leśniewski, który po strzale przewrotką trafił w słupek. Błysnął także Niemira, który obronił trudny strzał z szesnastu metrów. Gospodarze nie zdołali odmienić losów spotkania i przegrali u siebie po raz pierwszy od pięciu spotkań.
STATYSTYKI (Broń - Ruch, w nawiasie do przerwy)
Strzały celne: 6-4 (2-1)
Strzały niecelne: 7-3 (2-3)
Strzały zablokowane: 4-1 (1-1)
Faule: 18-19 (9-12)
Rzuty rożne: 12-3 (2-2)
Spalone: 3-2 (1-1)
Broń Radom - Ruch Wysokie Mazowieckie 2:1 (1:0)
Bramki: Samluk (48'), (55') - Imiela (18')
Broń: Kosiorek - Wicik, Gorczyca, Kupiec, Góźdź - Imiela, Czarnota, Paterek (57' Winiarski), Nogaj (57' Leśniewski) - Czarnecki, Śliwiński (69' Więcek).
Ruch: Niemira - Tecław, Kujawa (35' Skibko), Zysik, Samluk, Gajewski, Grochowski, Babul (83' Fedota), Makal, Janik (12' Głowicki, 92' Mikołajczyk) , Pasko
