Orlen Beach Volley Tour PKO Przysucha 2024 to jeden z największych turniejów siatkówki plażowej w Polsce. Z roku na rok impreza jest organizowana na coraz wyższym poziomie. W tym roku pula nagród wynosiła aż 80 tys. złotych, a do zawodów zgłosiło się blisko sto drużyn. Z kolei kibice mogli liczyć nie tylko na najwyższy poziom siatkówki, który został zaprezentowany w pierwszych dwóch dniach turnieju, ale również na liczne atrakcje pozaboiskowe.
https://www.cozadzien.pl/zdjecia/orlen-beach-volley-tour-pko-przysucha-2024-zdjecia/102268
Niedzielne zmagania podczas Orlen Beach Volley Tour PKO Przysucha 2024 rozpoczęły się od repasaży, a zwycięskie drużyny miały awansować do półfinałów zawodów. Wśród kobiet do najlepszej czwórki awansowały Aleksandra Zdon i Justyna Łukaszewska, które wygrały z Małgorzatą Ciężkowską i Urszulą Łunio 2:0. Z kolei Julia Radelczuk i Paulina Łabuz uległy czeskiemu duetowi Karin Žolnerčíková/Markéta Nausch bez zdobyczy setowej i to siatkarki zza naszej południowej granicy awansowały do półfinału.
Wśród mężczyzn Michał Korycki z Przysuchy i Miłosz Kruk po bardzo wyrównanym trzysetowym meczu uporali się z Łotyszami Aleksandrsem Samoilovsem/Ardisem Bedritisem i również wywalczyli awans do najlepszej czwórki. Co ciekawe, dla Samoilovsa był to… ostatni mecz w karierze. Trzykrotny olimpijczyk, wielokrotny medalista turniejów World Tour i mistrz Europy właśnie w Przysusze zakończył karierę i będzie pełnił funkcję… łotewskiego ministra sportu. - Dziękuję każdemu, kogo spotkałem podczas mojej siatkarskiej kariery. To duża przyjemność rozegrać ostatni mecz właśnie w Polsce, gdzie panuje znakomita atmosfera. Bawiliśmy się znakomicie - podkreśla Samoilovs. Do półfinału awansowali także Jarosław Lech i Tomasz Jaroszczak, którzy pokonali inną mocną parę - Macieja Rudola i Filipa Lejawę 2:1.
Ostatecznie w żeńskim turnieju do finału awansowały Marta Łodej i Julia Kielak. Zawodniczki kadry narodowej pokonały Zdon i Łukaszewską 2:0. Takim samym rezultatem zakończyło się spotkanie Kingi Wojtasik i Katarzyny Kociołek, które zmierzyły się z Žolnerčíkovą i Nausch. Triumfatorkami Orlen Beach Volley Tour PKO Przysucha 2024 zostały Wojtasik i Koziołek, które wygrały z Łodej i Kielak 2:0. Na podium znalazły się także wspomniane Czeszki, bowiem zwyciężyły ze Zdon i Łukaszewską 2:1.
- Cieszymy się ze zwycięstwa, bo z naszymi rywalkami doskonale się znamy. Trenujemy razem na co dzień, więc znamy każde swoje zagranie. Tym bardziej było ważne, żeby zachować koncentrację i wykorzystywać wszystkie okazje. Przygotowujemy się do mistrzostw Europy i fajnie, że możemy zagrać w tak dużym turnieju, jaki odbywa się w Przysusze. Na pewno będziemy tutaj przyjeżdżać, nawet jeśli nie będziemy występować na boisku - komentują Wojtasik i Kociołek.
Wśród panów w wielkim finale ostatecznie zameldowali się Piotr Janiak i Jędrzej Brożyniak, którzy wygrali z Koryckim i Krukiem 2:0. W drugim półfinale lepsi od Jakuba Zdybka i Mateusza Florczaka okazali się Lech i Jaroszczak i to oni zameldowali się w finale. W całym turnieju triumfowali natomiast Brożyniak i Janiak (wygrali z Lechem i Jaroszczakiem 2:0). Na najniższym stopniu podium stanęli Korycki i Kruk, którzy pokonali Zdybka i Florczaka również bez straty seta. Przed rokiem reprezentant gospodarzy triumfował przed własną publicznością, a tym razem stanął na najniższym stopniu podium.
- Niektórzy może myśleli, że nasz team wygasza powoli reaktory. Po raz kolejny pokazaliśmy jednak, że to nieprawda. Mamy czwarte zwycięstwo w Przysusze, graliśmy tu pięć finałów z rzędu. Bardzo dobrze się tutaj czujemy i chcemy dalej wygrywać. Dalej jesteśmy na topie, tym bardziej, że wygraliśmy turniej, który był chyba najlepiej obsadzony w tym sezonie. Nie brakowało najlepszych par z Polski oraz bardzo mocnej z zagranicy. Życzymy każdemu takich rezultatów, jakie osiągaliśmy przez ostatnie lata w Przysusze - podkreślają zwycięzcy rywalizacji mężczyzn.
Przed finałami odbył się także charytatywny mecz gwiazd, a swoich sił na piasku mogli spróbować m.in. siatkarze Paweł Zagumny, Jan Firlej, Dawid Konarski, Damian Wojtaszek, Jakub Bucki oraz osoby z innych dyscyplin - Iwona Niedźwiedź, Kuba Zawistowski, Paweł Zygmunt i Krzysztof "Diablo" Włodarczyk. - Zawsze jest miło wrócić na piasek. To fajna zabawa, także dla kibiców. Oby było więcej takich turniejów, żeby siatkówka plażowa jeszcze bardziej ożyła i wróciła na najwyższy poziom. Co roku organizatorzy dokładają w Przysusze cegiełkę, żeby było jeszcze lepiej. Grałem wiele lat i mogę powiedzieć, że to jeden z najlepszych turniejów w kraju. Tym bardziej, że przyjeżdżają tutaj tacy zawodnicy jak Samoilovs, więc to potwierdza, że warto grać na naszej ziemi. Łotysz też kończy karierę właśnie w Przysusze i dla organizatora to też duże wyróżnienie - mówi Grzegorz Fijałek, dawniej jeden z najlepszych polskich siatkarzy plażowych, który również wziął udział w meczu gwiazd. Nie brakowało też licytacji, z których dochód zostanie przeznaczony na leczenie chorego Jasia.
Cała impreza po raz kolejny zakończyła się dużym sukcesem organizacyjnym. - Cieszę się, że dopisała pogoda, bo w niedzielę było już trochę chłodniej. Trybuny były pełne, kibice doskonale się bawili, a my tylko możemy się cieszyć, że promujemy Przysuchę i naszych sponsorów. Nie zabrakło par z najwyższej półki, więc mecze oglądało się doskonale. Jeśli chodzi o mecz gwiazd, to zbieraliśmy pieniądze na Jasia i dziękuję każdemu, kto włączył się charytatywne licytacje - podsumowuje Piotr Skiba, organizator turnieju.