Przed tym spotkaniem na ławce trenerskiej Ruchu doszło do zmian. Posadę stracił Jarosław Skrobacz, którego zastąpił dotychczasowy asystent, Jan Woś. Nowa miotła to zawsze spora niewiadoma, ale mimo tego to i tak Radomiak był typowany do wywiezienia z Chorzowa trzech punktów. Nie dość, że był wyżej w tabeli to w ostatnich meczach prezentował dobrą formę, czego nie można powiedzieć o beniaminku. „Zieloni” musieli radzić sobie bez kontuzjowanego Rafała Wolskiego – jego brak był mocno widoczny na boisku.
Spotkanie odbywało się na legendarnym Stadionie Śląskim. Obiekt magiczny i piękny, ale sama murawa mocno odbiegała od standardów ekstraklasowych i to przez większą część spotkania przekładało się na grę obydwu ekip. Oczywiście nie może to być wymówka dla zawodników Constanina Galki, bo warunku dla wszystkich były takie same, a uprzedzając fakty, to Ruch lepiej się w nich odnajdował.
Pierwsza połowa? Do zapomnienia. Obydwie drużyny nie potrafiły sprawić większego zagrożenia pod bramką czy to Krzysztofa Kamińskiego z Ruchu, czy Alberta Posiadały z Radomiaka. Które fragmenty można wyróżnić? Na pewno 8. minutę i dośrodkowanie Ediego Semedo w pole karne, ale niestety piłka nie trafiła do Pedro Henrique. Kilka minut później niecelnie na bramkę Ruchu strzelił Frank Castaneda. W 30. minucie Dawid Abramowicz zagrał wzdłuż pola karnego, ale Henrique zamiast uderzać, przepuścił piłkę do innego zawodnika Radomiaka. Problem w tym, że nikogo z naszych tam nie było, stąd też defensorzy Ruchu bez problemu przejęli futbolówkę. I to w sumie tyle. Pierwsza połowa dla futbolowych koneserów.
Piłkarze przebudzili się po przerwie. Zwłaszcza gospodarze. Tuż po wznowieniu gry, fatalny błąd popełnił Mike Cestor, w sytuacji sam na sam znalazł się Daniel Szczepan, ale uderzył wprost w Posiadałę. Po chwili z dystansu huknął były gracz Radomiaka – Miłosz Kozak, ale futbolówka poszybowała nad bramką. Gospodarze się napędzali i w 53. minucie kibice podskoczyli z radości, bo myśleli, że piłka zatrzepotała w siatce. Niestety dla nich, a na szczęście dla Radomiaka, piłka po strzale Tomasza Swędrowskiego odbiła się od słupka. Potem rzut wolny, zablokowany strzał Macieja Sadloka i dobitka Swędrowskiego wprost do rąk Posiadały. Ofensywa Ruchu przyniosła skutek w 58. minucie, gdy do siatki trafił Szczepan. Na szczęście sędzia pokazał spalonego.
Radomiak sprawiał wrażenie drużyny totalnie zagubionej. Próbowali odpowiedzieć Henrique i Castaneda, ale bez większego skutku. Dużo nerwów kibiców „Zielonych” kosztowała 67. minuta. Znów oko w oko z Posiadałą stanął Szczepan, minął naszego golkipera i padł na murawę, domagając się jedenastki. Sędzia Damian Sylwestrzak nie dał się jednak nabrać i pokazał mu żółtą kartkę za symulkę. Powtórki pokazały, że arbiter wykazał się sokolim wzrokiem. Później swoich sił próbował Dominik Steczyk, ale jego strzał został zablokowany.
Radomiak spróbował w swoich sił w 77. minucie. Dokładnie zrobił to wprowadzony na boisko Christos Donis, który uderzył z dystansu, ale futbolówka trafiła wprost do rąk Kamińskiego. 120 sekund później próbował Abramowicz, ale też niecelnie. Najlepszym zawodnikiem tego spotkania był Kozak i mógł to przełożyć na wynik w 85. minucie. Były skrzydłowy radomskiego klubu uderzył z rzutu wolnego i trafił w poprzeczkę. W końcówce Radomiak przejął inicjatywę, w 92. minucie blisko wkręcenia futbolówki do bramki był Leonardo Rocha, ale zabrakło centymetrów. Szkoda, bo mógł to być gol na wagę trzech punktów.
Zamiast trzech oczek, jest jeden. Z jednej strony jest duży niedosyt, bo Ruch to przedostatnia drużyna w tabeli, ale biorąc pod uwagę przebieg spotkania to trzeba go mocno uszanować. Tym samym Radomiak ma na swoim koncie 19 punktów i zajmuje 8. miejsce w tabeli. Teraz przed piłkarzami Constantina Galki tydzień przerwy ze względu na mecze reprezentacyjne. Kolejny pojedynek nasi zawodnicy rozegrają w poniedziałek, 27 listopada. Przed własną publicznością, o godz. 19 zmierzą się z liderem tabeli, Śląskiem Wrocław.
Ruch Chorzów – Radomiak Radom 0:0
Ruch: Kamiński – Szymański, Kasolik, Sadlok, Bartolewski, Wójtowicz – Steczyk (83’ Starzyński), Swędrowski, Podstawski (90’ Foszmańczyk), Kozak (90’ Moneta) – Szczepan (83’ Firlej).
Radomiak: Posiadała – Grzesik, Rossi, Cestor, Abramowicz – E. Semedo, Luizao, Kaput (87’ Okoniewski), Castaneda (76’ Rocha), L. Semedo (76’ Donis) – Henrique.
Żółte kartki: Szczepan, Sadlok – Castaneda, Kaput, Rossi, Henrique, Luizao.
Sędziował: Damian Sylwestrzak (Wrocław).
Widzów: 12 783.