https://www.cozadzien.pl/zdjecia/hydrotruck-radom-asseco-arka-gdynia-zdjecia/77250
Dla radomian był to szósty mecz we własnej hali w sezonie 2021/22. Do tej pory podopieczni Marka Popiołka jeszcze u siebie nie wygrali. Musieli uznać wyższość Czarnych Słupsk, MKS-u Dąbrowa Górnicza, Legii Warszawa, GTK Gliwice czy Enea Zastalu BC Zielona Góra.
Na pierwsze punkty w tym spotkaniu kibice czekali niecałe dwie minuty. W końcu, spod kosza trafił Anthony Ireland. Po pięciu minutach gospodarze prowadzili 11:7. Niedługo później gra została na chwilę przerwana ze względu na problemy techniczne z koszem. Jeszcze minutę przed końcem pierwszej kwarty HydroTruck prowadził 18:14, ale goście zdołali doprowadzić do remisu 18:18 i takim właśnie wynikiem zakończyło się pierwsze dziesięć minut gry.
Drugą ćwiartkę gospodarze rozpoczęli bardzo źle. Spadła ich skuteczność rzutów, a trafiali natomiast koszykarze z Gdyni. Po celnym rzucie Bartłomieja Wołoszyna było 18:29. Pierwsze punkty w drugiej kwarcie podopieczni Marka Popiołka zdobyli dopiero po niespełna czterech minutach, kiedy z rzutów wolnych dwukrotnie trafił Ireland. Po 15 minutach tego spotkania Arka prowadziła różnicą piętnastu "oczek" (20:35). Sygnał do odrabiania strat dał niespełna dwie i pół minuty przed przerwą akcją 3+1 Ireland (34:42). Po "trójce" Filipa Zegzuły prowadzenie gdynian zmalało do pięciu punktów (39:44). Pięć sekund przed końcem wyrównał A.J. English, dla którego były to dopiero pierwsze dwa punkty w tym spotkaniu (44:44).
Trzecią część spotkania Arka zaczęła od siedmiu "oczek" z rzędu (44:51). Potem z kolei serią zdobytych punktów popisał się HydroTruck, który doprowadził do remisu 54:54. Zaczął punktować Michael Moore - to po jego "trójce" gospodarze objęli prowadzenie 59:58. Wydawało się, że trzecia kwarta też zakończy się remisem, ale dwie sekundy przed końcem z półdystansu trafił Danilo Ostojić i po 30 minutach gry gospodarze prowadzili 69:67.
Oba zespoły miały dość podobne procenty skuteczności jeśli chodzi o rzuty z gry. Nic więc dziwnego, że wynik oscylował gdzieś w granicach remisu. Siedem minut przed końcem spotkania było 73:73. Z dystansu niedługo później trafił Aleksander Lewandowski i HydroTruck odskoczył na pięć "oczek" (78:73), ale bardzo szybko tę przewagę stracił (78:80). Minutę przed końcem po trafieniu Adama Hrycaniuka Arka prowadziła dwoma punktami (85:87). Potem jeszcze dwa celne trafienia dołożył Wołoszyn i HydroTruck przegrał ostatecznie to spotkanie 85:91.
Dla radomian była to szósta porażka w szóstym domowym spotkaniu w sezonie 2021/22 Enearga Basket Ligi.
HydroTruck Radom - Asseco Arka Gdynia 85:91 (18:18, 26:26, 25:23, 16:24)
HydroTruck: Ireland 24, Moore 18, Ostojić 11, Kraljević 11, Zegzuła 9, English 5, Lewandowski 5, Dzierżak 2, Zalewski, Wall, Żmudzki.
Asseco Arka: Boykins 20,, Wołoszyn 1, Durham 16, Musić 15, Hrycaniuk 8, WIlczek 4, Dylewicz 3, Tomaszewski 2, Misković.