Mecz kolejki pomiędzy liderem, a trzecim zespołem tabeli, już na początku uznany został, jako pojedynek nieobecnych. W barwach HydroTrucku zabrakło trzech zawodników: Bartłomieja Pietrasa (kontuzja) i Jakubów: Patoki i Zalewskiego (choroba). Z kolei trener Kotwicy Rafał Frank, nie mógł skorzystać ze swojego asa atutowego, czyli Jamesa Washingtona. Rozgrywający w ostatnim meczu przeciwko Dzikom Warszawa (było 62:67), otrzymał trzecie przewinienie techniczne w sezonie i w Radomiu pauzował. Dlatego, też kibice zacierali dłonie, na pojedynek obrońców: Filipa Zegzuły z byłym klubowym kolegą: Pawłem Dzierżakiem.
Pierwsze punkty z dystansu uzyskał Patryk Pułkotycki, ale już 11. następnych padło udziałem gospodarzy. Passa radomian nie trwałą zbyt długo, bowiem szybko przyjezdni zniwelowali stratę do zaledwie dwóch punktów. Dopiero w samej końcówce kwarty otwarcia, miejscowi ograniczyli straty i triumfowali 18:13. Goście w tym czasie nastawili się na swoją najmocniejszą broń, a więc rzuty za trzy, ale na 11. prób trafili tylko raz, na początku.
https://www.cozadzien.pl/sport/sportowe-podsumowanie-tygodnia-w-radiu-rekord-121222-posluchaj/87849
Druga kwarta ledwo się rozpoczęła, a po półtorej minucie jej trwania o czas poprosił trener Robert Witka. Opiekun HydroTrucku był niezadowolony z postawy swojego zespołu w obronie, a na świetlnej tablicy, było wówczas 25:23. W 15 minucie przyjezdni ponownie wyszli na prowadzenie trafiając zza linii 6.75 m. Za głowę łapał się wówczas trener Witka, nie dowierzając, że jego podopieczni prezentują się tak słabo. W ataku zawodził Zegzuła, nie trafiając żadnego z sześciu oddanych rzutów. Drugi czas wziął trener Witka, i ten pozytywnie wpłynął na Zegzułę. Rzucający obrońca w odstępie kilkunastu sekund dwukrotnie trafił za trzy i HydroTruck odzyskał prowadzenie.
https://www.cozadzien.pl/sport/sportowe-podsumowanie-tygodnia-w-radiu-rekord-051222-posluchaj/87664
Trzecia kwarta przez większą część miała niezwykle ofensywny przebieg, a zawodnicy jednej drużyny odpowiadali na punkty drugiej. Prym w zdobywaniu oczek wziął zwłaszcza kapitan miejscowych Daniel Wall, który uzyskał 10 punktów, a jego koledzy na ostatnie 10 minut wychodzili prowadząc 58:51.
Ostatnia ćwiartka hitu kolejki nie przyniosła już emocji. Radomianie w pełni kontrolowali wypracowaną przewagę i zasłużenie wygrali.
HydroTruck Radom – Sensation Kotwica Kołobrzeg 82:68
Kwarty: 18:13, 23:23, 17:15, 24:17.
HydroTruck: Sowa 0, Górzyński 0, Wall 18, Formella 8, Ransom 23, Sadło 10, Zegzuła , Olender 0, Jeszke 13.
Sensation: Klawa 4, Pułkotycki 8, Dzierżak 13, Długosz 0, Kurpisz 18, Kowalenko 9, Pieloch 7, Śmigielski 9.