ZAKSA boryka się w ostatnim z problemami zdrowotnymi, wielu zawodników jest kontuzjowanych. Kędzierzynianie do Radomia przyjechali w zaledwie 11-osobowym składzie.
Na początku tego spotkania gra radomian opierała się głownie na atakującym Nikoli Meljanacu. Serb był bardzo skuteczny i wykorzystywał to Vuk Todorović posyłając mu masę piłek. ZAKSA z kolei bardzo dużo grała środkiem. Radomianom nie można było odmówić woli walki. Po ataku Mateusza Kufki prowadzili oni 14:12. Po autowym ataku Łukasza Kaczmarka radomianie powiększyli przewagę do czterech "oczek" (21:17). Potem jednak podarowali rywalom kilka punktów i ZAKSA doprowadziła do remisu, a potem wygrała na przewagi. W decydującej akcji piłkę w aut posłał Tomasz Piotrowski (26:28).
W pierwszej fazie drugiej odsłony radomianie prowadzili 11:9. Potem jednak przebudzili się kędzierzynianie, którzy najpierw doprowadzili do remisu, a potem wypracowali przewagę. W starciach z takimi zespołami jak ZAKSA, drużyny przeciwne muszą wystrzegać się błędów własnych. A Czarni te błędy popełniali i uniemożliwiło to walkę w końcówce. Goście wygrali do 21.
O ile jeszcze początek trzeciego seta był zacięty (9:9), to potem przy zagrywce Dmytro Paszyckiego ZAKSA zdobyła siedem "oczek" z rzędu i to oznaczało właściwie koniec emocji w tym spotkaniu (9:16). Trener Tuomas Sammelvuo dał pograć zmiennikom. Kędzierzynianie wygrali ostatecznie do 20 i w całym meczu 3:0.
Czarni w dalszym ciągu zamykają stawkę PlusLigi z zerowym dorobkiem punktowym, ale niedzielny występ, szczególnie w dwóch pierwszych odsłonach, to pewne światełko w tunelu.
Enea Czarni Radom - Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 0:3 (26:28, 21:25, 20:25)
Czarni: Todorović, Meljanac 19, Hofer 14, Piotrowski 5, Ostrowski 2, Kufka 7, Nowowsiak (libero) oraz Teklak (libero), Gniecki, Formela 1, Buszek, Rajsner 3.
ZAKSA: Gil, Kaczmarek 15, Bednorz 14, Śliwka 6, Takvam 8, Paszycki 11, Shoji (libero) oraz Smith, Szymański 1, Wiltenburg 2, Banach (libero).
Sędziowie: Marcin Weiner i Wojciech Maroszek
MVP: Bartosz Bednorz (ZAKSA).