Cała sprawa światło dzienne ujrzała kilka dni temu, za sprawą dziennikarzy z portalu – stomil.olsztyn.pl. Zawodnik z Demokratycznej Republiki Konga dość niespodziewanie został odsunięty od kadry zespołu po meczu z Miedzią Legnica i nie zagrał w barwach olsztynian aż do końca sezonu. Obrońcy zabrakło w starciach z: GKS-em Katowice, Podbeskidziem Bielsko-Biała, GKS-em Tychy, Sandecją Nowy Sącz, Skrą Częstochowa, Zagłębiem Sosnowiec i Puszczą Niepołomice. Nie chodziło w tym przypadku bynajmniej o „krewki” charakter piłkarza, który w 19 meczach w barwach Stomilu zobacz od arbitrów 12 żółtych i jedna czerwoną kartkę…
Klub, jako powód odsunięcia wypożyczonego z Radomiaka zawodnika podał problemy osobiste pozasportowe, ale nie określił dokładnie, o co tak naprawdę chodziło. Dowiedzieli się tego dopiero dziennikarze wspomnianego portalu. Według przedstawionych informacji Kongijczyk miał dopuścić się kradzieży wspólnych pieniędzy ze skarbonki znajdującej się w szatni zespołu…!
- Zawodnicy Stomilu zorientowali się, że ze wspólnej skarbonki na cele drużynowe znikają fundusze, mimo że zespół niczego nie organizował, nie kupował i nie zamawiał. Piłkarze we własnym gronie postanowili więc sprawdzić, co się dzieje i kto może być za to odpowiedzialny. Już pierwsze podejrzenia padły na Bwangę, który najczęściej z szatni wychodził jako ostatni. Jego partnerzy z drużyny zdecydowali się na zostawienie w szatni ukrytych kamer, żeby złapać złodzieja na gorącym uczynku. I to nie było zbyt trudne, bowiem niczego niespodziewający się obrońca został nagrany, gdy buszuje w poszukiwaniu pieniędzy we wspólnej skarbonce. W międzyczasie zorganizowano jeszcze jedną prowokację, której celem był Bwanga.
https://www.cozadzien.pl/sport/sportowe-podsumowanie-tygodnia-w-radiu-rekord-160522-posluchaj/82675
Kongijczyk, któremu przedstawiono poważne zarzuty kradzieży, miał tłumaczyć się tym, że po prostu szukał kawy. Grającemu o utrzymanie Stomilowi nie w smak było bynajmniej tracić filar defensywy, a trener Piotr Jacek zastanawiał się, czy wyrzucenie Bwangi z drużyny jest odpowiednią karą. Brano pod uwagę także to, by obrońca z lepkimi rękoma przebierał się w osobnej szatni. Ostatecznie decydujący głos należał do drużyny, która zdecydowała, że nie chce mieć z nim nic wspólnego i woli skupić się na walce o utrzymanie, a nie pilnowaniu swojego dobytku. Zawodnicy Stomilu nie wiedzą, czy Bwanga kradł także pieniądze z ich portfeli, bowiem nikt się nie zorientował i za rękę nie złapał – oryginalny tekst ze strony – stomil.olsztyn.pl.
O tym, jaka będzie przyszłość młodego obrońcy dowiemy się w najbliższych dniach. Już wiemy, że piłkarze 1.ligowca z Olsztyna nie zgłosili całego zajścia na policję, a sprawę załatwili wyłącznie w swoim gronie.