Tuż przed rozpoczęciem sobotniego spotkania Michał Sokołowski został uhonorowany statuetką dla najlepszego zawodnika ubiegłego miesiąca. Sam mecz od samego początku był bardzo wyrównany, a obie ekipy często wymieniały się na prowadzeniu - w sumie przez 40 minut gry prowadzący zmieniał się aż 38 razy! Spora ilość strat po obu stronach wpływała jednak na jakość wykończenia poszczególnych akcji i można było odnieść wrażenie, że gra nie nabiera właściwego tempa. Pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 16:20 dla Rosy po udanym, indywidualnym rajdzie Ryana Harrowa.
Podrażniony prowadzeniem Rosy po pierwszych dziesięciu minutach, do ataku przystąpił Turów. Kilka skutecznych akcji, w których prym wiódł rozgrywający Robert Skibniewski pozwoliło gospodarzom wyjść na prowadzenie 24:22. Rosa szybko jednak wyrównała, a w końcówce za sprawą Igora Zajcewa znów minimalnie prowadziła 36:37.
W trzeciej kwarcie wydawało się, że Rosa złapała wiatr w żagle. Podopieczni Wojciecha Kamińskiego po kolejnych, wreszcie dokładnych akcjach wyszli na prowadzenie 41:46. Gospodarze chwilę później wrócili do gry, ale na koniec szczególnie aktywny pod obiema tablicami był Patrik Auda i to m.in. jego dobra postawa pomogła Smokom wrócić na prowadzenie 57:63 przed ostatnią kwartą.
Czwarta ćwiartka to indywidualny popis niewidocznego dotąd Jakuba Patoki. Cztery kolejne akcje PGE Turowa kończył właśnie ich skrzydłowy. Strata do ROSY została błyskawicznie odrobiona. Radomianie co prawda mieli kolejne okazje do zdobycia punktów, przede wszystkim z kontrataku, ale raz po raz byli zatrzymywani przez szybką defensywę gospodarzy. Pomimo ambitnej walki, końcówka należała do zgorzelczan, którzy po dwóch celnych rzutach wolnych Roberta Skibniewskiego wysunęli się na prowadzenie 83:80 i zdołali utrzymać je do ostatniej syreny.
Ekipie Wojciecha Kamińskiego po raz kolejny nie udało się pokonać PGE Turowa Zgorzelec w ich własnej hali. Przypomnijmy bowiem, że w grudniu ubiegłego roku w radomskiej hali MOSiR, Turów został rozbity aż 109:82. Kolejne spotkanie i szansa na bezcenne przed fazą play-off punkty dla zespołu Radomskich Smoków w przyszłą niedzielę, 15 kwietnia. ROSA we własnej hali podejmie zespół TBV Start Lublin.
PGE Turów Zgorzelec - ROSA Radom 83:80 (16:20, 20:17, 21:26, 26:17)
PGE Turów: Ayers 21, Patoka 19, Skibniewski 9, Waldow 9, Camphor 7, Balmazović 7, Borowski 5, Petrukonis 3, Bochno 3, Jarecki
ROSA: English 24, Harrow 18, Auda 12, Sokołowski 9, Zajcew 8, Fraser 2, Szymkiewicz 7, Szymański, Piechowicz, Zegzuła