Kto jest prezydentem miasta? Młodzi nie wiedzą

W ramach realizacji projektu „Masz głos masz wybór”, grupa Parlamentu Młodzieży Miasta Radomia przeprowadziła wśród uczniów radomskich szkół ponadgimnazjalnych ankietę sprawdzającą wiedzę na temat władz naszego miasta. W badaniu wzięło udział 100 uczniów z Zespołu Szkół Elektronicznych, XI LO im. Stanisława Staszica i VI LO im. Jana Kochanowskiego. Ankiety wypełniali uczniowie klas II i III. Badanie przeprowadzone zostało w warunkach kontrolowanej samodzielności, wszystkie ankiety były anonimowe.
- Pytaliśmy m.in. o znajomość radnych, prezydenta czy wiceprezydenta ds. edukacji. Wyniki negatywnie zaskoczyły nawet nas. Stan niewiedzy o kluczowych osobach w naszym samorządzie jest ogromny – powiedział Mateusz Wojcieszak, koordynator akcji.

PREZYDENT? WIE POŁOWA. BRAK JAWNOŚCI?

Na sto osób nikt nie potrafił wskazać numeru swojego okręgu wyborczego. Tylko nieliczni, bo pięć osób poprawnie wymieniło radnych swojego okręgu. 25 uczniów potrafiło wymienić nazwiska jakichkolwiek radnych z Radomia.
- Tu uczniowie najczęściej wskazywali (ale tylko z nazwisk) radnego Piotra Szprendałowicza, Sławomira Adamca i Jakuba Kowalskiego. Sporadycznie pojawiał się wśród Marek Golka oraz Włodzimierz Bojarski – wyjaśnia Mateusz Wojcieszak.

Tylko dziewięć osób poprawnie odpowiedziało na pytanie, kto jest przewodniczącym Rady Miasta, a 16 dobrze wskazało wiceprezydenta ds. edukacji. Najlepiej młodzież odpowiedziała na pytanie o imię i nazwisko prezydenta miasta – 54 osoby udzieliły prawidłowej odpowiedzi.

Według Mateusza Wojcieszaka wnioski nasuwają się same. - Brak podstawowej wiedzy o samorządzie terytorialnym nie jest winą złego systemu edukacji czy ignorancji uczniów. Problem polega na braku jawności i dostępności radnych. Jeszcze do niedawna, a niektórzy radni nadal podtrzymują tę tradycję, z trudem można było uzyskać prywatny telefon czy e- mail radnego – wyjaśnia. - Nowe media, portale społecznościowe ciągle są zagadką dla wielu z naszych samorządowców. Pożytkując publiczne pieniądze, także należące do młodych obywateli, radni sami powinni wyznaczyć sobie dobre standardy otwartości.

MŁODZIEŻ NIE CZYTA, SZKOŁA NIE UCZY

Niewiedzę młodzieży inaczej tłumaczy nauczyciel wiedzy o społeczeństwie:
- Moim zdaniem wyniki tej ankiety nie są aż tak złe, ponieważ ludzie którzy brali w niej udział są bardzo młodzi. W czasie ostatnich wyborów, kiedy wybieraliśmy obecne władze lokalne – uczniowie klas II i III mieli po 13-14 lat! Nic ich nie obchodziły wybory, teraz kiedy są starsi zwracają troszeczkę większą uwagę na takie rzeczy – wyjaśnia Artur Jagiełło, nauczyciel Katolickiego Liceum Ogólnokształcącego im. św. F. Neri. - Drugi powód: młodzi nie czytają gazet. Swoją wiedzę czerpią z Internetu i robią to bardzo pobieżnie. Trzeba też powiedzieć, że w większości uczniowie po prostu ignorują pewne wydarzenia. Obecny prezydent miasta jest już drugą kadencję. Przez osiem lat nie mieli okazji zetknąć się z jego nazwiskiem? Wiedza młodych ludzi dotycząca polityki krajowej i światowej również pozostawia wiele do życzenia, chociaż jest większa niż w przypadku lokalnej. Zdarzyło mi się, że w klasie maturalnej ponad połowa uczniów nie wiedziała, jaka jest obecnie koalicja rządząca w Polsce. Najczęściej myliło im się, że PO-SLD.

Według Artura Jagiełły program nauczania przewiduje bardzo niewiele czasu na materiał poświęcony władzom samorządowym i raczej ogranicza się do zagadnień teoretycznych. Nieliczni nauczyciele mają czas, aby porozmawiać z uczniami o lokalnych władzach i procedurach.
- Program w gimnazjum przewiduje 4-godzinny blok lekcyjny poświęcony władzom samorządowym, w liceum są to 2 godziny. Nie ma za bardzo kiedy zagłębiać się w zagadnienia związane z polityką lokalną, podstawa programowa jest bardzo obszerna i trzeba śpieszyć się z realizacją materiału – stwierdził Artur Jagiełło.


Ankieta dla uczniów