Od kilku miesięcy w Sądzie Rejonowym w Radomiu toczy się sprawa lokatorów bloku przy ulicy Mieszka I 15, którzy nie zgadzają się z dopłatami za wodę i centralne ogrzewanie, naliczonymi im przez zarządcę budynku, czyli Miejski Zarząd Lokalami. W styczniu sąd podjął decyzję, że sprawę zbada niezależny biegły, który wyjaśni, czy sposób naliczenia dodatkowych rachunków był prawidłowy. Choć sprawa cały czas jest w toku to i tak MZL wysłał do zadłużonych mieszkańców wezwanie do zapłaty należności. Jeśli nie zrobią tego w terminie, to grozi im wypowiedzenie najmu lokalu, czyli po prostu eksmisja.
Tymczasem dyrekcja MZL przekonuje, że cały czas czeka na wyrok sądu, a pisma, które trafiły do lokatorów, są wymagane przez prawo.
- Wysłanie tych wezwań było konieczne, bowiem jest to obowiązek proceduralny przy postępowaniu windykacyjnym. Dla nas kluczowy będzie wyrok sądu. Warto przypomnieć, że pisma trafiły nie tylko do osób, które nie uiściły dopłat za wodę, ale również do tych, które zalegają z czynszem - wyjaśnił Maciej Kosowski, zastępca dyrektora MZL.
Mieszkańcy bloku przy ulicy Mieszka I 15 interweniowali w sprawie kolejnych wezwań u wiceprezydenta Konrada Frysztaka. Otrzymali wiadomość, że w tej chwili w MZL trwa kontrola magistratu i o jej wynikach zostaną poinformowani.
KONFLIKT OD 3 LAT
Przypomnijmy, że konflikt pomiędzy lokatorami bloku, a Miejskim Zarządem Lokalami zaczął się w 2012 roku. Wtedy to mieszkańcy dostali od zarządcy budynku pismo, z którego wynikało, że muszą dopłacić za wodę i ogrzewanie za lata 2009 - 2012. Dopłaty sięgały nawet kilku tysięcy złotych. Mieszkańcy stwierdzili, że już raz zapłacili swoje rachunki i nie mają zamiaru uiszczać należności za sąsiadów.
Z czasem całą sprawą zainteresowali się również radni. W 2013 roku Komisja Rewizyjna Rady Miejskiej w Radomiu wykazała podczas kontroli w MZL, że błędem było m.in. nieopracowanie przez zarządcę regulaminu określającego sposób dokonywania odczytów liczników zużytej wody, a także brak bieżących remontów bloku. Mimo protestów mieszkańców, dyrekcja MZL nie zgodziła się na umorzenie dopłat i pozwała do sądu tych lokatorów, którzy nie podpisali ugody i nie zaczęli spłacać długu.