Wiceprezydent Ryszard Falek, reformator radomskiej oświaty, objął stanowisko nauczyciela chemii w Publicznym Gimnazjum nr 11. Czy zrobił to zgodnie z obowiązującymi przepisami? Fakt, że dyrektorka gimnazjum jest obecnie jednocześnie jego przełożoną i... podwładną, budzi wiele kontrowersji. Prezentujemy różne opinie w tej sprawie. Zaczniemy od wyjaśnienia samego zainteresowanego. Zapraszamy do komentowania!
Wiceprezydent Ryszard Fałek: Tak prawdą jest, że uczę
chemii (2 godz. tygodniowo) w klasie sportowej o profilu zapaśniczym w
PG nr 11. Powodem, dla którego po 5 latach przerwy zdecydowałem się uczyć
chemii jest fakt, że byłem współtwórcą klasy i czuję się
współodpowiedzialny za tych młodych sportowców. Sam jako młody człowiek
uprawiałem zapasy i z własnego doświadczenia wiem, co wtedy było dla
mnie ważne, a co powinno być ważne. Jako ich nauczyciel i jednocześnie
osoba, która uprawiała sport, chciałbym wskazać im właściwą drogę. Sport powinien być ważny, ale najważniejsze jest wychowanie i
nauka, bo mistrzem zostaje jeden na kilkuset zawodników. Chcę
przekazać tym młodym ludziom, by wygrywając chwilowo w sporcie, nie
przegrali życia zaniedbując naukę. Przekonany jestem, że intencja dla
której podjąłem decyzję o nauczaniu warta jest każdej krytyki.
Dorota Sokołowska, dyrektor radomskiej delegatury Kuratorium Oświaty:
Pierwsze słyszę o zatrudnieniu wiceprezydenta w szkole. Jest to kuriozalna sytuacja, która wymaga wnikliwej analizy przepisów. Kompetencje w zatrudnianiu pracowników szkoły ma tylko i wyłącznie jej dyrektor. Z tego, co się orientuję, pan wiceprezydent Fałek jest z wykształcenia nauczycielem, więc teoretycznie w obecnej sytuacji może uczyć w szkole. Gdyby do wykształcenia tylko się to ograniczało, nie byłoby sprawy. Jednak w przypadku pana prezydenta wziąć trzeba pod uwagę jeszcze dwie inne ustawy – o pracownikach samorządowych i o samorządzie gminnym. I tutaj jest sedno sprawy, bo według mnie obie wcześniej wymienione ustawy w tym przypadku są łamane. Chociażby artykuł 24 f tej ostatniej – mówiący o zakazie korzystania z mienia gminy. W kwestiach dodatkowych można poruszać następne zagadnienia. Pan Fałek, zostając nauczycielem, staje się automatycznie członkiem Rady Pedagogicznej. Dochodzi do kuriozalnej sytuacji dualizmu podległości służbowej i udziału w posiedzeniach Rady Pedagogicznej. W pierwszym przypadku jest przełożonym i podwładnym jednocześnie. W drugim przypadku jest gościem – będąc prezydentem i pełnoprawnym członkiem z obowiązkiem uczestnictwa – będąc nauczycielem? Jest jeszcze sprawa arkusza organizacyjnego, który najprawdopodobniej podpisał pan prezydent, a w nim znajduje się jego nazwisko – jako nauczyciela. Pedagodzy mają również obowiązek realizowania proporcjonalnej do wymiaru zatrudnienia liczby godzin dodatkowych, popularnie zwanych „karcianymi”. Czy pan Fałek również do tego się zastosuje? To oczywiście żart, bo to są dywagacje na tematy poboczne. Najważniejsze w tym przypadku jest prawo wynikające z dwóch wymienionych ustaw dotyczących samorządu gminnego i jego pracowników. Kwestię – moim zdaniem - ewidentnego naruszenia prawa samorządowego zapewne rozstrzygnie wojewoda.
Biuro Prasowe Ministerstwa Edukacji Narodowej:
Przepisy prawa nie zabraniają zatrudnienia w szkole osoby powołanej na stanowisko zastępcy wójta, burmistrza czy prezydenta miasta. Należy jednak podkreślić, że zgodnie z przepisami Kodeksu Postępowania Administracyjnego, pracownik organu administracji publicznej podlega wyłączeniu od udziału w postępowaniu w sprawie, w której jest stroną albo pozostaje z jedną ze stron w takim stosunku prawnym, że wynik sprawy może mieć wpływ na jego prawa lub obowiązki.
Marzena Wróbel (Solidarna Polska):
Jest to dla mnie zadziwiające, szczególnie w sytuacji, kiedy tak wielu nauczycieli w ostatnim czasie otrzymało wypowiedzenie. Gdyby chodziło o fakt, że wiceprezydentowi grozi utrata prawa do wykonywania zawodu z powodu długiej przerwy w nauczaniu, to w sensie prawnym objęcie dwóch godzin i tak nic nie daje, bowiem potrzebne jest minimum pół etatu. Te godziny powinien przejąć nauczyciel, który w ogóle nie ma pracy. Co do innych tłumaczeń wiceprezydenta Fałka, to pytam: co ma chemia do zapasów?
Platforma Obywatelska w Radomiu (fragment oficjalnego pisma, które w całości zamieszczamy poniżej):
Dyrektor gimnazjum, w którym wiceprezydent podjął pracę w klasie sportowej o profilu zapaśniczym, jest jednocześnie jego szefową – jako nauczyciela i podwładną – jako prezydenta. Smaczku całej sprawie dodaje fakt, że dopiero po internetowych doniesieniach o nowym zajęciu wiceprezydenta sprawą zainteresował się sekretarz miasta. Bo wcześniej nic o nim nie wiedział. I dopiero teraz miejscy prawnicy sprawdzą, czy wiceprezydent nie naruszył ustawy o samorządzie. Apelujemy do prezydenta Andrzeja Kosztowniaka: Panie prezydencie, nie mamy już nadziei, że Pana rządy będą dobrym okresem dla naszego miasta. Ale niech przynajmniej Radom będzie pod Pana rządami miastem normalnym. Miastem, w którym władza zachowuje przynajmniej minimalne standardy, w którym historie takie jak z Pańskim zastępcą nie mogą się wydarzyć. Mamy nadzieję, że nie żądamy zbyt wiele.
Związki Zawodowe
Tomasz Korczak, prezes radomskiego oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego odmówił komentowania tej sprawy. Stwierdził, że nie będzie mówił nic na temat kolegi nauczyciela. Natomiast Adam Słomka, przewodniczący nauczycielskiej „Solidarności” w Radomiu o sprawie dowiedział się od nas, stwierdził, że zapozna się bliżej z tym tematem, a swoje stanowisko zaprezentuje w najbliższym czasie.