Jakie jest stanowisko Kościoła w sprawie zwyczajów i symboli Halloween?
- Stanowisko Kościoła jest w tej sprawie bardzo jasne, a jednocześnie stanowcze. Zwyczaje i symbole związane z Halloween są obce naszej kulturze, która ma głębokie korzenie chrześcijańskie. Polska przyjęła chrzest w 966 roku, odstępując od wiary w Swarożyca i inne bóstwa, a tym samym wyznała wiarę w jednego Boga. Zupełnie niezrozumiały wydaje się powrót do czasów pogańskich.
Jakie konkretne zwyczaje, symbole, zabawy są krytykowane przez Kościół i dlaczego?
- Całe to Halloween to jakiś wielki kult śmierci, tego co złe i ohydne. Kiedyś istotą tego świętowania było obłaskawianie złych duchów, żeby nie nawiedzały domostw. A wydaje się, że każdy ochrzczony wie, że zła się nie da obłaskawić. Demon, który jest ojcem kłamstwa, chce nas wprowadzić w tę pułapkę, byśmy się z nim targowali. A prawda jest taka, że ze złem nie można dyskutować. Niektórzy mówią, że chcą w ten sposób oswoić dzieci z trudnym tematem śmierci. Wszystko to jakieś nielogiczne. Bo dzieci przebiera się za diabły, zombie, ale nie zabiera się na pogrzeb babci, żeby czasami do końca życia nie została im trauma. Jak można dzieci oswajać ze śmiercią w boży sposób? Polecam w tej kwestii lekturę wywiadu z panią Marianną Popiełuszko, mamą męczennika ks. Jerzego.
- Przede wszystkim świętowanie Halloween niesie za sobą ogromne zagrożenie duchowe. Cieszę się z tego, że spora grupa księży mówi dzisiaj o tym głośno. W naszej diecezji przestrzegał przed tym ks. bp Henryk Tomasik. Ja wiem, że my jesteśmy narodem rozrywkowym i lubimy szukać zabawy wszędzie, ale są kwestie z których żartować nie można, bo często zależy od nich kształt naszego życia doczesnego, a potem wiecznego. Wystarczy poczytać wywiady z księżmi egzorcystami, którzy potem zajmują się uwalnianiem od wpływów złych duchów. Ich stanowisko wobec Halloween też jest jednoznaczne : kultywowanie tego pogańskiego święta niesie ze sobą zło.
- Nasze chrześcijańskie spojrzenie w tej materii jest zupełnie inne. W wyznaniu wiary mówimy o obcowaniu świętych. Zwłaszcza w tych dniach dochodzi do nas prawda o Kościele pielgrzymującym (czyli o nas, żyjących jeszcze na ziemi), Kościele chwalebnym, triumfującym (święci w niebie) i Kościele oczyszczającym się (dusze czyśćcowe) - ale my wszyscy razem tworzymy jeden Kościół, którego głową jest Chrystus. Istnieje pomiędzy nami współpraca. Święci orędują za nami, a my z kolei modlimy się za tych, którzy nas wyprzedzili w pielgrzymce do nieba i potrzebują naszej modlitwy, by cieszyć się chwałą zbawionych. O tym przypomina nam uroczystość Wszystkich Świętych. Nigdy nie wiadomo idąc na groby swoich przodków, czy przypadkiem nie stoję już nad grobem świętego.
- O, to bardzo proste pytanie i nie wymaga szczególnego rozwijania się. To po prostu kolejny sposób, w jaki można zarobić pieniądze. Przy okazji wmawia się konsumentom, że Halloween jest tylko niewinną zabawą. Znowu górę bierze komercja. Szkoda, że ci wszyscy sprzedawcy nie zdają sobie sprawy z tego, jak wielką odpowiedzialność biorą na siebie, promując i ofiarowując to, co szkodliwe dla duszy.
- Mam wrażenie, że nie, więc zupełnie nieświadomie pchają swoje dzieci w szpony zła, a potem przychodzą np. do nas księży i mówią, że nie poznają swojego dziecka, nie wiedzą, co się z nim dzieje. Z ziarenkiem zła jest tak samo jak z ziarenkiem dobra, może kiełkować kilka lat, a dopiero potem widzi się owoc. Mnie osobiście przeraża ignorancja rodziców w tej materii, a przecież wystarczy się zainteresować i przeczytać nawet jeden mądry artykuł dotyczący tego tematu.
- Najbardziej denerwuje mnie to, że w szkołach nie promuje się już tego, co polskie, ale to, co obce. Dochodzę do wniosku, że chyba mamy jakiś kompleks niższości względem innych państw. Ciągle nam się wmawia, że musimy wejść do Europy, a my przecież w niej jesteśmy już od wieków. Zapomnieliśmy o naszych polskich tradycjach, choćby takiej, że przebieranie się za rożne postaci towarzyszyło Zapustom; że święto miłości obchodzono w tzw. Sobótkę, a nie w Walentynki; że Mikołajki obchodzi się 6 grudnia, a nie przez cały grudzień i w Boże Narodzenie; że św. Mikołaj był biskupem, a nie przerośniętym krasnalem; że symbolem Wielkanocy są pisanki i palmy, a nie króliczki. Może warto, żeby w polskich szkołach przypominano o polskich tradycjach, żebyśmy nie zatracili własnej tożsamości. I naprawdę nie bójmy się tego, że ktoś może posądzić nas o zaściankowość.
W jaki sposób można skutecznie promować chrześcijańskie tradycje związane z dniem zmarłych?
- Przede wszystkim na określenie uroczystości Wszystkich Świętych nie stosujmy nazwy "dzień zmarłych", która jest pozostałością jeszcze czasów komunistycznych, kiedy próbowano zredukować wagę tej wielkiej uroczystości do wymiaru tylko doczesnego. To dzień, w którym oddaje się cześć wszystkim świętym - tym znanym z imienia i nazwiska, i tym, których nie było nam dane poznać. W tym szczególnym dniu i następującym po nim, czyli Dniu Zadusznym, kiedy wspominamy wszystkich wiernych zmarłych, którzy nie osiągnęli jeszcze chwały nieba, uczestniczymy we mszy św. i przyjmujemy komunię w intencji zmarłych, chodzimy na cmentarze, by zapalić znicz, położyć symboliczny kwiat, a co najważniejsze pomodlić się o zbawienie, dla tych którzy od nas odeszli. Czy są inne tradycje? Ostatnio przeglądając Facebook zauważyłem kilka ciekawych propozycji, np. widziałem dynię z wyciątym napisem "Świętymi bądźcie" zamiast grymasu wykrzywionej i straszącej twarzy. Zamiast dzieci poprzebieranych w upiory - przebrane za różnych świętych. Można to zobaczyć na stronie internetowej: http://showerofroses.blogspot.com/ Polecam tę stronę, bo zawiera wiele ciekawych pomysłów dla dzieci na te dni. Czyli można zrobić coś dla dzieci, które wiadomo, że lubią się przebierać, nie fundując im przy okazji żadnego zagrożenia duchowego.