Kontroli dokonano w grudniu ubiegłego roku. Do Biura Rzecznika Praw Pacjenta docierały niepokojące sygnały o funkcjonowaniu oddziału młodzieżowego szpitala w Krychnowicach.
Okazało się, że na oddziale ograniczano rozmowy telefoniczne i kontakty z bliskimi. Pacjenci mogli korzystać z toalety tylko w wyznaczonych przez salowego godzinach. Praktyką był okrzyk, że pomieszczenie sanitarne jest otwarte i można z niego korzystać. Jeśli ktoś nie zdążył, to załatwiał się do kosza na śmieci - tak twierdzą pacjenci, co zostało odnotowane w raporcie RPP.
W dokumencie napisano też, że pacjentom ograniczano dostęp do rzeczy osobistych, bowiem ich pokoje zamykano po śniadaniu i otwierano dopiero przed ciszą nocną. Z łazienki można było korzystać tylko 3 razy w tygodniu przy okazji kąpieli.
Pacjenci prawie całe dnie przebywali w sali obserwacyjnej, z której nie mogli wyjść (ewentualnie do toalety na prośbę pacjenta i tylko pod nadzorem pielęgniarki), ponieważ bezustannie ich pilnowano. Przesiadywanie w sali obserwacyjnej kilka dni było formą kary za niewłaściwe zachowanie.
Za zaniedbanie obowiązku sprzątania oddziału karano pacjentów - odbierano im możliwość spaceru lub przepustki. Na oddziale młodzieżowym miała odbywać się terapia zajęciowa, psychoterapia indywidualna i grupowa, jednak w kartach pacjentów nie odnaleziono wpisów o uczestnictwie pacjentów w takich zajęciach. Generalnie dokumentacje medyczne, informujące o chorobach i przebiegu leczenia pacjentów, wykazywały mnóstwo braków.
Szpital pobierał opłaty za wydawanie zaświadczeń lekarskich i zaświadczeń o pobycie w szpitalu w wysokości 5 zł. Należało okazać dowód wpłaty, dopiero wtedy wydano dane zaświadczenie.

Nie udało nam się porozmawiać z Dyrektorem placówki w Krychnowicach Włodzimierzem Guzowskim - jak się dowiedzielismy, jest na zwolnieniu lekarskim. Ale dotarliśmy do odpowiedzi dyrektora na raport pokontrolny RPP, w którym Guzowski zaprzecza wiekszości stawianym zarzutom. Twierdzi, że korzystanie z łazienki i toalety wyglądało zupełnie inaczej. Owszem, zamykano pomieszczenia z sanitariami, ale głównie ze względu na bezpieczeństwo pacjentów - chciano uniknąć samookaleczeń, agresji fizycznej i seksualnej oraz zniszczeń wyposażenia toalety. Jeśli pacjent chciał z niej korzystać, mógł poprosić o jej otwarcie. Dyrektor mówi, że nie było zbiorowych kąpieli.
W piśmie do Rzecznika Praw Pacjenta Guzowski wyjaśnia system sprzątania szpitala przez pacjentów - wg Dyrektora, do prac zgłaszano się dobrowolnie, sprzątanie miało charakter wychowawczy. Nie kontrolowano rozmów pacjentów z bliskimi. Personel był obecny tylko wtedy, kiedy został o to poproszony. Sytuacja materialna szpitala nie jest zadowalająca, dlatego nie ma mydła w dozownikach i ręczników papierowych w toaletach pacjentów.
Dyrektor szpitala w Krychnowicach napisał, że dostosował się do zaleceń kontrolnych - pacjenci mogą swobodnie korzystać z toalety i łazienki, telefon jest przeniesiony na korytarz (wcześniej znajdował się dyżurce pielęgniarek), pacjenci nie muszą już sprzątać, a zajęcia terapeutyczne zostaną uzupełnione. Odpowiedź Włodzimierza Guzowskiego jest dostępny na stronie Rzecznika Praw Pacjenta.
Źródło: bpp.gov.pl