Przypomnijmy, że Liga Europejska to oficjalne rozgrywki CEV (Europejskiej Konfederacji Piłki Siatkowej), w których biorą udział reprezentacje niżej notowane, bez prawa do gry w Lidze Światowej. Do fazy finałowej awansują zwycięzcy poszczególnych grup, a najlepszy zespół zyskuje prawo do udziału w eliminacjach do Ligi Światowej. Tegoroczna edycja LE to debiut dla Polaków.
W szerokim składzie podanym przez trenera Kowala znalazło się 4 zawodników Cerradu Czarnych Radom: Adam Kowalski, Bartłomiej Bołądź, Bartłomiej Grzechnik oraz Jakub Wachnik.
Pierwsze mecze rozegrane zostały na początku lipca w Slagelse w Danii, gdzie Polacy bez trudu, dwukrotnie ograli gospodarzy 3:0. Następnie naszych reprezentantów czekały pojedynki z Austrią - ostatecznie obydwa udało się wygrać 3:2, jednak ich styl gry pozostawiał wiele do życzenia. W tych spotkaniach kilkakrotnie mogliśmy na parkiecie obserwować środkowego Cerradu Czarnych Radom, Bartłomieja Grzechnika. Dobre występy zanotował także były rozgrywający Wojskowych, Michał Kędzierski.
- Moim zadaniem jest jak najlepiej pomóc drużynie, kiedy nie idzie. Taką mam obecnie rolę, oczywiście będę walczył o to, by zagrać w "szóstce", ale zarówno Janek Nowakowski jak i Dawid Dryja prezentują się bardzo dobrze, więc nie mam powodów, by być złym, że nie gram w pierwszym składzie - tłumaczył nasz środkowy. - Teraz o wiele lepiej się czuję w zagrywce, dużo pracowałem nad tym elementem i myślę, że zrobiłem postęp. Trener to zauważył i dlatego bardzo często wpuszcza mnie na boisko, zarówno podczas Igrzysk w Baku, jak i teraz w Lidze Europejskiej.
W kolejnym tygodniu polska kadra mierzyła się z Estonią - w obydwu meczach jako pierwszy libero zagrał Adam Kowalski, a Bartłomiej Grzechnik swoją szansę dostał w drugim z nich. Pomimo obecności radomskich graczy, Polacy stracili miano niepokonanej drużyny i dwukrotnie ulegli rywalom w stosunku 0:3. Były to zdecydowanie najsłabsze mecze reprezentacji w jej debiucie podczas LE.
5. kolejka przyniosła naszym reprezentantom dwa zwycięstwa w starciach z Izraelem, a powołani na ten dwumecz zostali Bartłomiej Bołądź i Bartłomiej Grzechnik. Atakujący radomskiej ekipy - choć mecz rozpoczął na ławce rezerwowych - zdobywając 16 punktów, został najlepiej punktującym zawodnikiem pierwszego, wygranego 3:2 meczu. W rewanżu trener Kowal wystawił mocno odmieniony skład i tego dnia na boisku pojawił się z kolei Bartłomiej Grzechnik, a Polska wygrała gładko 3:0.
Podczas ostatniego weekendu fazy grupowej Polacy dwukrotnie przegrali z Macedonią 2:3 i 1:3. W pierwszym spotkaniu Bartłomiej Bołądź ponownie został najlepiej punktującym zawodnikiem w polskiej ekipie (24 punkty) - mimo to nie zagrał w drugim meczu.
Z pewnością nie takiej gry spodziewał się po swoich podopiecznych trener Andrzej Kowal. Tym bardziej, że dwumecz z Macedonią był ostatnim sprawdzianem przed rozgrywkami Final Four Ligi Europejskiej, który odbędzie się już 13 i 14 sierpnia w Wałbrzychu.
Obok Polski - która zajęła trzecie miejsce w grupie, ale jako organizator finału miała zapewnione w nim miejsce - w Wałbrzychu zagrają: Estonia, Macedonia i Słowenia.