Wojciech Stępień, trener Czarnych Radom:
W pierwszym meczu czegoś nam zabrakło. Determinacji starczyło tylko na pierwszego seta i to było trochę za mało. Na szczęście potem wyszliśmy z opresji obronną ręką i chwała zawodnikom, że w ważnych momentach umieli się podnieść i wygrali mecz. Duże słowa uznania również dla kibiców. Takiego dopingu jak w sobotę dawno nie słyszałem w tej hali.
To jest sport, każdy chciałby wygrywać 3:0, ale nie zawsze się da. W trzecim secie nam czegoś zabrakło, oni to wykorzystali, odskoczyli na parę punktów i wygrali tę odsłonę. Ja bym jednak nie rozpatrywał tylko tej przegranej partii, ale również pozostałe trzy, w których zagraliśmy naprawdę dobrze. Postaramy się zakończyć tę rywalizację jak najszybciej. Mamy nadzieję, że uda się to w Lubinie.
Bartłomiej Neroj, rozgrywający Czarnych Radom:
Sobotni pojedynek miał dramatyczny przebieg, była mała huśtawka nastrojów. Po łatwo wygranym pierwszym secie chyba zbyt szybko uwierzyliśmy, że ten mecz nam pójdzie gładko i szybko. W pewnym momencie stanęliśmy i obudziliśmy się jak już było 1:2, więc zaczęliśmy się mobilizować i chwała nam za to, że podnieśliśmy się praktycznie z kolan, bo przeciwnik już nas dobijał. Drugi mecz na takim lekkim zmęczeniu. Wiedzieliśmy, że nie możemy powtórzyć sytuacji z soboty. Staraliśmy się być zdeterminowani przez cały mecz, ale znowu w trzeciej partii wkradło się lekkie rozluźnienie i przegraliśmy tego seta, ale cieszymy się, że w czwartym dopełniliśmy tego sukcesu.
Mamy trzy szanse na rozstrzygnięcie tej rywalizacji na swoją korzyść. Jedziemy tam po zwycięstwo i postaramy się osiągnąć cel już w środę. Jeśli to się nie uda, to będziemy próbować w czwartek. Chcemy zakończyć tę rywalizację jak najszybciej, bo mamy dwóch kadrowiczów, którzy są powołani do reprezentacji juniorów. Ewentualny piąty mecz rozgrywany byłby dopiero za trzy tygodnie, a to będzie lekkie utrudnienie, bo jak pokazały mecze z Kętami - taki przestój nam za bardzo nie służy. Wolimy być w rytmie meczowym i postaramy się wygrać jak najszybciej.
Paweł Szabelski, trener Cuprum Lubin:
W czwartym secie drugiego meczu gospodarze postawili na zdecydowanie mocniejszą zagrywkę i zdobywali nią bardzo dużo punktów. Był to kluczowy element tego spotkania. W trzeciej partii to my trochę bardziej ryzykowaliśmy serwisem i w kontrataku i to się opłaciło. Niestety, potem nie poszliśmy za ciosem i ten czwarty set wyglądał jak dwa pierwsze, czyli ze zdecydowaną przewagą Czarnych.
Na pewno nasze nastroje po powrocie do Lubina nie mogą być jakieś bardzo optymistyczne, bo przegraliśmy dwa spotkania. Szkoda pierwszego meczu, bo wydaje mi się, że sami podaliśmy rękę Czarnym i zamiast wygrać 3:1 przegraliśmy 2:3. Cóż, tak się zdarza. Trzeba teraz podnieść głowę, zmobilizować się na następny mecz, pomyśleć o mankamentach w naszej grze bo na pewno takie były i powielić plusy, których też nie brakowało. Od swoich zawodników wymagałbym więcej zaangażowania, bo w determinacji i waleczności zespół z Radomia bił nas na głowę.
Jakub Oczko, rozgrywający Cuprum Lubin:
Były to dwa zupełnie inne mecze. W pierwszym walka i jeszcze raz walka z jednej i drugiej strony i sądzę, że ten pojedynek mógł się podobać. Drugie spotkanie natomiast to zdecydowana przewaga Czarnych, którzy nas zdominowali i wygrali zasłużenie.
Radom dysponuje dobrą zagrywką i szczelnym wysokim blokiem i myślę, że to były decydujące elementy. W sobotę udało nam się to w miarę zniwelować, natomiast w meczu niedzielnym już nas zdominowali i było to widać.
Chcemy zająć jak najwyższe miejsce w pierwszej lidze, wygrać ją. Co będzie dalej, czy PlusLiga zostanie rozszerzona i czy Lubin w niej zagra to się okaże w późniejszym terminie. Na razie chcielibyśmy wrócić na piąty mecz do Radomia.
