Pomeczowa relacja - TUTAJ
Galeria zdjęć - TUTAJ
Zapis relacji live - TUTAJ
Paweł Zagumny (kapitan ZAKSY Kędzierzyn-Koźle): Bardzo cieszymy się z tych trzech punktów. Myślę, że zagraliśmy jedno z lepszych spotkań w tym roku. Oprócz pierwszego seta dobrze funkcjonowała nasza zagrywka, w ataku też graliśmy na wysokim procencie skuteczności. Był to mecz emocjonujący, mógł się podobać kibicom. Najważniejsze, że trzy punkty jadą do Kędzierzyna.
Daniel Pliński (kapitan Cerradu Czarnych Radom): Gratuluję drużynie przeciwnej. W pierwszym secie przy stanie 24:21 podaliśmy rękę rywalom, nie wykorzystaliśmy trzech piłek meczowych. Jeżeli takiej sytuacji się nie wykorzystuje, to nie mamy prawa potem wygrać spotkania. Później ZAKSA była już rozpędzona. Zdecydowanie łatwiej grałoby się jeśli wygralibyśmy pierwszego seta. Myślę, że zabrakło nam przede wszystkim wiary, że możemy pokonać drużynę mocniejszą na papierze i dlatego przegraliśmy. Walczymy dalej o play-off.
Sebastian Świderski (trener ZAKSY Kędzierzyn-Koźle): Dziękuję za gratulację. Cieszymy się ze zwycięstwa i trzech punktów. Na pewno spotkanie było emocjonujące, miało wiele zwrotów akcji. W pierwszym secie to my przegrywaliśmy, ale udało nam się wyciągnąć wynik. W drugiej partii z kolei byliśmy stroną dominującą, ale w końcówce gdzieś uciekło kilka punktów i zrobiła się nerwówka. Na pewno to spotkanie mogło sie podobać kibicom. Mieliśmy w tym meczu problem przede wszystkim z atakującym Czarnych, Mikko Oivanenem. Nie mogliśmy sobie z nim poradzić szczególnie na wysokich piłkach. Odpowiedzieliśmy na szczęście bardzo dobrym atakiem. Nie pamiętam, kiedy ostatnio mieliśmy w całym spotkaniu 64 procent skuteczności w tym elemencie. W sobotę następne spotkanie, mamy kilka punktów straty i na pewno będziemy walczyć. Mamy szansę, żeby wskoczyć wyżej w tabeli, ale nie zależy to tylko od nas. My mamy się przygotować dobrze do pierwszej rundy play-off i to jest nasz cel na tę chwilę.
Robert Prygiel (trener Cerradu Czarnych Radom): Przyłączam się do gratulacji. Na pewno wielkie rozczarowanie wynikiem, bo liczyliśmy, że możemy tutaj jakieś punkty zdobyć, ale się nie udało. Najbardziej boli pierwszy set i nie z powodu tego, że go przegraliśmy, ale przede wszystkim dlatego, że traciliśmy swoją szansę popełniając proste błędy, atakując w aut, zachowując sie dziwnie na piłkach przechodzących. Sami oddaliśmy pierwszego seta przy tej przewadze, a później ZAKSA była już lepsza. Trzeba przyznać, że moja drużyna nie była w tym spotkaniu tak zdeterminowana i nie grała tak agresywnie jak w poprzednich spotkaniach. Poza wynikiem boli mnie najbardziej to, że zabrakło tego błysku i pazerności na punkty w moim zespole.