[8:00] Pobudka. Chyba za długo spaliśmy... U mnie i u Szymka widzę wielkie worki pod oczyma :) BUHAHAHA! Żartuję.. przez wstrzyknięty botox żaden "pot-worek" nam nie straszny :) Jeszcze poranne ćwiczenia, by żopa nie urosła od siedzenia i na szosę.
[9:56] 16 stopni. Cały czas "lecimy" do Lizbony. Porządnie wyspaliśmy się i najedliśmy (ziewanie). Żeby urozmaicić śniadanie, wprowadziliśmy nowe danie. Zamiast bułeczek z dżemem, zjedliśmy dżem z bułeczkami. =D
Informujemy, że cofamy polski czas o godzinę :) Przy okazji, pozdrówcie wnuki i rodzinę.
[11:12] 23 stopnie. Przejechaliśmy płatne bramki... Najpierw Szymon - jedzie większym samochodem, więc szlaban wyrządził u niego znacznie mniejsze szkody. =D Już mnie nie stresują opłaty, bo to najlepsza droga... i pusta. Wszyscy Portugalczycy w ramach oszczędności jeżdżą drogami publicznymi - podobno "ujeżdżają" auta jeszcze "ciekawiej" niż nasz wspaniały naród, który jak wiemy, ciśnie do oporu, dlatego autostrada jest bezpieczniejsza =) Niedużo zostało do stolicy. Jedziemy spokojnie jak woły kierowane na ubojnie. Nawigacja non-stop wariuje, a nas strzelają ... (tak nam się brzydko zrymowało - z góry przepraszamy co wrażliwszych czytelników=). Cały czas jedziemy na podstawie znaków.
Wjeżdżamy na most a la "San Francisco" :) Masakracja, jak to mówią młodzi. =) Zaraz po wjeździe zatrzymuje nas Policja i ... prosi o pokaz możliwości auta. Przygotowują plac i do dzieła. Po 1/4mili i kilku bączkach ewidentnie są pod wrażeniem. Grzecznie salutujemy i odlatujemy. Tzn. ja odlatuję, a Szymon to raczej odchodzi (z prędkością i od zmysłów za razem). =)
[12:13] Jedziemy "na miasto" w celu ogarnięcia sesji zdjęciowej. Nawigacja nadal daje ciała bo skubana nie działa! Olewamy to i jedziemy na żywioł.
[13:30] Żywioł to za mało powiedziane. SAJGON bardziej to opisze! Same jednokierunkowe uliczki, istny labirynt. Bardzo tu ładnie, ale What da funk is goin' on?!
[14:00] Yupi Kay Yey mothaf....! Ogarniamy temat! Dwóch zakręconych ludzi w zakręconym mieście. Wiadomo, że się odnaleźliśmy. Jak zwykle podjeżdżaliśmy jak najbliżej atrakcji, niedługo to chyba będziemy wjeżdżać KTMem wprost do ubikacji. =)
Żaden przewodnik nie pokazałby nam (jak i wam) tego wszystkiego w ten sposób! Ciężko to opisać, bo sami jesteśmy w szoku jak szybko i jak dokładnie można zwiedzić te wszystkie miasta. =) Przy okazji ludzie wiwatują nam, jakbyśmy byli jakimiś gwiazdorami. Olewają zabytki i skupiają się na samochodzie. Dziwne, ale prawdziwe.
[16:00] Sesja zakończona sukcesem. Widzieliśmy wszystko co warte było zobaczenia. Cumujemy w eMCi Donaldzie... trzeba przyznać, że mają tu niezłą bułę (wołowina z ciabattą) i czerpiemy korzyści z internetu.
Dzieciaki pamiętajcie, nie jedzcie tego bo Wam brzuchy powyrastają (Jak widać na załączonym w Galerii obrazku - zwłaszcza u Szymona widać wielkiego bebzona) :)
[18:20] Nadal kończymy realizację galerii oraz spraw zawodowych pozostawionych w kraju.
[20:00] Jedziemy....
[21:00] Jedziemy....
[22:00] Jedziemy....
[23:00]Jedziemy.... ooo... właśnie nocleg znaleźliśmy... :) DOBRANOC
[gallery id=85]