- Stara infrastruktura, którą przejęliśmy po wojsku, musi zostać dostosowana do wymogów lotnictwa cywilnego. Np. drogę kołowania trzeba właściwie zbudować od nowa, z odpowiednim podłożem. Dotąd służyła ona lekkim samolotom, a mają się po niej poruszać wielkie, 150-200-tonowe maszyny pasażerskie - tłumaczy Kajetan Orzeł, rzecznik Portu Lotniczego Radom. - Przebudowa płyty postojowej i drogi kołowania, a potem przedłużenie pasa startowego, to inwestycje niezbędne do normalnego funkcjonowania Portu Lotniczego Radom.
WOJEWODA ZEZWALA, ALE NIE OCENIA
Wojewoda mazowiecki 4 marca zatwierdził projekt budowlany i udzielił pozwolenia na przebudowę lotniska w Radomiu. Decyzja ma rygor natychmiastowej wykonalności.
- Pierwszy etap modernizacji i rozbudowy portu cywilnego dotyczy m.in. przebudowy drogi kołowania, budowy miejsca postoju samolotów (w którym odbywa się wsiadanie i wysiadanie pasażerów, załadowywanie lub wyładowywanie towaru, bagażu i poczty, itd.) wraz z oświetleniem nawigacyjnym i systemem odwodnienia oraz budowy stacji transformatorowej. Wojewoda wydaje pozwolenia na budowę na wniosek inwestorów. W ramach prowadzonego postępowania analizuje prawidłowość złożonych dokumentów, nie ocenia zasadności inwestycji - tłumaczy Ivetta Biały, rzecznik prasowy wojewody mazowieckiego.
CO Z FINANSOWANIEM PORTU W OGÓLE?
Pozwolenie więc jest. Kiedy mogą ruszyć prace? Dokładny ich koszt znany będzie po ogłoszeniu przetargu, na razie wiadomo tylko, że inwestycja pochłonie kilkadziesiąt milionów złotych. I tu pojawia się problem - skąd wziąć na to pieniądze? Pytanie jest szersze - o finansowanie miejskiej spółki w ogóle. Przez ostatnie lata wiele mówiło się o znalezieniu strategicznego inwestora dla portu. Efektów do dzisiaj nie widać.
W październiku zeszłego roku radni przegłosowali emisję dodatkowych akcji spółki Port Lotniczy Radom na kwotę 70 mln zł - dzięki tym właśnie pieniądzom lotnisko miało rozpocząć inwestycje. Według założeń akcje miałoby później wykupić miasto (pisaliśmy o tym TUTAJ).
- Rozwój lotniska cywilnego właśnie ma tak wyglądać: etap I to finansowanie przez miasto, etap II – finansowanie dłużne (a więc kredyty, obligacje, lub obecna propozycja – „kupno w celach sprzedaży”) i wreszcie etap III – znalezienie wspólnika. Po etapie finansowania dłużnego, kolejnych inwestycjach i zdobyciu przewoźników, wyceny wartości spółki Port Lotniczy Radom będą wyższe i mogą sięgnąć np. 200 mln. zł. I wtedy dopiero będzie sens szukać wspólnika – mówił w październiku wiceprezes spółki Adam Klinert, który... pod koniec lutego tego roku stracił stanowisko.
Od października w ogóle zmieniło się wiele - przede wszystkim władze miasta, które szukają własnych sposobów uporania się z problemem finansowania lotniska. W każdym razie na temat akcji na razie zaległa cisza.
- W tej sprawie trwaj negocjacje - tłumaczy Kajetan Orzeł.
Więcej dowiemy się zapewne w poniedziałek, 9 marca, kiedy to odbędzie się nadzwyczajna sesja rady miejskiej na temat Portu Lotniczego Radom. Będzie m.in. o sytuacji finansowej spółki i możliwych kierunkach działalności lotniska.