W drugiej połowie 1942 roku inżynierowie Wacław Zawrotny i Seweryn Wielanier zaprojektowali pistolet maszynowy wzorowany na niemieckim MP 40 i brytyjskim stenie. Wiedzieli, że broń będzie produkowana w warunkach konspiracyjnych, musi więc być prosta w montażu; poszczególne części Błyskawicy łączone były ze pomocą gwintów hydraulicznych i wkrętów. Podzespoły te wytwarzano w kilkunastu warsztatach mechaniczno-ślusarskich na terenie stolicy. Montaż odbywał się przy pl. Grzybowskim 3/5 na tyłach kościoła w piwnicy nad wytwórnią siatek ogrodzeniowych Franciszka Makowickiego ps. Mahomet. W sumie wyprodukowano ok. 700 Błyskawic. Były używane m.in. w powstaniu warszawskim.
Do dzisiaj zachowało się 11 egzemplarzy, czyli mniej więcej 2 proc. produkcji. Odnajdywano je np. podczas ekshumacji powstańców. Najlepiej zachowany pistolet znajduje się w muzeum wojska w Pradze, polskie Centralne Laboratorium Kryminalistyczne Policji ma nawet działającą Błyskawicę – mówi Mariusz Król, kustosz działu historii Muzeum im. Jacka Malczewskiego. - Ten nasz jest 12. Po wgnieceniu kolby sądząc został przysypany gruzem z walącej się kamienicy. A odnaleziono go przy odgruzowywaniu Warszawy.
Radomski egzemplarz Błyskawicy nie jest kompletny; tak naprawdę to jedna trzecia legendarnego pistoletu. Jak trafił do Radomia? Zarówno zastępca komendanta wojewódzkiego policji w Radomiu Sebastian Strzeżek, jak i prokurator rejonowa Agnieszka Borkowska z Prokuratury Rejonowej Radom-Wschód nie chcą zdradzać szczegółów, bo śledztwo się toczy. - Działania policji trwały kilka miesięcy – mówi podinsp. Strzeżek. - A w odzyskanie tego kawałka naszej historii zaangażowane były trzy województwa. Bo pistolet przechodził przez ręce czterech osób. Ostatecznie odzyskaliśmy go na terenie woj. lubuskiego. Ponieważ jednak to na Mazowszu wszczęte było postępowanie, Błyskawica została tu przekazana.
Uroczyste przekazanie fragmentów pistoletu maszynowego „Błyskawica” nastąpiło we wtorek w muzeum. - Jestem niezmiernie szczęśliwy, że ta legendarna broń powstańców warszawskich trafiła do muzeum – zaznaczył Witold Bujakowski, kierownik radomskiej delegatury Mazowieckiego Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków. - Kilka lat temu, zanim na policji powstała specjalna jednostka ds. zwalczania przestępczości przeciwko zabytkom, takie eksponaty nam przepadały. Odnajdywane przez tzw. poszukiwaczy, cieszyły oko jednego tylko kolekcjonera. Teraz są eksponowane w muzeach i każdy może je zobaczyć.
Radomska Błyskawica, zanim zostanie wyeksponowana, przejdzie zabiegi konserwatorskie. Mariusz Król rekonstrukcji nie przewiduje; byłaby możliwa tylko w przypadku pozyskania oryginalnych części pistoletu.