Już w piątek o godz. 20 zagracie koncert w klubie Strefa G2. Co przygotowaliście dla swoich fanów?
-To co zagramy, stanowi przekrój naszych dwóch płyt, czyli „Rewolucji” oraz „Urban Discoteque”. Ale też zagramy sporo nowości, m.in. piosenki, które znajdą się na naszej nowej płycie, począwszy od piosenki „Defto”, którą znają wszyscy nasi słuchacze, poprzez 5 dodatkowych kawałków.
Kiedy możemy spodziewać się nowej płyty?
- Myślę, że zostanie wydana w marcu przyszłego roku. Co prawda mamy już kilka pomysłów na tytuł, ale jest jeszcze za wcześnie, aby o tym mówić. Najprawdopodobniej na płycie znajdzie się 12 utworów.
W jakiej konwencji będzie utrzymany album?
-Będzie można usłyszeć reggae, wokół którego się obracaliśmy i to się na pewno nie zmieni. Oprócz tego słuchacze odnajdą elementy hip-hopu oraz rocka. Wszyscy słuchamy właśnie takiej muzyki i - umówmy się - duża część naszej ekipy, łącznie z „Miodem” na czele, ma rockowe korzenie, za którymi trochę zatęskniliśmy. Alena płycie nie będzie kawałków stricte rockowych. Brzmienia charakterystyczne dla tego gatunku będą wplecione w całość utworów, które znają się na albumie.
Singiel „Defto”, który zwiastuje tę płytę, odniósł bardzo duży sukces. Klip do niego ma ponad 6 mln wyświetleń na YouTube, zdobył również nagrodę Grand Prix Festiwalu Polskich Wideoklipów Yach Film. Spodziewaliście się tego?
-Nie spodziewaliśmy się czegoś takiego. Przede wszystkim nie kalkulujemy tego co robimy razem z zespołem, choć część artystów właśnie w tej sposób podchodzi do swojej twórczości, w czym nie ma oczywiście nic złego. Nam jest po prostu niezmiernie miło, że singiel tak ciepło został przyjęty przez słuchaczy.
Co właściwie oznacza tytuł tego kawałka?
-Jeśli tworzy się utwory na nową płytę, to nie zawsze wymyślamy do nich tytuł. W pierwotnej wersji przypominała nam trochę piosenkę zespołu „Deftones”. Później kawałek ewoluował, ktoś napisał tytuł roboczy „Defto” i już tak zostało, więc nie ma w nim żadnego ukrytego przekazu czy podtekstu.
Jak długo przygotowywaliście materiał na kolejną płytę? On jest już zatwierdzony czy są jeszcze wprowadzane zmiany?
-Cały czas się przygotowujemy. Muzyki nie przestaje się tworzyć, ona ewoluuje. Nawet wczoraj powstał zupełnie nowy kawałek, więc teraz zastanawiamy się czy dodać go do albumu. Jak widać, to po prostu samo wypływa - jeśli muzyk czuje ciśnienie, żeby coś napisać czy skomponować, to po prostu robi to. Część pomysłów trafia do szuflady, część jest później odgrzebywana. Temat dotyczący materiału nie jest więc zamknięty.
Do udziału w waszej poprzedniej trasie koncertowej zaprosiliście muzyków jazzowych. Czy tym razem też współpracujecie z takimi artystami?
-Każdy z nas ma jakiś feeling, więc jakoś tę muzykę czują i dlatego wtedy podjęliśmy taką decyzję, ale od nagrania płyty „Urban Discoteque” w 2008 roku skład zespołu jest stały, więc obecnie nie zanosi się na to, żebyśmy podejmowali współpracę z kimś nowym. Z drugiej strony, jeśli kiedyś poczujemy chęć zagrania z muzykami jazzowymi, to zapewne tak uczynimy – to jest kwestia chwili, tego co ma się w sercu i w głowie.
Jak wygląda tworzenie muzyki w zespole Jamal? Totalna burza mózgów czy za kompozycje i teksty są odpowiedzialne konkretne osoby?
- Za teksty w 100 procentach j
Czy w przyszłości zamierzacie częściej koncertować w Radomiu?
-Z Radomiem jest taka sprawa, że kilka razy podchodziliśmy do organizacji koncertu w tym mieście, ale ostatecznie dopiero teraz udało się go zorganizować. Gramy wszędzie tam, gdzie nas zapraszają, nieważne czy jest to Radom czy inne miasto, więc jeżeli ludzie będą chcieli, żebyśmy przyjechali ponownie, to na pewno damy tutaj kolejny koncert – nie ma żadnego problemu.
Kliknij i dołącz do Fanów zespołu