Ola Wróbel, czyli 150 mln odsłon!

Ola Wróbel – wokalistka, modelka, fajna dziewczyna. I kto jeszcze?

- Myślę, że najważniejsze rzeczy wymieniłeś. Modelka... Modelka byłam tak naprawdę jako młoda dziewczyna. Ucząc się w liceum zaczęłam chodzić po wybiegach, przede wszystkim radomskich, brałam udział w pokazach sukien ślubnych, w pokazach odzieży sportowej i sukien wieczorowych. Brałam udział we wszystkim, co się działo w związku z pokazami mody. A zaczęło się od wyborów Miss Ziemi Radomskiej, w 2000 roku, potem w 2010; najpierw w nastolatkach, potem w miss dorosłych, później jeszcze w Miss Lata... A potem wyjechałam i zapomniałam o tym wszystkim. Przypadek sprawił, że wystąpiłam w teledysku...

W teledysku grupy Weekend „Ona tańczy dla mnie”...

- Chociaż modeling interesował mnie zawsze od strony wybiegu. Uważałam zawsze, że jestem niefotogeniczna; nie lubiłam kamery, zawsze mnie bardzo krępowała. Ale, paradoksalnie znalazłam się w teledysku, który obejrzały miliony widzów. I do dzisiaj jest to dla mnie szok.

Policzyłaś, ile milionów widzów obejrzało teledysk „Ona tańczy dla mnie” na YouTube?

- Kilkadziesiąt. Nie znam dokładnej liczby.

To ja ci powiem – ponad 150 milionów, na całym świecie. To tyle, ile, gdy pokazuje się w nowym teledysku Rihanna czy kiedyś Lady Gaga, czy teraz największe gwiazdy muzyki pop. Czy taka liczba może przytłoczyć?

- Ja tego nigdy pod takim kątem nie klasyfikowałam. Nie zwracam uwagi, ile to jest wyświetleń. Cieszę się, że teledysk wzbudził zainteresowanie, ale przede wszystkim cieszę się, że sukces odniósł zespół Weekend, który zawsze był wśród muzyki disco polo rozpoznawalny i był bardzo popularnym zespołem, ale dopiero teraz ma swoje pięć minut...

Czy wiesz, że oni do tego momentu dochodzili 13 lat?

- Znam całą historię; wiem, jak było. I uważam, że Radek jest jedną z takich osób, które naprawdę zasłużyły na swój sukces. Ponieważ on o to walczył przez 15 lat. I dążył do tego, i to była przede wszystkim jego pasja. I dodatkowo ciężka praca.

A wiesz dlaczego zadałem ci to pytanie? Dlatego, że ty jesteś na początku tej kariery już nie jako to tło do teledysku – piękne, ale jednak tło, ale jako osoba, która jest „centralnym punktem”, czyli twórcą. Mówię choćby o pierwszej twojej piosence, która zawojowała listy przebojów „Była taka impreza”.

- Przed „Imprezą” były oczywiście inne piosenki. Ale tak naprawdę „Była taka impreza” to był projekt mój i mojego nowego producenta, z którym zaczęłam współpracę – formacji Groove Busterz Mariusza Bereziaka. Zostałam namówiona do tego projektu. Na początku stwierdziłam, że nie, absolutnie, to nie jest piosenka w moim stylu, ponieważ ja jestem za grzeczna, żeby coś takiego śpiewać. Ale stwierdziłam – dlaczego nie? To jest tak naprawdę fajny pomysł na mnie i myślę, że odnalazłam się w tym. Tak że dzisiaj jest to jedna z moich ulubionych piosenek. Chociaż ogromny sentyment mam do tej wcześniejszej piosenki, do „Powiedz mi”, którą również zrealizowałam w Radomiu.

A mnie podoba się „U la la la”... Lubię tę piosenkę.

- To jest najnowsza piosenka. Teledysk nagrywam dopiero w kwietniu, w Częstochowie. Piosenka może nie jest zbyt popularna, bo jest jeszcze bez teledysku.

Wysłałaś ja do Radia Rekord półtora miesiąca temu?

- Tak. Dopiero zaczynam promocję tej piosenki. I powiem ci szczerze, że z tych nowych najbardziej w nią wierzę. Wiele osób, które pytam o zdanie, których się radzę, uważa, że ta piosenka jest fajna, ale nie ma w sobie nic porywającego. A ja w nią wierzę.

Nie bałaś się, kiedy zaczynałaś karierę ogólnopolską jako modelka, że sesja do „CKM” to będzie coś zbyt mocnego? Coś, co ludzie nie do końca kupią?

- Zadzwonił do mnie wydawca „CKM” i zaproponował mi sesję. Odmówiłam. To był dla mnie tak naprawdę szok, że ktoś chce mnie na okładce takiej gazety. I stwierdziłam, że jednak to nie jest dla mnie. Ponieważ ja swoją przyszłość widzę na scenie, na moje koncerty przychodzą również dzieci i stwierdziłam, że nie chcę się obnażać przed ludźmi. Ale dostałam kolejny telefon i zaproponowano mi nagość zakrytą. I tylko dlatego się zgodziłam. To są zdjęcia, które ja sama wybieram; miałam duży wpływ na tę sesję. Oczywiście jest kilka zdjęć, które ukazują mnie rozebraną, ale to wszystko jest w granicach smaku; sama określałam te granice.

Kiedy wychodzisz na ulice Radomia, to ludzie cię poznają?

- Czasami się zdarza. Ale staram się nie rzucać w oczy.

Czy jesteś skłonna przyjąć na bary wielką karierę?

- Moim głównym celem jest tworzenie muzyki, która znajdzie swoich odbiorców, mam nadzieję, że w całej Polsce i z którą ludzie będą się utożsamiać, którą będą ze mną śpiewać na koncertach. Ponieważ to jest dla mnie ogromna satysfakcja – ja wychodzę na scenę i ludzie znają teksty moich piosenek; ostatnio już tak jest. To jest ta satysfakcja dla artysty.

Kiedy usłyszymy cię w Radomiu?

- W kwietniu będzie organizowana gala disco polo i dance. Będę jedną z osób, które wystąpią. Zapraszam serdecznie wszystkich radomian.

Czego ci życzyć? Jakie masz marzenia?

Żeby na moich koncertach publiczność śpiewała wraz ze mną moje utwory. I żebym miała siłę, determinację do tego, żeby tworzyć dalej. Ponieważ to publiczność, ludzie dają mi tę siłę. A ja korzystam z tego wszystkiego. I mam nadzieję, że będzie tak trwało.