Jak twierdzą sami pracownicy łódzkiej oficyny, od ponad 20 lat Księży Młyn przygotowuje dla swoich czytelników książki, dzięki którym mogą poszerzać swoje pasje i na nowo odkrywać bliskie im miejsca. A do wyszukiwania ciekawostek związanych z historią i współczesnością polskich miast, ich architekturą czy komunikacją wydawnictwo zaprasza lokalnych autorów. To także radomianie, a zaczęło się 12 lat temu od Renaty Metzger, która miłośnikom lokalnej historii zaproponowała „Radom między wojnami. Opowieść o życiu miasta 1918-39”. W kolejnej serii Księżego Młyna - „Sekrety...” Marcin Kępa napisał o sekretach naszego miasta (2019). Łódzkie wydawnictwo wydawało także Pawła Putona „Radomskie latarenki adresowe” (2021).
Dlaczego nie Radom?
„Blokowiska...” to najnowszy cykl domu wydawniczego z dawnych konsumów Karola Scheiblera, zapoczątkowany tomem – jakżeby inaczej - „Blokowiska Łodzi”. Opowieść o radomskich osiedlach jest druga. Jak do tego doszło, opowiadał przed dwoma tygodniami w Resursie Obywatelskiej czytelnikom autor Marek Ziółkowski.
- To ciekawa, ale trochę skomplikowana historia. W 2021 roku zdobyłem wyróżnienie w radomskim dyktandzie, a nagrodą był bon na zakup książek. Ponieważ o Radomiu miałem już praktycznie wszystko, postanowiłem kupić kilka książek na temat Warszawy. To był m.in. „Przewodnik po warszawskich blokowiskach” Jarosława Trybusia, wydany w znanym mi już Księżym Młynie. Bardzo mi się ta książka spodobała i pomyślałem: „Skoro stolica ma taki przewodnik, to dlaczego nie Radom”? - mówił Marek Ziółkowski. - Zacząłem zbierać materiały, żeby pojechać do wydawnictwa już z jakimś zarysem publikacji, nie tylko z samym pomysłem. I w połowie 2022 roku umówiłem się na rozmowę z szefem Księżego Młyna, Michałem Kolińskim. Pojechałem do wydawnictwa i kiedy zacząłem mówić, co chciałbym napisać, usłyszałem, że właśnie powstają „Blokowiska Łodzi” i to ma być początek całej serii. Poczekałem, aż się ukażą, co nastąpiło w grudniu 2022 i zacząłem pracować już według wytycznych dotyczących tej serii.
https://www.cozadzien.pl/radom/poznaj-blokowiska-radomia/97959
Od benedyktynów do PRL-u
Wytycznych, bo każde „Blokowiska...” - podobnie jak „Sekrety...” czy „Między wojnami” - mają taki sam układ i elementy składowe. Te radomskie to opowieść o 16 osiedlach – od Akademickiego, Borek, Gołębiowa I i Gołębiowa II, poprzez Michałów, Młodzianów, Nad Potokiem, Obozisko, Planty, Południe, Prędocinek, Śródmieście - oczywiście nie całe, tylko ta część, gdzie znajduje się najwięcej najstarszych bloków, aż po Ustronie, Wośniki, XV-lecia i Zamłynie. - Każdy rozdział zaczyna się od krótkiego kalendarium, potem mamy opis danego osiedla: jego budowy, ewentualnych planów rozbudowy, historii - tłumaczył Marek Ziółkowski.
Czasem ta historia zaczyna się w XIV wieku, od benedyktynów sieciechowskich, czasem w latach 60. czy 70. Charakter każdego z blokowisk poznajemy poprzez ważne, kojarzone z tym osiedlem obiekty. Zgodnie z wymogami serii każde takie miejsce jest ilustrowane zdjęciem, więc czytelnik widzi od razu, czego dotyczy opis. Opisane zostały miejsca i obiekty oczywiste, jak szkoły, uczelnie, kościoły czy cmentarze i te nieoczywiste: kwiaciarnie, kawiarnie, górki saneczkowe, murale, centra handlowe, drogi dla rowerów, a nawet sklepy. Przeczytamy o rzeczach istniejących, ale też o tych, które zniknęły z przestrzeni miejskiej (choćby elektroniczny zegar na ścianie bloku przy ul. 25 Czerwca 72 czy drewniane rzeźby na osiedlu Gołębiów), albo nigdy w niej nie zostały zrealizowane (np. linia tramwajowa).
Osiedlowe ciekawostki
- Każde z 16 osiedli ma też swoje ciekawostki. Konieczność ich wyszukania – to znów wymóg serii – bardzo mnie ucieszyła, bo tak się składa, że jestem pasjonatem różnych ciekawostek dotyczących Radomia i jego poszczególnych dzielnic - zdradza autor „Blokowisk Radomia”. - Dzięki temu książka nie jest tylko rodzajem encyklopedii, ale też przekazuje mnóstwo innych informacji.
Przeczytamy więc o wybuchu na stacji gazowej przy ul. Zbrowskiego, pomieszanej numeracji bloków na Prędocinku, o radykalnej zmianie nazw ulic na Gołębiowie, o pierwszych w mieście sygnalizacjach świetlnych zamontowanych w Śródmieściu. (Dziękuję Autorowi za zaspokojenie mojej ciekawości w kwestii napisów na stacjach trafo na osiedlu Akademickim. Zawsze mnie zastanawiało, co mogą oznaczać umieszczone tam litery „ŻW”. Mnie ten skrót kojarzy się tylko z Żandarmerią Wojskową, a co wspólnego może mieć Żandarmeria Wojskowa ze stacjami trafo? Jak się okazuje, chodzi o coś zupełnie innego...) Własne wrażenia i wspomnienia dotyczące poszczególnych dzielnic czytelnicy mogą skonfrontować z kilkudziesięcioma wypowiedziami mieszkańców. Marek Ziółkowski nie zapomniał też o przedstawieniu znanych osób związanych z blokowiskami.
Nie jestem typowym turystą...
Publikacja Księżego Młyna to nie tylko ogrom informacji, ale także prawie 650 fotografii. Współczesnych i archiwalnych; część z nich nigdy wcześniej nie była publikowana. - By je znaleźć, zapoznałem się przede wszystkim z zasobami Archiwum Państwowego. Niestety, okazało się, że zdjęć blokowisk jest tam bardzo mało. Następnym krokiem było więc poproszenie o pomoc szkół, parafii i spółdzielni mieszkaniowych. Na szczęście te ostatnie dysponowały dokumentacją fotograficzną, czasami naprawdę imponującą. Prosiłem też znajomych o przejrzenie domowych archiwów. Bo ktoś może fotografował dziecko na huśtawce, a w tle pojawił się blok... - opowiadał autor „Blokowisk Radomia”. - Każde z tych zdjęć musiało zostać dokładnie opisane, co istotne jest zwłaszcza w przypadku fotografii archiwalnych. Niejednokrotnie stanowiło to prawdziwe wyzwanie, bo większość tych starych nie była podpisana.
We wstępie do książki, autor zadaje pytanie: „Czy blokowiska mogą być interesujące?”. Po lekturze można odpowiedzieć - w tym wykonaniu i w tym wydaniu z pewnością tak. Rzecz została napisana ze swadą, ale też chyba i sympatią dla opisywanej materii. Zresztą sam Marek Ziółkowski przyznaje: - Nie jestem typowym turystą. Tam, gdzie inni oglądają przede wszystkim zabytki przeszłości, ja odwiedzam też nowe osiedla. Patrzę, co i jak jest na tych blokowiskach zrobione, porównuję z Radomiem...
Książkę można nabyć m.in. w Centrum Informacji Turystycznej na dworcu głównym PKP lub zamówić przez Internet. A jeśli ktoś chciałby przekonać się naocznie, jak bardzo interesujące są blokowiska, może wybrać się na spacer z autorem i Resursą Obywatelską. Będzie ich cztery, a pierwszy - po osiedlu Nad Potokiem już 23 lutego.