Urząd Miejski rozstrzygnął przetarg na druk broszury informacyjnej, w której znajdą się informacje o inwestycjach, które w latach 2007-2013 zostały zrealizowane dzięki pieniądzom z Unii Europejskiej. Najkorzystniejszą ofertę – 95 tys. 580 zł - przedstawiła firma Artdruk z Kobyłki.
- W latach 2007-2013 zrealizowaliśmy, dzięki dofinansowaniu ze środków europejskich, szereg inwestycji i programów w praktycznie wszystkich dziedzinach funkcjonowania miasta. Warto podkreślić, że ich ogólna wartość to prawie miliard złotych, z czego pozyskane dofinansowanie unijne wynosi ponad 560 mln zł. Niezależnie od tego miasto pozyskało również ponad 155 mln zł innych środków zewnętrznych. Daje to łącznie ponad 700 mln zł pozyskanego dofinansowania. To potężne pieniądze, a wydawana przez urząd miejski broszura będzie stanowiła formę rozliczenia się przed mieszkańcami z ich wydatkowania. Mieszkańcy mają prawo do otrzymania takiej informacji w gotowej formie, podobnie jak to było w przypadku chociażby wdrażania nowego systemu gospodarki odpadami - mówi Ryszarda Kitowska z Kancelarii Prezydenta.
Jednak ta argumentacja nie przekonuje opozycji w radzie miejskiej, która uważa, że broszura jest promocją władz miasta za publiczne pieniądze.
- Dla mnie wydanie tego informatora to element kampanii wyborczej. Jeżeli w ogóle takie wydawnictwo miałoby powstać, to powinny się tam znaleźć dane dotyczące zrealizowanych inwestycji, jak i tych projektów, które przez Unię Europejską zostały odrzucone. Nie mam wątpliwości, że broszura posłuży do propagandy. Zresztą tak samo jak wydawana od wielu miesięcy gazeta „Radom.pl” oraz emitowany w lokalnej telewizji magazyn samorządowy. Uważam, że te setki tysięcy złotych przeznaczane na promocję władz miasta można byłoby przeznaczyć na przyciągnięcie nowych inwestorów i stworzenie dodatkowych miejsc pracy. I jestem przekonany, że taka forma reklamy Radomia sprawdziłaby się lepiej - twierdzi Kazimierz Woźniak, przewodniczący klubu radnych Radomianie Razem - Kocham Radom.
- Propaganda, propaganda i jeszcze raz propaganda. W tej chwili wmawia się nam, że ta broszura będzie doskonałym źródłem informacji na temat inwestycji, które zostały zrealizowane w ubiegłych latach. Czy to ma oznaczać, że wcześniej byliśmy źle informowani? Żeby to wydawnictwo faktycznie miało jakiś sens, to powinny się tam znaleźć również dane o tym, jaki był wkład własny miasta przy realizacji inwestycji i jakie jest zadłużenie Radomia. Poparłbym druk broszury, która byłaby skierowana do inwestorów. A tak będzie to jedynie element kampanii wyborczej, na który zostaną wydane publiczne pieniądze - mówi Waldemar Kordziński, szef klubu radnych Platformy Obywatelskiej.
Zupełnie inne zdanie na ten temat ma Jakub Kowalski, przewodniczący klubu Prawa i Sprawiedliwości - uważa, że mieszkańcy mają prawo zostać poinformowani o tym, na co zostały wydane pieniądze z Unii Europejskiej.
- Od ośmiu lat słyszę, że wszystkie działania, które prowadzą władze miasta, są propagandą. Ta broszura będzie dla mieszkańców rzetelnym źródłem informacji o tym, co przez ostatnie lata udało się zrobić w naszym mieście. A dokonało się mnóstwo zmian i to na lepsze. Chciałbym zauważyć, że podobne kampanie informacyjne prowadził również rząd PO - PSL w ogólnopolskich mediach, a prawie identyczne broszury do naszych wydawał zarząd województwa mazowieckiego. I wtedy jakoś opozycja w radzie miejskiej milczała - twierdzi Jakub Kowalski.
Kto w tym sporze ma rację? Zapraszamy do komentowania.