Przypomnijmy: w niedzielę w Brzeźcach (gm. Białobrzegi) wędkarze znaleźli w Pilicy zwłoki. - To ciało Danuty Wielochy – twierdził już następnego dnia detektyw Krzysztof Rutkowski. Pisaliśmy o tym TUTAJ.
- Mam pewność na sto procent. Jednoznacznie wskazuje na to czerwona kurtka z kapturem, którą Danuta Wielocha miała na sobie w dniu zaginięcia – przekonywał dziennikarzy detektyw podczas wtorkowej (4 kwietnia) konferencji prasowej.
Poszukiwania ciała zaginionej w grudniu 2016 r. radomianki biuro Rutkowskiego miało rozpocząć pod koniec marca. Pisaliśmy o tym TUTAJ. - Mieliśmy przygotowaną grupę płetwonurków, a pod koniec tego tygodnia planowaliśmy wodowanie specjalnej łodzi. Miejsce, w którym mieliśmy rozpocząć działania poszukiwawcze, to Brzeźce, bo to w tej miejscowości kilkanaście tygodni temu zostały znalezione klucze Danuty Wielochy – tłumaczył detektyw.
Zdaniem Rutkowskiego, rzeczy 53-letniej radomianki, które rodzina wraz ze spontanicznie zebraną grupą radomian znalazła kilka dni po jej zaginięciu na polach na Zamłyniu, były podrzucone dla zmylenia tropu. Przypomnijmy: miejsce podał jasnowidz. Pisaliśmy o tym TUTAJ.
Już w lutym Rutkowski wskazał policji osobę – jego zdaniem – podejrzaną o uprowadzenie i zabójstwo Danuty Wielochy. Do dzisiaj nie zmienił zdania. - Nie podam nawet jej inicjałów, bo gdyby uciekła, to nie chciałbym zostać posądzony, że uprzedziłem tę osobę - zastrzegł Rutkowski. - Pani Danuta kochała życie; samobójstwo raczej nie wchodzi w grę. Tym bardziej nie obwiązywałaby się sznurem, by spocząć na dnie Pilicy.
Konferencję detektywa Rutkowskiego transmitowaliśmy TUTAJ.
Rutkowski twierdzi, że „jego ludzie dotarli” do sprawcy. - Zaproponowałem spotkanie, ale odmówił. Chciałem go przekonać do przyznania się do winy. I tak pójdzie siedzieć, a przyznanie się na pewno zostałoby wzięte pod uwagę przez prokuratora – mówił detektyw.
Zdaniem Rutkowskiego, podejrzana przez niego osoba działała w pojedynkę. Zabójstwo nie było też wynikiem nieszczęśliwego wypadku. - Nie ma obaw, że dojdzie do kolejnej zbrodni, bo to nie seryjny morderca. Podejrzany na pewno miał swój powód, ale za wcześnie o tym mówić – powiedział Rutkowski. - Obserwujemy tę osobę; chodzi o to, żeby nie uciekła. Ona żyje na wolności tak, jakby nic się nie stało.
Są wyniki sekcji zwłok ciała wyłowionego z Pilicy. Więcej na ten temat TUTAJ.
Najświeższe wiadomości z Radomia i regionu znajdziesz na profilu CoZaDzien.pl na Facebooku - TUTAJ.