Na początku lutego Kinga Bogusz poinformowała, że odchodzi z klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości. W zbliżających się wyborach wystartuje z listy Radomskiego Paktu Samorządowego Radosława Witkowskiego jako reprezentantka Bezpartyjnych Radomian. Po tej deklaracji radni PiS-u złożyli wniosek o odwołanie przewodniczącej rady miejskiej. Dyskusja i głosowanie w tej sprawie odbyły się na piątkowej nadzwyczajnej sesji.
Sesję rozpoczęła Kinga Bogusz, która oddała prowadzenie obrad Adamowi Bocheńskiemu i zasiadła wśród radnych. Następnie głos zabrał przewodniczący klubu radnych PiS Łukasz Podlewski. - W poprzedni piątek otrzymaliśmy rezygnację z członkostwa pani Kingi Bogusz w klubie PiS. Jako, że była ona wystawiona jako nasza kandydatka, to podjęliśmy decyzje o jej odwołaniu. Dziękuję pani przewodniczącej za te lata prowadzenia obrad - mówił Podlewski.
https://www.cozadzien.pl/radom/akt-kinga-bogusz-odeszla-z-prawa-i-sprawiedliwosci/98297
Następnie przyszedł czas na dyskusję i zadawanie pytań.
- Co takiego skłoniło państwa do tak szybkiej reakcji i zwołania nadzwyczajnej sesji, żeby odwołać Kingę Bogusz? Do tego czasu nie mieli państwo do niej żadnych zastrzeżeń, zawsze twierdziliście, że tę funkcje sprawuje nienagannie. Co takiego spowodowało, że dwa miesiące przed końcem kadencji, przed wyborami samorządowymi zapadła taka decyzja? Czy pani przewodnicząca coś zrobiła złego, że ją odwołujecie? Czy to jest tylko zemsta polityczna, że pani przewodnicząca opuściła wasz klub? - mówiła Wioletta Kotkowska, przewodnicząca klubu radnych KO. - A może to dlatego, że pani przewodnicząca stanęła w prawdzie sama przed sobą, bo u was trzeba wykonywać tylko warszawskie rozkazy? A może zabolał was fakt, że popiera Radosława Witkowskiego, bo to prezydent który popiera wszystkich mieszkańców? Może to fakt, że nikt nie może myśleć inaczej niż wy? Czy tak wygląda wasza polityka? Widać wasze zasady. Jak myślisz i mówisz inaczej to nie możesz sprawować takiej funkcji - dodała Kotkowska.
https://www.cozadzien.pl/zdjecia/cix-nadzwyczajna-sesja-rady-miejskiej-w-radomiu-zdjecia/98530
- Krążą po mieście plotki, że to zostało zrobione pod naciskiem pewnych posłów, bo pani Kinga nie pasowała do istniejącego układu. Pani Kinga w momencie wyboru przewodniczącego "nie była z mojej bajki", ale zagłosowałem na nią zgodnie z tym, co ustaliliśmy w klubie - mówił radny Wiesław Wędzonka. - Zwracam się do ludzi, którzy nas oglądają, do naszych wyborców. Popatrzcie, do czego to doszło w Radomiu. Wszyscy przewodniczący są z PiS-u. Niektórzy członkowie klubu obstawili nie tylko jedną komisję, a jak się dobrze policzy to nawet i trzy. Nie mogą w nich dobrze pracować, bo albo mają obowiązki zawodowe, brakuje im czasu lub też nie znają się na wszystkim, co jest normalne. Nie zwrócono się do nikogo z nas, żeby im pomóc. Tylko "my, my, my" i "kasa, kasa, kasa". PiS to przede wszystkim kasa i chęć zysku. Myślę, że to powód konfliktu pomiędzy panią Kingą a władzami PiS-u. Zwracam się do mieszkańców Radomia - za dwa miesiące wybory, zastanówcie się czy chcecie, żeby reprezentowali was ludzie, którzy chcą rozbijać Radom, zarabiać kasę i siebie urządzić w życiu? - pytał radny.
Głos w dyskusji zabrał też Kazimierz Woźniak, radny Bezpartyjnych Radomian. - To jest pewien element upolitycznienia rady miejskiej. Polityka z poziomu rządu przenosi się na samorządy. Państwo radni z PiS-u wyznają dewizę: kto nie jest z nami, ten jest przeciwko nam. Doprowadziła ona do tego, że straciliście władzę w Polsce. Przykro mi, że taka sytuacja zaistniała pod koniec tej kadencji rady miejskiej. Na samym początku daliśmy kredyt zaufania pani Kindze. Uznaliśmy, że najważniejsze nie jest to, przez kogo jest zgłoszona, ale żeby dobrze reprezentowała radę i dobrze prowadziła obrady. Moim zdaniem tak było i nie rozumiem tego wniosku - skomentował Woźniak.
Na mównicę został wywołany przewodniczący klubu radnych PiS Łukasz Podlewski. - 1 lutego otrzymałem maila o rezygnacji z obecności w naszym klubie pani Kingi Bogusz. Rekomendowaliśmy ją na to stanowisko jako przedstawiciela Prawa i Sprawiedliwości. Sprawa jest jasna: pani Kingi nie ma w naszym klubie, stąd też wniosek o jej odwołanie - mówił Podlewski. - Ona jest naszą koleżanka, podziękowałem pani przewodniczącej i teraz też dziękuję. Tylko tyle - powiedział przewodniczący klubu radnych PiS.
Radni o odwołaniu przewodniczącej Kingi Bogusz zdecydowali w tajnym głosowaniu. W głosowaniu wzięło udział 28 radnych. Za odwołaniem głosowało 15 radnych, 12 było przeciw, a jeden radny się wstrzymał. Tym samym, Kinga Bogusz przestała pełnić obowiązki przewodniczącej rady miejskiej.
- Chciałam serdecznie podziękować za ostatnie pięć lat. Dziękuję radnym Prawa i Sprawiedliwości, Koalicji Obywatelskiej i niezrzeszonym. Liczyłam się z tym, że złożycie wniosek o odwołanie mnie z funkcji przewodniczącej, dlatego zrezygnowałam z członkostwa w klubie i oddałam się do waszej dyspozycji. Jednak myślałam, że złożycie wniosek w normalnym trybie - mówiła Kinga Bogusz. - Czuję się wspaniale, wreszcie jestem wolna, nie wiążą mnie żadne dyspozycje, mogę rozmawiać z każdym bez względu na środowisko polityczne. Taka jest idea samorządu, żebyśmy razem pracowali dla wspólnego dobra, a nie zamykali się wokół własnej partii. PiS stracił władzę, bo nie miał zdolności koalicyjnej. Chcę decydować o losach naszego miasta, a żeby tak było, muszę współpracować z różnymi ludźmi. To miejsce, gdzie teraz jestem, daje mi taką możliwość. Mogę się rozwijać, a nie ograniczać. Chciałabym przeprosić panią przewodniczącą Wiolettę Kotkowską i radnych Koalicji Obywatelskiej. Daliście mi kredyt zaufania, a ja zobowiązana z klubem, głosowałam przeciwko waszym pomysłom - skomentowała Bogusz.
Potem radni przeszli do wyboru nowego przewodniczącego. Klub radnych Prawa i Sprawiedliwości zgłosił kandydaturę Dariusza Wójcika. - My nie zgłaszamy swojego kandydata, bierzcie wszystko do końca - mówiła Wioletta Kotkowska, przewodnicząca klubu radnych KO.
Nowego szefa rady miejskiej wybrano w tajnym głosowaniu. Za jego kandydaturą było 15 radnych, a przeciw 13. Tym samym Dariusz Wójcik został nowym przewodniczącym Rady Miejskiej w Radomiu.
- Dziękuję wszystkim radnym, że czwarty raz, chociaż na krótki okres czasu, obdarzyliście mnie zaufaniem i zostałem przewodniczącym rady miejskiej - mówił Wójcik. - Wtedy, kiedy byłem przewodniczącym rady, zaprosiłem do siebie szefów klubów i ustaliliśmy zasady współpracy, a PiS miał wtedy większość. Podzieliśmy komisje "pięćdziesiąt na pięćdziesiąt". Ustaliliśmy, że nie atakujemy się personalnie na sesjach i wspólnie się bronimy przed atakami z zewnątrz. Po trzech kadencjach nie zostałem przewodniczącym i sytuacja się zmieniła, ale nie mi to oceniać. Teraz proponuję, żebyśmy z szefami klubów usiedli i porozmawiali o wiceprzewodniczących i o komisjach. Moim głównym celem jest współpraca, a nie dzielenie - podkreślił nowy przewodniczący.
Nowy przewodniczący miał ze sobą uroczysty herb Radomia, który kiedyś wisiał w sali obrad. - To jest prawdziwy herb on tu zostanie. Dla mnie autorytetem jest bp Materski i z ówczesnym prezydentem Kosztowniakiem wiele razy u niego byliśmy i wiele razy prosił, żeby tego herbu bronić. Wisiał tu od 1990 roku. Został zdjęty, nie wiem czemu i komu przeszkadzał - mówił Wójcik.
- W imieniu klubu chciałabym pogratulować panu nowej funkcji. Muszę jednak powiedzieć jedną rzecz: knuł pan, aż wyknuł. Niestety demokracja w radzie miejskiej się skończyła - skomentowała wybór nowego przewodniczącego Wioletta Kotkowska.