Przez ostatnie lata drift gościł na torze Jastrząb przede wszystkim pod postacią cyklicznych, cieszących się dużą popularnością treningów. Jednak po sukcesie, jaki odniósł Puchar Driftu w 2020 roku, właściciele obiektu zdecydowali się na przygotowanie wydarzenia na jeszcze większą skalę. Połączyli adrenalinę i silne emocję z atmosferą rodzinnego pikniku.
- Przede wszystkim słuchając potrzeb naszych zawodników, jak i również kibiców rozbudowaliśmy zawody m.in. o strefę family. Rozbudowaliśmy również same zawody. Są dwie klasy Profi i Street, a także konkurs dla mechaników, ponieważ jednak team również pełni dużą rolę. Myślę, że już do naszego kalendarza na stałe wpisze się Puchar Driftu i w przyszłym roku, trzecia edycja, będzie jeszcze lepsza – mówi Aleksandra Michalczewska, prezes zarządu spółki ITS Michalczewski i właściciel Autodromu Jastrząb.
Drift to dyscyplina, w której zmagają się i zawodnicy, i zespoły mechaników, bo o tym, jak pojedzie samochód, jak sobie poradzi na torze decyduje zarówno klasa zawodnika, jak i moc samochodu i jego przygotowanie techniczne. Drift w przeciwieństwie do wielu innych dyscyplin motorowych nie jest dyscypliną, w której kierowca jedzie na czas. Chodzi przede wszystkim o technikę jazdy i o odpowiednie umiejscowienie samochodu w trakcie przejazdu. Podobnie, jak w ubiegłym roku, zawody odbyły się w dwóch klasach: Profi i Street.
https://www.cozadzien.pl/zdjecia/puchar-driftu-autodromu-jastrzab-2021-zdjecia/75662
- W klasie Street startują zawodnicy, którzy jeszcze nie jeżdżą na tym topowym profesjonalnym poziomie. Czasami też samochody nie mają takiej mocy jaka jest konieczna do przejazdu w klasie Profi. Natomiast rywalizacja w klasie Profi przeznaczona jest już dla światowej klasy zawodników. Jest to też klasa w której zawodnicy jeżdżą w parach, gdzie samochody jeżdżą drzwi w drzwi – wyjaśnia Krzysztof Bulski, dyrektor marketingu Autodromu Jastrząb.
Podczas drugiej edycji Pucharu Driftu wzięło udział 60 zawodników, w tym trzy zawodniczki. Wśród kobiet biorących udział w zawodach była Karolina Pilarczyk, która jako pierwsza kobieta w Polsce zdobyła licencję Polskiej Federacji Driftingu.
- Uważam, że drifting jest niezwykle magicznym motorsportem. Ten balans samochodem, poślizg i to jeszcze przy prędkości 170km/h, jak się napędzamy, jak zaczynamy inicjować poślizg to są niezwykłe i piękne emocje i żadne słowa nie są w stanie tego opisać – mówi Karolina Pilarczyk, zawodowy kierowca driftingowy. - Ja jestem pierwszą kobietą, która zaczęła przygodę z driftem i startowałam w zawodach. Natomiast tych kobiet teraz jest sześć i z bardzo dużymi sukcesami jeżdżą, stają na podium, rywalizują z mężczyznami, więc kobiety udowadniają, że można być świetnym kierowcą, również w profesjonalnych klasach.
Jak zawsze podczas wydarzeń na torze Jastrząb nie zabrakło atrakcji dla publiczności, w tym rodzin z dziećmi. Poza możliwością oglądania jednego z najbardziej widowiskowych sportów motorowych z trybun i dobrej zabawy w jednej ze stref dla publiczności organizator zapewnił też specjalne bloki przejazdów Drift Taxi, czyli możliwość przejazdu trasą zawodów w fotelu pasażera dla najbardziej odważnych i głodnych adrenaliny.
Puchar Driftu na torze Jastrząb odbył się w ostatni weekend sierpnia. W klasie Street zwyciężył Tomasz Krzyżanowski. Z kolei w klasie Profii zawody wygrał Piotr Kozłowski.