Radomscy strażacy festyn zorganizowali już 12 raz. Był nowoczesny i zabytkowy sprzęt strażacki, dynamiczne pokazy ratownictwa, również na wodzie, konkursy z nagrodami i tory przeszkód. Festyn strażacki, który co roku organizowany jest nad zalewem na Borkach, to nie tylko mnóstwo frajdy i uśmiechu – to przede wszystkim nauka przez zabawę. Strażacy chcieli pokazać, jak bezpiecznie spędzić wakacje. - Trudno powiedzieć, które pokazy cieszą się największa popularnością. Gdy zapowiadaliśmy pokaz na wodzie, tłumy ludzi zebrały się nad wodą. Jeżeli był pokaz ratownictwa technicznego, to też wszyscy się przyglądali. Również zainteresowaniem cieszyła się możliwość przepłynięcia łódką ratunkową, bo to duża atrakcja zarówno dla dzieci, jak i dla dorosłych przepłynięcia - mówi bryg. Andrzej Mróz, p.o. Komendanta Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej.
http://www.cozadzien.pl/zdjecia/piknik-strazacki-nad-zalewem/48379
A pokazom warto się przyglądać, bo nigdy nie wiadomo, kiedy może się przydać to, czego się dowiedzieliśmy.- Pokaz ratownictwa technicznego też się cieszy zainteresowaniem. Takie sytuacje widzimy w życiu, na drogach jesteśmy świadkami wypadków. Niejednokrotnie nie wiemy, jak się wtedy zachować, dlatego pokazujemy, jak należy reagować, żeby społeczeństwo czuło się bezpieczne - wyjaśnia bryg. Mróz.
Jak ważna jest umiejętność udzielania pierwszej pomocy wiedzą już nawet najmłodsi. - Było bardzo dużo chętnych, szczególnie małych dzieci. Jest dużo takich, które już wiedzą, jak udzielać pierwszej pomocy, ale tez takich, które się dopiero uczą – mówi Maciej Kawecki z Ochotniczej Straży Pożarnej w Wierzbicy. - Posiadanie takich umiejętności jest bardzo ważne w codziennym życiu, ponieważ nie wiemy kiedy nam się to może przydać. Ku mojemu zaskoczeni wszyscy chętni bardzo dobrze sobie radzili, praktycznie im nie podpowiadałem - Maciej Kawecki, z Ochotniczej Straży Pożarnej w Wierzbicy.
Biorąc udział w konkursach można było samemu poczuć się jak strażak. O tym, jak trudna to praca przekonali się laureaci jednego z konkursów. - Mnie się bardzo podoba, że uczymy się pomagać. Możemy oddać krew przy okazji. Dzieci dowiadują się co to jest straż pożarna, policja i że to wszystko jest nam potrzebne. Strażacy nam pomagają i szacunek do tych ludzi powinien być bardzo duży – uważa pani Agata Gorczyca, która razem z mężem Tomaszem i siedmioletnim synem Wojtkiem wygrali tor przeszkód.
Piknikowi, jak co roku, przyświecał szczytny cel: strażacy zachęcali do wspierania konta kilkuletniej Marysi Kozdry, której wskutek pooperacyjnych powikłań amputowano ręce.