Zarzut dotyczy niegospodarności polegającej na zakupie farmy wiatrowej po zawyżonej cenie. Podejrzani w sprawie to byli członkowie zarządu Enea. Maksymilian G. i Krzysztof Z. podejrzani są o to, że w od 16 kwietnia 2010 roku do 22 sierpnia 2011 roku, jako osoby obowiązane do zajmowania się sprawami majątkowymi spółki ENEA S.A. z/s w Poznaniu, działając wspólnie i w porozumieniu oraz w celu osiągnięcia korzyści majątkowej przez inną osobę, nadużyli udzielonych im uprawnień.
Mężczyźni zostali zatrzymani w czwartek, 28 czerwca. - Wnioski będą rozpoznane dziś, ale na ten moment nie ma ustalonej godziny, o której. Jest to spowodowane bardzo dużą liczbą wniosków o areszt, które dziś wpłynęły – wyjaśnia Katarzyna Błaszczak z Biura Rzecznika Prasowego Sądu Okręgowego w Poznaniu.
http://www.cozadzien.pl/radom/prezes-radpec-zatrzymany-przez-cba/48636
Jak wskazuje Prokuratura Krajowa, podejrzani „stworzyli oni pozory korzystnego dla spółki ENEA S.A. przedsięwzięcia gospodarczego dotyczącego utworzenia mostu energetycznego pomiędzy Republiką Białoruś i Polską poprzez budowę w Republice Białoruś wstawki prądu stałego dotyczącej linii wysokiego napięcia 110 kV Brześć – Wólka Dobrzyńska i organizację eksportu energii elektrycznej z Republiki Białoruś oraz tranzytu energii z innych krajów Wspólnoty Niepodległych Państw i Krajów Bałtyckich poprzez system energetyczny Białorusi na polski rynek energetyczny oraz rynki energetyczne innych krajów Unii Europejskiej oraz ewentualną dostawę energii elektrycznej z Polski do Republiki Białoruś. Dla realizacji powyższych celów nabyli w dniu 22 sierpnia 2011 roku, jako osoby reprezentujące spółkę ENEA S.A., 21265 udziałów (61%) spółki Annacond Enterprises sp. z o.o. z/s w Warszawie, od cypryjskiej spółki, za kwotę 15,25 miliona złotych. Celowo rozdzielili oni zakup 61% udziałów spółki Annacond Enterprises od wybudowania wstawki konwertorowej, by pominąć przepisy statutu ENEA S.A. nakazujące uzyskanie od rady nadzorczej zgody na zaciągnięcie tego typu zobowiązania”.
Zdaniem prokuratury, podejrzani wiedzieli, „że zakup 61 % udziałów w spółce Annacond Enterprises nie był konieczny do obrotu energią elektryczną pochodzącą z Białorusi i Wspólnoty Niepodległych Państw”. Co więcej, umowa nie zezwalała na dysponowanie rzeczoną linią, ponieważ wcześniej została wydzierżawiona przez Annacond Enterprises sp. o.o do końca grudnia 2025 roku, przy czym zapisy umowy nie zezwalały na jej wcześniejsze rozwiązanie.
Podejrzanym grozi kara pozbawienia wolności od roku do lat 10.
Sprawa ma charakter rozwojowy, nie wykluczone są kolejne zatrzymania osób mających związek z przestępstwem.