Kilkaset osób przyszło w sobotę, 13 kwietnia przed urząd miejski, aby wyrazić swoje poparcie dla strajkujących nauczycieli. Wśród zgromadzonych byli nie tylko nauczyciele, ale i politycy, samorządowcy, a także rodzice i uczniowie.
Pojawiły się oczywiście charakterystyczne wykrzykniki na pomarańczowym tle – jako symbol poparcia dla nauczycieli. Były także transparenty: „Wpieram nauczycieli” oraz hasła typu: „Zalewska, kto Cię uczył", „Na co Kaczyński liczy? Krowa stanie przy tablicy?" czy "Za 20 tys. też mogę dla idei".
- Stoimy murem za nauczycielami. Co mamy dzisiaj? Straszenie nauczycieli, że stracą pracę, jeśli podejmą akcję strajkową. Mamy opowiadanie bzdur o idei, że należy pracować zarabiając jednocześnie 20 tys zł. Oczywiście ideały są potrzebne, ale nimi nie wykarmimy własnych rodzin, i to nie tylko nauczycielskich – mówił podczas wiecu Marcin Dąbrowski, szef radomskich struktur SLD.
http://www.cozadzien.pl/zdjecia/wiec-poparcia-dla-nauczycieli-zdjecia/55429
Na wiecu poparcia mówiło się nie tylko o strajku, ale również o systemie edukacji i jego jakości. Poruszona została również sprawa wprowadzonej reformy oświatowej. - Jesteśmy tutaj, aby powiedzieć dość przedmiotowemu traktowaniu nauczycieli. Od samego początku, siłowego, dopychanego kolanem wprowadzania reformy edukacji słusznie zwanej „de-formą”, a jeszcze słuszniej chaosem i bałaganem – mówiła do zgromadzonych na placu przed urzędem Anna Żytkowska-Prus, nauczycielka. - Pani minister Anna Zalewska nie chciała rozmawiać z nauczycielami. Piękny uśmiech nie schodził jej z twarzy, wysoko zadarty nos nie pozwolił zauważyć dramatu wielu osób; rodziców, nauczycieli, a przede wszystkim dzieci. Dzieci, które zaczynając naukę w szkole podstawowej jasno miały sprecyzowany plan, który poprzez wprowadzoną na siłę reformę edukacji, niestety musiał ulec zmianie. Na próżno zbieraliśmy podpisy pod referendum szkolnym, na próżno demonstrowaliśmy w Warszawie. Rząd pozostał głuchy na nasze argumenty. Nauczyciele ostrzegali przed podwójnym rocznikiem, przed różnicą wieku wśród uczniów i trudnościami w dostaniu się do dobrej szkoły. Zostaliśmy zmuszeni do zrealizowania przeładowanych podstaw programowych, a nasi uczniowie zostali rzuceni w sam środek tego młyńskiego koła. Tak dalej być nie może.
- W przeciwieństwie do tego, co mówią obecni i poprzedni rządzący tu na dole, wiemy najlepiej, że oświata w Polsce, a w tym ludzie ją tworzący, od wielu lat jest niedoinwestowana i niedoceniona… - stwierdziła w dalszym wystąpieniu Anna Żytkowska-Prus. - Tym razem mówimy twarde „nie”. Znaleźliśmy się pod ścianą, chcemy, żeby nasze postulaty były wysłuchane i spełnione. Arogancja rządu, kpina i lekceważenie nauczycieli musi się skończyć.
Nauczycielka przyznała także, że obecny strajk jest lekcją walki – również dla młodzieży - o godność i dobro wspólne.
- My teraz pracując chcemy mieć godne zarobki. Chcemy wiedzieć, że jak lata poświęcamy na naukę i idziemy pracować to nas stać jest potem na cokolwiek. Każdemu z nas należą się godne zarobki, za ciężką pracę. Należą się nauczycielom, budowlańcom, urzędnikom, lekarzom, wszystkim. Jeśli ciężko pracujemy, wszyscy mamy do tego prawo, żeby godnie zarabiać - mówiła z kolei Małgorzata Ziemnicka, uczestniczka wiecu.
Świadectwa dla Anny Zalewskiej i Stanisława Karczewskiego
Na wiec zostały przyniesione również świadectwa dla minister Anny Zalewskiej i Marszałka Senatu RP Stanisława Karczewskiego, zrobione na wzór świadectw szkolnych. Tylko, że te miały czarny, a nie czerwony pasek. Jak można było przeczytać, oboje nie uzyskali promocji do dalszego piastowania zajmowanego przez nich obecnie stanowiska. „Zachowanie: karygodne; etyka: brak; język polski: wyłącznie obraźliwy; język obcy: wyłącznie obce; historia: wygodna dla PiS; matematyka: 500 zł dla krowy, zero dla nauczyciela; geografia: tylko San Escobar; wiedza o społeczeństwie: niedostateczna” - takie wyniki klasyfikacji znalazły się na świadectwie.
Oba świadectwa, po wiecu zostały przyklejone na drzwiach siedziby Prawa i Sprawiedliwości.