Wydarzenie odbyło się w niedzielne południe na placu przy fontannach. Jak tłumaczyli organizatorzy, chcieli oni w ten sposób zwrócić uwagę mieszkańców na sytuację naszego kraju w Unii Europejskiej, a także podkreślić, w czym są lepsi niż obecni przedstawiciele naszego kraju z innych ugrupowań politycznych. - Nie braliśmy udziału w okrągłym stole. Nie jesteśmy "Różą von inne kwiatki" z Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi donikąd czy Prawa i Sprawiedliwości. Nie jesteśmy kwiatkiem do kożucha niemieckiego czy płaszcza francuskiego. Jesteśmy patriotami, kierujemy się wartościami jak własność, wolność i majętność - tłumaczył Rafał Foryś, kandydat Konfederacji w wyborach do Parlamentu Europejskiego.
Foryś krytykował też kwestie związane m.in. z polityką migracyjną czy Zielonym Ładem. - Ciepłe kraje z południowej Europy, które słońce mają w gratisie nie mogą nam narzucać, żebyśmy ładowali setki tysięcy złotych w styropian i dzięki temu mieli domy czy budynki zeroemisyjne - wyjaśniał lider Konfederacji w Radomiu.
Podkreślił też, jak bardzo na przestrzeni ostatnich lat upadło polskie rolnictwo. Jego zdaniem to wina dyrektyw Unii Europejskiej. - Zaczęło się od produkcji wołowiny, gdzie byliśmy potentatem. Wystarczyła choroba wściekłych krów i boom, połowa eksportu wyeliminowana. Przez akty i różnego rodzaju dyrektywy, eldorado mleczne skończyło się. To samo z trzodą chlewną, tzw. świńska grypa. Kolejny cios, wiele milionów sztuk trzody eksportowaliśmy, to była wartość dodatnia dla naszej gospodarki. Zastąpiły je warchlaki z Danii i Holandii, które przyjechały do nas z pudełkiem antybiotyków - mówił Foryś.
Lider listy Konfederacji w okręgu nr 5 zapewnił, że będzie dbał o interesy mieszkańców naszego kraju w Parlamencie Europejskim. Zwłaszcza w kontekście bezpieczeństwa. Poinformował, że jego celem będzie sprowadzenie do naszego regionu inwestycji związanych z obronnością. Takie obiekty czy firmy mogłyby powstać w Radomiu, Pionkach czy Skarżysku-Kamiennej.
Gościem niedzielnej konwencji był Krzysztof Bosak, wicemarszałek sejmu i jeden z liderów Konfederacji. Podkreślił, że Konfederacja ma na listach ludzi, którym można zaufać i których można delegować do Brukseli. - Wprowadzimy ludzi odważnych, pozbawionych kompleksów, merytorycznych, którzy nie są politycznymi emerytami i politykami odsuniętymi na bok. Wyślemy tam ludzi, którzy nie będą tam siedzieć dla pieniędzy. Pojadą bić się o kształt Unii Europejskiej i regulacji, którymi później obciążani są Polacy i które później muszą wdrażać politycy - komentował Bosak.
I o dyrektywach unijnych, ich wpływie na politykę i finanse naszego kraju opowiadał Bosak w dalszej części konwencji. Stwierdził, że winni wszystkiemu są politycy, bez względu na opcję polityczną. - To jest jeden kartel polityczny, który różni się w sprawach drugorzędnych, a w rzeczach fundamentalnych się nie różni. Kobieta, która siedziała tam 15 lat dowiaduje się w studiu telewizyjnym nad czym głosowała. To są totalni dyletanci, banda leniuchów i pieczeniarzy. Trzeba ich stamtąd jak najszybciej pogonić i zastąpić normalnymi ludźmi - ocenił Bosak.
Podczas konwencji obecny był także poseł Grzegorz Braun, przewodniczący Konfederacji Korony Polskiej. Podczas wydarzenia podpisywał on... gaśnice przyniesione przez sympatyków Konfederacji. To nawiązanie do sytuacji z poprzedniego roku, kiedy Braun gaśnicą zgasił świece chanukowe w sejmie. Jak tłumaczyły osoby stojące w kolejce do Brauna, to ich manifest i gest poparcia dla posła Konfederacji.