13 rodzin założyło komitet protestacyjny, bo nie zgadzają się z decyzjami wydanymi przez Miejski Zarząd Dróg i Komunikacji w sprawie rozbiórki ogrodzeń przy ul. Wolanowskiej. MZDiK, zarzuca im nielegalne zajęcie pasa drogowego.
- Nigdy na żadnym spotkaniu nie udowodnili nam, nie przedstawili faktów w postaci map lub innych dokumentów, że my ten pas de facto zajęliśmy. My pokazujemy im mapy, które są sprzed 30 lat, że granice działek były tak jak w tej chwili te płoty stoją, jak stoi mój płot – mówi Sylwester Wójcik, mieszkaniec ul. Wolanowskiej.
Według mieszkańców sporny teren jest ich własnością. - To są działki dziedziczone po rodzicach. To było w granicach takich jak były pierwotnie ogrodzenia i za taką powierzchnię były płacone podatki i w pewnym momencie zmniejszono wymiar podatkowy i powiedziano nam, że to nie jest nasza ziemia. Nikt nie potrafi powiedzieć na jakiej podstawie. Ten teren nigdy nie był we władaniu Skarbu Państwa, bo te działki były ogrodzone do rowu odwadniającego, czyli jak mógł być Skarb Państwa w użytkowaniu ziemi, którą moja rodzina miała ogrodzoną – mówi inny mieszkaniec ul. Wolanowskiej Tomasz Kozłowski.
- To stoi tak jak u mnie 45 lat, w dobrej wierze 20 lat jest zasiedzenia i nikt się nie czepiał – dodaje Piotr Bieniek.
https://www.cozadzien.pl/zdjecia/protest-mieszkancow-ul-wolanowskiej-zdjecia/76937
Jednocześnie mieszkańcy podkreślają, że nie są przeciwni rozbudowie drogi. - My nie jesteśmy przeciwni, tylko niech to będzie prawnie uregulowanie, że rzeczywiście ta ziemia należy do nich. Niech nam to udowodnią albo wycofają się z honorem, że popełnili błąd – mówi Sylwester Wójcik.
Co na to MZDiK? - Tereny o których mowa to tak naprawdę grunty należące do Skarbu Państwa, dlatego że do Skarbu Państwa zostały przekazane decyzją wojewody. W tym momencie toczy się postępowanie w nadzorze budowlanym w celu zasadności ustawienia ogrodzeń na terenie działki Skarbu Państwa – wyjaśnia Dawid Puton, rzecznik MZDiK. - Natomiast MZDiK wysłał do mieszkańców ul. Wolanowskiej pismo z prośbą o przekazanie nieruchomości pod budowę inwestycji. Jest to zupełnie odrębne postępowanie niż to o zasadności wygrodzenia tych działek tudzież ustawienia ogrodzenia na działce Skarbu Państwa. Nasze postępowanie to próba polubownego wyjścia z tego impasu. Jest to wezwanie przedsądowe, nie chcemy aby dochodziło tutaj do sytuacji, w których musielibyśmy z mieszkańcami tych działek iść do sądu.
Zarząd dróg twierdzi, że sprawę stara się załatwić polubownie. Innego zdania są mieszkańcy. Największy żal mają do podejścia urzędników do ich sprawy. - Podejście do nas jest karygodne. Największą pretensję mamy do sposobu załatwienia tematu: nacisk, groźba, nacisk, groźba – przyznaje Marian Mordka.
Spór toczy się już od trzech lat, ale w ostatnim czasie część mieszkańców, która nie przesunęła ogrodzeń otrzymała pisma od MZDiK o 30 dniowym nakazie rozbiórki ogrodzenia, pod groźbą kar finansowych.