Przypomnijmy: podczas burzliwej sesji rady miejskiej 6 października radni przegłosowali – przy siedmiu głosach sprzeciwu - podwyższenie kapitału akcyjnego spółki Port Lotniczy Radom oraz zgodę na zbycie akcji spółki. Ma to pozwolić na finansowanie cywilnego lotniska na Sadkowie - port wyemituje 70 tysięcy akcji o wartości 70 mln zł. Prywatna spółka obejmie te akcje, w zamian wypłacając lotnisku 70 mln zł na kolejne inwestycje. A miasto musiałoby wykupić owe akcje w ciągu 15 lat, z procentem (pisaliśmy o tym TUTAJ).
Posłanka Marzena Wróbel wnioskuje do wojewody o uchylenie obydwu uchwał. Ma ku temu podstawy, bo – jak tłumaczy – podczas sesji pogwałcono regulamin obrad.
BEZ JASNYCH ODPOWIEDZI
- W porządku obrad w ogóle nie było mowy o podwyższaniu kapitału zakładowego spółki. Tymczasem głosowano nad takim punktem – mówi posłanka. - Regulamin mówi też wyraźnie, że radni muszą być poinformowani o skutkach finansowych, społecznych i gospodarczych głosowanych uchwał. Tymczasem na sesji radni zadawali pytania na temat finansowania portu lotniczego i nie uzyskali jasnych odpowiedzi. Wiemy tylko, że miasto będzie miało dług, ale nie wiemy jakie będą jego skutki.Według posłanki błędem było też przywołanie jako podstawy prawnej uchwał Ustawy o komercjalizacji i prywatyzacji.
PREZYDENT STRACIŁ KONTROLĘ
Radny Kazimierz Woźniak z Radomian Razem przypomniał, że według zapowiedzi na sesji 6 października przedstawiony miał być inwestor, który finansowo wesprze spółkę. Tymczasem zaproponowano po prostu kolejną pożyczkę, którą będzie musiało spłacić miasto.
- A my ciągle nie wiemy, na jakich zasadach i z jakim procentem byłaby ta spłata – stwierdził Kazimierz Woźniak. - Łatwo jest wybudować budynek, trudniej prowadzić w nim jakąś działalność. Co z tego, że jest infrastruktura portu lotniczego, skoro nie ma ani przewoźnika, ani inwestora . Mało tego. Okazało się, że Port Lotniczy wziął w lizingu maszyny i urządzenia na kwotę 15 mln zł. Wygląda więc na to, że pomysł z 70 milionami powstał po to, żeby spłacić już powzięte zobowiązania. Jak można do tego dopuścić? Wygląda na to, że prezydent miasta stracił kontrolę nad tym co dzieje się w spółce lotniczej.Marzena Wróbel powiedziała także, że zwróciła się do Najwyższej Izby Kontroli o zbadanie zamiany działek przy ul. Ogrodniczej (gdzie inwestować miała spółka Port Lotniczy Radom) i Uniwersyteckiej (gdzie powstało Centrum Onkologii Ziemi Radomskiej) ze stycznia 2013 r. We wrześniu radny Kazimierz Woźniak mówił, że przy transakcji doszło do poważnych nadużyć (pisaliśmy o tym TUTAJ).