Przed jednym z marketów w Radomiu odbyła się pikieta, mająca na celu bojkot niskich cen polskiej papryki i to już w początkowym okresie sezonu. Na sklepowym parkingu stanęły dostawcze samochody, na których rolnicy wywiesili transparenty. Nie zabrakło także skrzynek z paprykami, które miały za zadanie symbolizować problem, z którym mierzą się rolnicy. Przechodnie oraz osoby robiący zakupy w pobliskim sklepie, mogli usłyszeć i przeczytać hasła jak: „Stop niszczeniu polskiej produkcji papryki” i „Jak żyć!? Paprykarze bankrutują!”. Zwieńczeniem pikiety były głośne odgłosy syren strażackich uruchomione przez rolników.
Producenci papryki z polskiego zagłębia paprykowego, spotykając się przed sklepem w Radomiu chcieli zwrócić uwagę mieszkańców i sprzedawców na problem braku poszanowania pracy rolników oraz zbyt niskich cen za, ich zdaniem, gorszej jakości produkty sprzedawane w marketach. - Producenci zebrali się tutaj w związku z tym, że w sklepowej gazetce, z ostatniego czwartku, cena za paprykę czerwoną wynosiła 4,99 zł za 1 kg. Jest to koszt poniżej produkcji. Jestem w stanie zaryzykować stwierdzenie, że jest tu uprawiany tzw. dumping łupieżczy, który ma za zadanie zniszczyć lokalnych rolników – mówił Rafał Foryś, prezes Fundacji Rolnik Handluje.
Producenci protestują także przeciwko obniżaniu ceny papryki i sprzedaży poniżej kosztów jej produkcji. - Absolutne minimum, za które papryka powinna być sprzedawana to 5 zł. Ta cena pokrywa ogromne koszty, które są związane z ceną nawozów, środków ochrony roślin i wodą użytą do uprawy. Rolnicy wielokrotnie zmagają się też z trudnymi warunkami pogodowymi - tłumaczy Foryś. - Ta praca nie jest prosta i musimy rolników wspierać. Z każdym rokiem obserwujemy coraz bardziej negatywny wpływ sieci handlowych na kondycję polskiego rolnictwa, w szczególności na mocno rozdrobnionych producentów warzyw i owoców.
https://www.cozadzien.pl/zdjecia/protest-rolnikow-zdjecia/84411
Jak twierdzą protestujący, od wielu lat widoczna jest rosnąca dominacja dużych sieci handlowych oraz słabnąca pozycja rolników, jako producentów. - Do protestów zmusza nas sytuacja ekonomiczna, która stała się dramatyczna po wybuchu wojny na Ukrainie – mówił Mirosław Łuska, prezes Zrzeszenia Producentów Papryki RP. - Bardzo mocno wzrosły koszty produkcji, a oprócz tego od wielu lat sieci handlowe wykorzystując swoją przewagę ekonomiczną, stosując nachalne naciski. Najpierw na dystrybutorów, a za ich pośrednictwem na producentów. My, tak naprawdę nie mamy nic do powiedzenia, co do ceny. Ona jest nam podawana dopiero, kiedy przywozimy towar na skup.
Rolnicy zaznaczają również, że do sklepów często trafia towar sprowadzany z innych krajów, a praca polskich rolników nie jest doceniana. - Pracujemy naprawdę ciężko, szczególnie teraz latem, kiedy są upały. Trzeba pracować i niestety nie ma przerwy od tej pracy, bo towar jest sezonowy więc wymaga kilkumiesięcznej produkcji i sprzedaży – mówił prezes Zrzeszenia Producentów Papryki RP.
Producenci zachęcali, aby nabywać świeżą paprykę prosto od producenta. By to zrobić można udać się np. do skupu lub w kierunku Przytyka czy Potworowa, gdzie rolnicy uprawiają warzywa, a następnie sprzedają je przy swoich domach.