Chodzi o tereny znajdujące się w północno-wschodniej części miasta (gminy Jedlnia-Letnisko i Jastrzębia), północno-zachodniej (Jedlińsk) oraz południowo-zachodniej (Kowala). Uzasadnieniem władz Radomia jest włączenie potencjalnych terenów inwestycyjnych, rekreacyjnych i uregulowanie statusu ulic.
- Po pierwsze chcemy stworzyć rezerwę inwestycyjną pod przyszłe tereny inwestycyjne w bezpośredniej bliskości Radomia i to są te tereny położone dzisiaj na terenie gminy Kowala po północy, między wsią Trablice a Radomiem i tereny dzisiaj określane przez nas jako południowa część Rajca Szlacheckiego, czyli na południu drogi nr 12 przy rondzie z al. Wojska Polskiego. Oprócz tego również chcemy uregulować dwie sytuacje własnościowe dróg, czyli ulic Orkana i Hermanowicz, a także na wniosek przewodniczącego Komisji Rozwoju, pana Jana Pszczoły, dołączamy teren na północy Radomia, czyli dolinę Pacynki tak, żeby w przyszłości móc stworzyć tam rezerwę terenową pod ewentualne zbiorniki wodne bądź funkcje przyrodnicze - tłumaczy Rafał Górski, sekretarz miasta.
Ze strony radnych Prawa i Sprawiedliwości pojawiło się wiele pytań, dotyczących braku wcześniejszych rozmów z władzami ościennych gmin. Artur Standowicz, przewodniczący klubu radnych PiS wstrzymał się od głosu.
- Mnie zastanawia to, w jaki sposób pan prezydent komunikuje kwestie tak poważne, jak poszerzenie granic Radomia, to, że nie znalazł czasu, żeby z samorządami zainteresowanych gmin nawet przez chwilę o tym porozmawiać. Włodarze dowiadują się praktycznie z mediów, więc wstrzymaliśmy się od głosu. Ja nie mam nic przeciwko poszerzeniu granic miasta Radomia, sam o tym mówiłem w kampanii wyborczej jako kandydat na prezydenta, natomiast uważam, że powinno być to robione z większą głową, z większą odpowiedzialnością i bardziej transparentnie - mówi Standowicz.
Rafał Górski odpowiada, że to jeszcze nie był moment na konsultacje z innymi podmiotami. Jak tłumaczy, najpierw trzeba uzyskać zgodę radnych.
- Należy zauważyć, że ta dyskusja, która się dzisiaj wydarzyła, jest tak naprawdę rozpoczęciem tego procesu, więc ja uważam, że najpierw powinniśmy te sprawy rozstrzygnąć w naszym radomskim środowisku, czyli prezydent występuje do Rady Miejskiej w Radomiu o to, żeby ona wyraziła zgodę do rozmów z gminami ościennymi - tłumaczy.
Potencjalne tereny inwestycyjne, które Radom miałby włączyć do swoich granic, to teren około 180 hektarów. Jeden z takich obszarów leży na terenie gminy Kowala. Na sesję przyszedł wójt Wiesław Pachniewski, który podkreśla, że jego gmina nie ma w tym interesu.
- Ja mam przekonanie, że te miejsca pracy i tak powstaną w tym miejscu. Dadzą rzeczywiście szansę do rozwoju nie tylko dla gminy Kowala, ale myślę, że dla całego miasta i powiatu radomskiego. Z tym, że jestem przekonany, że w interesie gminy Kowala jest, żeby podatki z tych inwestycji zostały w gminie Kowala - mówi wójt.
Przypomnijmy, że zgoda radnych to dopiero początek procedury. Kolejnymi krokami są konsultacje społeczne i opinie gmin ościennych. Ostateczna decyzja będzie należała do rządu. Władze Radomia liczą, że całą procedurę uda się zakończyć do 1 stycznia 2026 roku.