W Radomiu na osiedlu Ustronie (ul. Osiedlowa 14) pojawił się nowy mural. Jest on poświęcony tragicznie zmarłemu raperowi Lehowi z Gdyni. Artysta w wieku 27 lat zginął w wypadku samochodowym, do którego doszło w sobotę, 16 lutego ok. godz. 5 nad ranem. Toyota, w której znajdował się Michał Leszner, uderzyła w słup oświetleniowy przy nadmiernej prędkości.
- Robiąc nasz mural upamiętniający Leha kierowaliśmy się czystą zajawką w starym stylu hiphop. Kiedy umiera Ci kolega starasz się, żeby pamięć o nim pozostała na świecie jak najdłużej, a graffiti, muzyka i video, czyli nasze główne pasje, są do tego idealnym narzędziem. Jego numery towarzyszyły nam przy wielu okazjach, imprezach i domówkach, tripach i tak dalej, więc pomyśleliśmy, że to dobry sposób żeby się pożegnać - mówią autorzy dzieła.
Mural nie jest jedynym projektem radomian, który powstał dla upamiętnienia Leha. Jego autorzy nakręcili też wideo, na którym uwiecznili proces powstawania graffiti. - Spotkaliśmy się wszyscy wieczorem, była to niedziela i od słowa do słowa doszło do tego, że postanowiliśmy działać. Następnego dnia zrobiliśmy zakupy. Kupiliśmy czarny grunt na ścianę, farby, przygotowaliśmy projekt graficzny, zrobiliśmy pierwsze ujęcia video. Następnego dnia mieliśmy gotową muzykę a trzeciego dnia nagrane skrecze i cały projekt był gotowy - opowiadają twórcy.
Gest radomskich fanów Leha docenili miłośnicy rapu w całej Polsce. Podziękowania na facebooku przesyłał też ojciec tragicznie zmarłego artysty, który przyznał, że sam Leh bardzo miło wspominał koncert w naszym mieście. - Zdajemy sobie sprawę, że nic nie jest w stanie nawet częściowo zrekompensować tragedii jaka spotkała Leha i jego dwóch kolegów, którzy zapłacili najwyższą cenę. Nasz mały gest był impulsem, czymś co po prostu poczuliśmy że chcemy zrobić. Pokój dla Chłopaków! Pamiętajcie, żeby dbać o siebie i o bliskich! - komentują autorzy pracy.
Debiutancki album Leh wydał w 2016 roku w wytwórni Alkopoligamia. Zatytułował go "Podwórka Pytają Kiedy Płyta". Wcześniej brał też udział w akcji "Popkillera" - "Młode Wilki". Raper ma na koncie kilka innych albumów, takich jak: "Flow Mixtape", "Lep EP", czy wydany w ubiegłym roku "Dziki i Nietoperze". Gościł też m.in. na wspólnym albumie swojej wytwórni - "Molza".
- Teksty Leha, jego bezbłędne gry znaczeniami i ciasno dopasowane sylaby były na swój sposób tradycyjne. Jazzowy timing miał w małym palcu - odfruwał na chwilę, odbijając się od sylab, by powrócić na pętle dokładnie tam, gdzie chciał i on, i obeznany z poczuciem rytmu słuchacz. Co tu dużo mówić, był to raper obdarzony prawdziwym charyzmatem. Błysk w oku i nonszalancja w głosie doprawiały surowe litery, które broniły się już na kartce - i nikt z tym specjalnie nie dyskutował. Przy tak szalonym, raczej aspołecznym (sam wspominał na płytach, że trudno się z nim skontaktować przez telefon) stylu życia tylko prawdziwy talent mógł wejść do studia i bez pudła ostrzelać mikrofon precyzyjnymi wersami. Wiem, co mówię, bo zdarzyło mi się go realizować, a nawet pisać z nim „wymiankową” zwrotkę pod bit w studiu - tak na łamach "Gazety Wyborczej" wspomina artystę Piotr Szmidt, lepiej znany jako Ten Typ Mes, szef wytwórni Alkopoligamia.