Skąd się wzięła nazwa Radio Rekord?
- To była trochę zabawna historia. Bardzo długo trwały debaty, jaką nazwę dla nowej radiostacji wymyślić i kiedy wszyscy z ekipy byli już zrezygnowani, Artur Zaremba spojrzał na radioodbiornik, który stał na wprost niego, i dojrzał duży napis „rekord”. I tak został Rekord.
Początki zawsze są trudne. Gdzie mieściła się pierwsza siedziba radia i jak to było ze sprzętem?
- Pierwszą siedzibę Rekord miał przy ul. Akademickiej - w akademiku, a sprzęt, jakim dysponowaliśmy, był – na owe czasy - doskonały. Radio miało podwójny system antenowy i podwójny system emisyjny, a studio nagrań mogło pełnić równocześnie rolę studia emisyjnego. I chociaż przez te wszystkie lata jakość sprzętu zdecydowanie się poprawiła, to nawet na samym początku technicznie radio było przygotowane znakomicie.
https://www.cozadzien.pl/radom/od-radia-lokalnego-do-regionalnego/59668
Sprzęt się zmienił, a codzienne życie w redakcji?
- Pierwszy rok radia, który znam bardziej z opowieści, bo ja się pojawiłem troszkę później, to była spontaniczna działalność młodych ludzi, którzy niemalże nie jedli i nie spali, tylko siedzieli w redakcji i robili radio. Pod tym względem jest więc inaczej; wtedy to było spontaniczne, niezaplanowane, a dzisiaj działamy w sposób bardziej profesjonalny.
Przez ćwierć wieku zdarzały się zapewne zarówno wzloty, jak i upadki. Jakie były najsmutniejsze, a jakie najweselsze chwile w Rekordzie?
- Zawirowań było wiele. Mogę powiedzieć, że dzięki takiemu pierwszemu kryzysowi pojawiłem się w radiu. Szybko bowiem się okazało, że sam entuzjazm nie wystarcza. Że jeszcze potrzebne są pieniądze. Kiedy ich zabrakło, zaczęto szukać akcjonariuszy, którzy sfinansują działalność radia. I wtedy właśnie się pojawiłem - z grupą takich osób. Można zatem powiedzieć, że pierwsze lata działalności radia były mierzone niedostatkami finansowymi, które się - niestety - pojawiały. Bo radio lokalne ma tę finansową poprzeczkę postawioną trochę wyżej niż duże stacje ogólnopolskie, którym łatwiej sprzedawać reklamy. Ale były przez te 25 lat również wzloty. Najbardziej cieszą mnie wzloty słuchalności; mieliśmy nawet powyżej 30 proc. Obecnie mamy ustabilizowaną słuchalność na poziomie 20 kilku procent.
https://www.cozadzien.pl/radom/radio-rekord-konczy-25-lat-juz-dzis-wielka-gala/59659
A pamięta pan te najśmieszniejsze, najciekawsze sytuacje z życia redakcji?
- O, tego było bardzo dużo, poczynając od sucharów i wpadek emisyjnych. Ale chyba najbardziej utkwiła mi w pamięci jedna rzecz. Radio było kiedyś inaczej zorganizowane, jeśli chodzi o nocną emisję - były dyżury realizatorów. Rekord, pamiętajmy, działał w akademiku, gdzie na różnych piętrach odbywały się imprezy. I ci nocni realizatorzy musieli się trochę chronić, zamykać przed entuzjastami radia, którzy nad ranem postanawiali zabłysnąć na antenie. Niestety, zdarzało się i tak, że pracujący w nocy realizatorzy zasypiali. A muzyka w tamtych czasach była puszczana z płyt i takie zaśnięcie skutkowało ciszą w eterze. I ci imprezowicze, którym radio przestawało grać, zbiegali na dół i budzili realizatora. Była też kiedyś taka sytuacja, że jeden z nich zasnął tak twardo, że prowadzący poranne pasmo nie mogli go dobudzić i otworzyć redakcji. Trzeba było skorzystać z pomocy ślusarza. Nie wypada wymieniać nazwiska, bo to znany, słynny piosenkarz, celebryta. Ale wypada go z tego miejsca pozdrowić… Pozdrawiam cię, Szymonie!
Radio Rekord to najmocniejsze radio lokalne w Polsce, w dodatku z piękną historią. Może pan zdradzić receptę na sukces?
- W momencie, kiedy zdecydowałem się zostać prezesem Radia Rekord, czyli w styczniu 2006 roku, lansowałem zasadę, że radio lokalne powinno być radiem dla wszystkich. Eksperci, fachowcy od radia mówili, że to niemożliwe, że radio lokalne dla wszystkich to jest radio dla nikogo. My jednak nie zmieniliśmy zdania, a ja nie znalazłem lepszego sposobu na sukces, jak przez realizację tej zasady. Jesteśmy blisko lokalnej społeczności, której - można powiedzieć - zaglądamy przez okienko. Playlisty zostały przygotowane tak, aby zaspokajały gusta jak największej liczby odbiorców. To nasze hasło „Rodzime Radio” spowodowało, że ludzie się z nami zintegrowali; czują, że nasze radio to jest ich radio.
Rekord to radio rodzime, ale i rodzinne. Pan jest prezesem Radia Rekord, a pański syn Rafał Tarek jest prezesem Radomskiej Grupy Mediowej, która skupia w sobie m.in. Radio Rekord, portal CoZaDzień.pl czy TV Dami.
- Myślę, że radio lokalne nigdy nie będzie lokalnym, jeśli będzie za nim stał bliżej nieokreślony kapitał, np. kapitał globalny. Tak się potoczyły koleje radia, że udało mi się w pewnym momencie zostać jedynym akcjonariuszem stacji. Bo pozostali nie wierzyli, że Rekord może odnieść finansowy sukces. Ja uwierzyłem. I w taki sposób Rekord tak mocno wszedł do naszej rodziny, a my do Rekordu.
https://www.cozadzien.pl/radom/25-lecie-radia-rekord-ogladaj-na-zywo/59660