Inicjatorem budowy pomnika pary prezydenckiej był poseł Marek Suski. Zgodę na postawienie monumentu przy ulicy Żeromskiego wydali radni, choć nie obyło się bez emocji i dyskusji. Koalicja rządząca uważała, że pomnik jest potrzebny, natomiast opozycja zarzucała, że cały projekt nie ma nic wspólnego z upamiętnieniem osób, które zginęły 10 kwietnia 2010 roku w katastrofie lotniczej, a jest polityczną grą. Ostra debata toczyła się również wśród radomian. Na facebooku powstały profile, które opowiadały za lub przeciw budowie. Ostatecznie, dzięki publicznej zbiórce pieniędzy, udało się zdobyć odpowiednią sumę na realizację zadania. Pomnik autorstwa Andrzeja Renesa trafił do Radomia 13 czerwca 2013 roku, a jego uroczyste odsłonięcie nastąpiło pięć dni później. Dodajmy, że za zagospodarowanie terenu wokół pomnika odpowiada obecnie gmina, jednak sam pomnik wciąż jest własnością komitetu społecznego, który zbierał pieniądze na jego budowę.
Zobacz zdjęcia z odsłonięcia pomnika
Jak po roku od odsłonięcia pomnika radomscy politycy oceniają tę decyzję?
TAKSÓWKĄ POD POMNIK
- Przeciwnicy tego pomysłu uważali, że monument będzie wyzwalał u ludzi negatywne emocje, że będą protesty lub nawet akty wandalizmu. Życie jednak pokazało, że stało się inaczej. Teren wokół pomnika jest wspaniale zagospodarowany, a pod cokołem zawsze leżą świeże kwiaty, wieńce i zapalone znicze. To miejsce jest często odwiedzane m.in. przez premiera Jarosława Kaczyńskiego. Był tam również Micheil Saakaszwili, były prezydent Gruzji oraz liczni przedstawiciele organizacji, które nie są powiązane z Prawem i Sprawiedliwością. Prawda jest taka, że pomnik Marii i Lecha Kaczyńskich doskonale wpisał się w przestrzeń miasta, a radomianie stali się symbolem ludzi, którzy nie boją się walczyć o wolność i prawdę. Osoby przyjeżdżające do miasta często wychodzą z dworca i proszą taksówkarzy o to, aby ci w pierwszej kolejności zawieźli ich pod pomnik. Nasze miasto stało się dzięki tej inicjatywie wyjątkowe, bowiem w Warszawie, stolicy Polski nie ma tak wspaniałego miejsca, które upamiętniałoby ludzi, którzy zginęli, wypełniając swe obowiązki wobec ojczyzny i do tego w niewyjaśnionych do dziś okolicznościach. Radom uruchomił lawinę podobnych inicjatyw w całym kraju. Co chwilę słyszymy, że w innych ośrodkach odsłonięto tablice, popiersia upamiętniające prezydenta Kaczyńskiego. Sama publiczna zbiórka pieniędzy na budowę pomnika przy ulicy Żeromskiego miała wpływ znowelizowania ustawy w tej kwestii. Wcześniej dokument ten nie był dostosowany do współczesnych potrzeb. Dlatego uważam, że pomysł budowy monumentu okazał się wielkim sukcesem - powiedział poseł Marek Suski z Prawa i Sprawiedliwości.
GÓRĘ WZIĘŁA POLITYKA
- Wciąż były prezydent Radomia Józef Grzecznarowski nie może doczekać się pomnika, choć pozostawił po sobie trwały ślad. Niestety, ale nie mogę sobie przypomnieć, aby prezydent Lech Kaczyński zasłużył się dla naszego miasta. To źle, że ktoś jest w ten sposób upamiętniony tylko dla tego, że był z tej, a nie innej opcji politycznej. Może z budową tego monumentu należało jeszcze trochę poczekać, aby z perspektywy czasu ocenić działalność prezydenta Kaczyńskiego - stwierdził Kazimierz Woźniak, radny Radomian Razem/Kocham Radom.
- Od samego początku nie byłem zwolennikiem budowy tego pomnika. I nie chodzi mi tu o ocenę prezydentury Lecha Kaczyńskiego. Jednak trzeba sobie powiedzieć, że cała ta inicjatywa miała charakter polityczny. Moim zdaniem, należało jeszcze trochę poczekać z tym monumentem. Tak się nie stało i już tego nie zmienimy - dodał radny Waldemar Kordziński z Platformy Obywatelskiej.
- Myślę, że w nie warto dzielić ludzi na tych, którzy byli za lub przeciw temu projektowi. Wolą większości radnych ten pomnik powstał. Jeszcze długo potrwa dyskusja o tym, czy budowa monumentu była dobra. Teraz musimy szukać rzeczy, które nas łączą, bo bez tego nie uda nam się zrealizować ważnych dla miasta projektów - oświadczył radny Adam Włodarczyk z Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
POMNIK DZIELI
Komunikat ws. rocznicy odsłonięcia pomnika pary prezydenckiej wydali również politycy lokalnych struktur Twojego Ruchu. Oto fragment tego pisma:
"Mimo wielu protestów radomian 18 czerwca minie rok od odsłonięcia pomnika tragicznie zmarłych Lecha i Marii Kaczyńskich. Pomnika, który zamiast łączyć jeszcze mocniej, z winy lokalnych działaczy Prawa i Sprawiedliwości, podzielił mieszkańców. Ani władza, ani przewodniczący społecznego, ponoć niepartyjnego komitetu budowy, poseł PiS Marek Suski nie wzięli pod uwagę ogromnych sprzeciwów. Na portalach społecznościowych powstawała masa stron i wydarzeń, na których tysiące osób wyrażało swoje niezadowolenie z planowanego wówczas odsłonięcia pomnika.
Nie chcemy ponownie wywoływać dyskusji na temat słuszności, bądź też nie, postawienia pomnika pary prezydenckiej. Chodzi nam bowiem zupełnie o coś innego, o brak rozmowy z mieszkańcami. Nikt z władz Radomia, widząc ogromną falę sprzeciwu, nie zechciał zapytać radomian czy chcą pomnika pary prezydenckiej. Prawo i Sprawiedliwość pokazało, że jest partią antyobywatelską i antyspołeczną. Udowodniło również, że głos mieszkańców interesuje ich jedynie przy urnie wyborczej".
Czy budowa w Radomiu pomnika Marii i Lecha Kaczyńskich okazała się dobrą inicjatywą? Czy monument wpisał się na stałe w przestrzeń miasta? Zapraszamy do komentowania.
