W niezależnych warsztatach samochodowych i hurtowniach w Polsce jest zatrudnionych ponad 130 tysięcy osób. Jeżeli przepisy się nie zmienią, niedługo rynek pracy w tej branży zostanie znacznie ograniczony - stwierdził dr Sławomir Olszowski, jeden z prelegentów i organizator Kongresu.
Chodzi o to, że producenci samochodów nie udostępniają technologii napraw niezależnym warsztatom, co zmusza kierowców do serwisowania pojazdów w serwisach autoryzowanych. To z kolei oznacza zazwyczaj wymianę całych podzespołów, a nie pojedynczych części (tak jest szybciej i łatwiej), tyle, że jest znacznie droższe.
Na bardziej pracochłonną naprawę lub wymianę pojedynczych części decydowałyby się niezależne warsztaty, gdyby miały dostęp do technologii naprawy oraz części zamiennych. Duża część samochodów w Polsce to pojazdy mające od 5 do 18 lat. Do niektórych z nich części zamienne nie są już oferowane. Dr Olszowski skierował do jednego z producentów pytanie o możliwość zakupu części do konkretnego modelu auta. Otrzymał odpowiedź, że części nie ma, i nie jest to winą producenta, lecz tego, że Polacy jeżdżą starymi samochodami. Producent oferuje cały podzespół, którego cena w Polsce jest jednak wyższa niż rynkowa wartość pojazdu, który miał zostać naprawiony.
Uczestnicy Konferencji zgodzili się, iż taka sytuacja stanowi zagrożenie dla rynku niezależnych warsztatów i hurtowni części w Polsce. We wnioskach, które za pośrednictwem ministra gospodarki chcą skierować do UE uczestnicy Konferencji jest sugestia, aby nie odbierano właścicielowi pojazdu możliwości decyzji, gdzie chce serwisować pojazd, oraz czy chce wymieniać cały podzespół, czy pojedynczą część. Zdaniem zebranych - takie ograniczenia są niedopuszczalne na wolnym rynku, zagrażając podstawowemu mechanizmowi - czyli konkurencyjności. Bez możliwości konkurowania ceną usługi i naprawy, niezależne warsztaty znikną z rynku - mówią uczestnicy spotkania.
Podczas konferencji najlepszym ekspertom różnych branż motoryzacyjnych wręczono pamiątkowe statuetki i nagrody.